Takich tłumów Muzeum Śląska Opolskiego dawno nie widziało. Sala wypełniona po brzegi, pełne korytarze i przedsionek. I przynajmniej drugie tyle na zewnątrz. Niestety odeszli z kwitkiem.

Wszystko za sprawą premiery filmu „Gruss aus Oppeln”,  który powstał na zlecenie opolskiego TSKN.

Film wyreżyserowała Alicja Schatton-Lubos. Pracował z nią  zespół historyków i pasjonatów. Wśród nich byli Beata Kubica, dr Joanna Filipczyk i dr Gerhard Schiller. Produkcja kosztowała 60 tysięcy złotych.

Rafał Bartek, przewodniczący Towarzystwa Społeczno-Kulturalnego Niemców na Śląsku Opolskim, zapewnia, że nie jest to opowieść polityczna. – Chodziło głównie o to, aby pokazać, jak to miasto funkcjonowało, gdzie chodziło się do restauracji, co się jadło i piło i gdzie chodziło się do teatru – stwierdził Bartek.

Film opowiada o ludziach mieszkających w Opolu od początku zjednoczenia krajów niemieckich w 1871 roku do 1933, czyli upadku republiki Weimarskiej.

Jak twierdzi dr Joanna Filipczyk, największą trudnością było wyselekcjonowanie z materiału tego co w pigułce (film trwa 30 minut) można zaserwować w „sposób bardzo taki subtelny, smaczny, strawny”. A materiału było bardzo dużo.

– Jak mało wie się o mieście, w którym się mieszka, a jak widać po frekwencji – potrzebujemy obrazków, historii, informacji, odniesień, wspomnień… – powiedziała po premierze Beata Dżon, dziennikarka. – Dostaliśmy sygnały tego w zgrabnym, starannym i udanym filmie, w dobrych proporcjach efektów specjalnych, archiwaliów i wspomnień. Udało się twórcom i organizatorom przywrócić coś niefilmowego – wspomnienie smaku: kiełbaski, oplerki, ponoć opolskiego przysmaku drzewiej. Oplerka stała się już hitem, mogliśmy jej nawet, odtworzonej wedle starej receptury, spróbować! Świetny pomysł, wspólna radość polsko-niemiecka, bo taka to była produkcja – skomentowała Dżon. „Ślonskie Oplerki”, czy „Opolskie Wurszlitki” były serwowane po emisji filmu.

Nam niestety nie udało się jeszcze filmu zobaczyć, choć się staraliśmy – trudno więc o recenzję. Kolejny pokaz zapowiedziano na 4 stycznia, także o godzinie 18:00 w Muzeum Śląska Opolskiego w Opolu.

 

Udostępnij:
Wspieraj wolne media

Skomentuj

O Autorze

Dziennikarz, publicysta, dokumentalista (radio, tv, prasa) znany z niekonwencjonalnych nakryć głowy i czerwonych butów. Interesuje się głównie historią, ale w związku z aktualną sytuacją społeczno-polityczną jest to głównie historia wycinanych drzew i betonowanych placów miejskich. Ma już 65 lat, ale jego ojciec dożył 102. Uważa więc, że niejedno jeszcze przed nim.