4. liga: Skalnik Gracze – TOR Dobrzeń Wielki 2:0 (2:0) [ZDJĘCIA, AUDIO]

Wojciech Lasota nie ukrywał radości po wygranym meczu przeciwko swoim dawnym podopiecznym   © Tomasz Chabior

Skalnik Gracze wygrał u siebie przeciwko TOR-owi Dobrzeń Wielki i po dwóch kolejkach zajmuje 3. miejsce z dorobkiem czterech punktów.

– mówi Wojciech Lasota, trener Skalnika.

– mówi Jarosław Draguć, trener TOR-u.

Skalnik wyszedł na prowadzenie już w 8. minucie. Rzut karny gospodarzom „podarował” Zakrzewski, a chwilę później strzegącego dobrzeńskiej bramki Grygiera pokonał Szpak.

Od tamtej pory kibice nie mogli narzekać na brak sytuacji bramkowych. Obok słupka trafili kolejno Janeczek i Dulski ze Skalnika, a później pięciu rzutów rożnych z rzędu nie wykorzystali dobrzeniacy.

Ostatni z nich został podyktowany po dośrodkowaniu Romanowskiego, który za linią bramkową głową „sprzątnął” Rychlica. TOR nie zdołał jednak wykorzystać stałego fragmentu – piłkę pod bramką dostał Zakrzewski, wycofał na słabszą, prawą nogę Romanowskiemu, a ten strzelił obok słupka.

Po kilku minutach chybili także Rupental i Pertek, który po wrzutce z rzutu wolnego uderzył z dwóch metrów nad bramką.

W międzyczasie Skalnik powiększył swoją przewagę. Po dośrodkowaniu piłkę z rąk wypuścił Grygier, dobitkę nogami odbił interweniujący na samej linii bramkowej Markiewicz, aż mur obronny TOR-u udało się przełamać Janeczkowi.

Końcówka pierwszej połowy należała jednak do drużyny z Dobrzenia Wielkiego. Jego zawodnikom zawsze jednak czegoś brakowało. Shveda powstrzymała obrona, Luptaka w wyścigu do zagranej piłki ubiegł bramkarz, a Benedyk nie trafił w bramkę.

Po przerwie gra przyspieszyła. Już w pierwszych minutach drugiej połowy dwukrotnie swój zespół ratował Grygier. Najpierw obronił plasowany, nisko odbijający się od mokrej murawy strzał w dolny róg bramki, a później na 5. metrze wypiąstkował niewygodne dośrodkowanie z rzutu rożnego.

Później dwa rzuty wolne kiepsko wykonali dobrzeniacy, a w 57. minucie w pole karne wparował Luptak, którego nogą zahaczył Rychlica. Sędziujący mecz Dymitr Zubal nie dopatrzył się jednak przewinienia, a dyskutujący Luptak został ukarany żółtą kartką.

Dekoncentracja TOR-u spowodowana niepodyktowaniem „jedenastki” dała się we znaki kilka minut później, gdy zbyt słabo do Grygiera zagrał Pertek. Podanie przeciął Dulski, który okiwał bramkarza, wycelował w pustą bramkę i… trafił w boczną siatkę.

Wynik mógł zmienić się jeszcze kilkukrotnie. Obok słupka dobrzeńskiej bramki trafił Maryszczak, który później – po dośrodkowaniu Szpaka – uderzył z 4 metrów nad poprzeczką. Po drugiej stronie centymetry od zdobycia gola dzieliły Benedyka, który strzelił w spojenie i Luptaka, którego strzał w okienko wybronił Górecki.

Udostępnij:
Wspieraj wolne media

Skomentuj

O Autorze

W dziennikarstwie od 9 lat, w fotografii o rok krócej. Miłośnik narciarstwa, karate i siatkówki, spośród których nie uprawia tylko trzeciej z dyscyplin. Przez całe życie poświęca się sportowi, choć w Opowiecie.info zajmuje się też innymi tematami. W wolnym czasie fotografuje krajobrazy, szczególnie podczas podróży, które tak bardzo kocha.