– Ja muszę do wójta – siedemdziesięcioletnia mieszkanka Tarnowa Opolskiego, niezrażona wozami strażackimi na światłach i wydobywajacymi się z urzędu gminy kłębami dymu, usiłowała się przedostać przez tłumek urzędników i funkcjonariuszy do drzwi budynku.

To najlepszy dowód jak bardzo potrzebne są ćwiczenia naszych zachowań w sytuacjach ekstremalnych.  Jak pokazały dzisiejsze ćwiczenia, urzędnicy tarnowskiego urzędu z pełnym opanowaniem przyjęli wiadomość, że w ich budynku ktoś podłożył bombę. Szybko, ale spokojnie ewakuowali sie na przygotowane uprzednio miejsce.

Równie szybko pojawili sie strażacy. Pierwsi na miejscu byli ochotnicy z Tarnowa Opolskiego,  czyli ci, którzy mieli najbliżej. Zaraz po nich pojawili się antyterroryści z psami, jednostki OSP z okolicznych miejscowości i zawodowi strażacy z Opola.

Przeszukanie budynku nie trwało długo. Psy zlokalizowały w nim dwa ładunki, które zostały zabezpieczone. Okazało się jednak, że w urzędzie został także zaprószony ogień. Strażacy poradzili sobie z nim szybko. Ćwiczenia uzupełnił pokaz ratownictwa medycznego. Na miejsce przyjechała także duża grupa policjantów z Opola. Wszystko przebiegało bardzo sprawnie.

Czy gdyby było wiadomo, że to nie są ćwiczenia byłoby tak samo? Najpewniej służby zachowałyby sie podobnie profesjonalnie jak podczas ćwiczeń. Mniej spokoju na pewno wykazaliby urzędnicy, którzy na codzień nie mają do czynienia z sytuacjami ekstremalnymi. To do nich głównie skierowane byly te ćwiczenia. Z bezpiecznego miejsca przyglądali się akcji samorządowcy z całego powiatu.

Fot. melonik

Udostępnij:
Wspieraj wolne media

Skomentuj

O Autorze

Dziennikarz, publicysta, dokumentalista (radio, tv, prasa) znany z niekonwencjonalnych nakryć głowy i czerwonych butów. Interesuje się głównie historią, ale w związku z aktualną sytuacją społeczno-polityczną jest to głównie historia wycinanych drzew i betonowanych placów miejskich. Ma już 65 lat, ale jego ojciec dożył 102. Uważa więc, że niejedno jeszcze przed nim.