Przekonać młodych ludzi, że to, co dzieje się w Brukseli dotyczy każdego z nas i może się przełożyć na życie każdego z nas – taki był główny cel spotkania.

Prelegenci mówili  m.in. o wyborach do Parlamentu Europejskiego, które odbędą się już w przyszłym roku, ale także  o europejskim rynku pracy. Studenci doszli do wniosku, że warto wiedzieć na ten temat więcej. We współpracy z Opolskim Centrum Rozwoju Gospodarki  zaprosili praktyków. – Bo od nich można się najwięcej nauczyć – powiedziała nam Magdalena Pawlak studentka V roku ekonomii.

Zdaniem Magdy Pawlak największym problemem, który zniechęca młodych do UE jest przepaść płacowa. – Ceny są u nas takie jak w Unii, a płace znacznie niższe – wyjaśnia.

– Oficjalna narracja na temat przynależności Polski do Unii,  jaka się u nas w ostatnim czasie pojawiła, także  to co się u nas w Polsce dzieje, brexit i ostatni wyrok trybunału w Luksemburgu (TSUE) – wszystko to sprawiło, że młodzież zaczyna postrzegać temat UE jako temat ważny także dla niej – wyjaśnia Maria Woźniak z Punktu Informacji Europejskiej Europe Direct, współorganizatorka spotkania.

Dr Błażej Choroś, ekspert Team Europe, adiunkt w Zakładzie Studiów Europejskich  Instytutu Politologii UO, jeden z zaproszonych prelegentów, twierdzi, że młodzieży, ani Polaków w ogóle nie trzeba przekonywać do korzyści płynących z przynależności Polski do Unii Europejskiej.  – Tu chodzi głównie o to, by ich przekonać, że warto się angażować w to jak Unia będzie wyglądała, a to najłatwiej zrobić uczestnicząc w wyborach – uważa Choroś.

Nie jest to jedynie kwestia uczestnictwa w wyborach do Parlamentu Europejskiego. Zdaniem europosłanki Danuty Jazłowieckiej, problem jest głębszy i dotyczy  uczestnictwa młodych ludzi w życiu społecznym w ogóle. – Tym bardziej, że jest to dzisiaj bardzo ułatwione – twierdzi Jazłowiecka.

 

Fot. melonik 

Udostępnij:
Wspieraj wolne media

Skomentuj

O Autorze

Dziennikarz, publicysta, dokumentalista (radio, tv, prasa) znany z niekonwencjonalnych nakryć głowy i czerwonych butów. Interesuje się głównie historią, ale w związku z aktualną sytuacją społeczno-polityczną jest to głównie historia wycinanych drzew i betonowanych placów miejskich. Ma już 65 lat, ale jego ojciec dożył 102. Uważa więc, że niejedno jeszcze przed nim.