Janusz Maćkowiak, opowiecie.info: Witam w nowym, 2018, roku i zapytam na początek  o wiek Sindbada. To już chyba dojrzały młodzieniec.

Ryszard Wójcik, właściciel pierwszego w Polsce prywatnego biura podróży Sindbad: To jest już 40. rok działalności. Zaczynałem w czasach stanu wojennego.

Jaki był więc początek przygody z Sindbadem? W tamtych czasach prywatna inicjatywa to doprawdy szczęście, odwaga? Nie rzucano kłód pod nogi?

Pracowałem kilka lat w Orbisie, Turyście i postanowiłem, że zrobię coś sam. Otwierając swoje biuro, robiłem to samo co w państwowej firmie. A więc turystyka krajowa, wyjazdy na kolnie, wczasy.

Stał się Pan prywaciarzem.

Tak, była to ryzykowna decyzja, niebezpieczna, ale dziś nie żałuję tego kroku.

Ile autobusów Pan miał? Czym Pan wtedy dysponował? Bo samo biuro to za mało.

Nie miałem własnego taboru, przez 10 lat korzystałem z autobusów innych biur, firm transportowych. Pierwszych zakupów własnego taboru dokonałem na początku lat 90.

Mijały tygodnie, miesiące, lata. Firma się rozrosła. Więcej autobusów, pracowników. Czym dziś dysponuje Sindbad?

Jesteśmy największą firmą autokarową w Polsce, jesteśmy regularnym przewoźnikiem międzynarodowym z ugruntowaną pozycją. Ale w biznesie nie ma czasu na rozpamiętywanie przeszłości, wciąż trzeba patrzeć w przyszłość. Nasze autokary widać w Maroko, na greckich wyspach, a regularne rejsy odbywamy do 21 krajów Unii Europejskiej, a także jeździmy poza Unię.

Do Moskwy z polskimi piłkarzami pojedziecie?

Nie, to jest ponad 2 tys. km, transport lotniczy jest szybszy.

Który z tych okresów, od lat 80. do dziś, był najbardziej przyjazny biznesowi?

Muszę powiedzieć, że największą swobodę gospodarczą uzyskaliśmy na przełomie lat 80. i 90. Wówczas prowadzenie firmy było łatwe, ale i bardzo ryzykowne. Później było już tylko gorzej.

A czy zapowiedź premiera Morawieckiego, że Konstytucja dla Biznesu ureguluje wiele kwestii ułatwiających prowadzenie działalności gospodarczej nie napawa optymizmem?

Ja o ułatwieniach dla biznesu słyszę od każdej ekipy rządzącej. Uważam, że biznes nie powinien być uzależniony od polityki. Przez ostatnie lata zamiast ułatwiać jeszcze bardziej komplikowano życie przedsiębiorcom. Wieczne zmiany przepisów, traktowanie wszystkich jak przestępców, oszustów. I tak jest nadal. Robię swoje i wolałbym, by nikt mi w tym ani nie pomagał, ani nie utrudniał. My nadal jesteśmy kontrolowani przez służby skarbowe, ale tylko dlatego, że interpretacja przepisów jest dowolna.

Nadal Pan nosi się z zamiarem przeniesienia firmy do innego miasta. Powodem miało być nękanie kontrolami.

Ja nigdy nie mówiłem o nękaniu. Tak, miałem takie zamiary, ale dziś pod względem prowadzenia biznesu uważam, że Opole jest już w miarę normalnym miastem. Więc nie ma sensu się z Opola wyprowadzać.
Choć muszę powiedzieć, że ostatnio miałem ofertę zmiany lokalizacji firmy. Jedno z miasteczek w województwie dolnośląskim złożyło taką propozycję. Moglibyśmy na prowadzeniu biznesu zaoszczędzić ok. 350 tys. rocznie. To wynika ze stawek lokalnych podatków, ułatwień. Ale na razie pozostajemy w Opolu, choć w biznesie każdą propozycje trzeba rozważyć.

A jak obecna władza samorządowa: dba o interesy przedsiębiorców?

No widzi Pan. Po 30 latach mamy wreszcie porządną drogę do naszej firmy.

Jakie zmiany wprowadza Sindbad w rozpoczętym 2018 roku? Czego mogą się spodziewać klienci Pańskiej firmy?

Dla nas to będzie trudny rok. Rok wejścia na polski rynek nowej firmy przewozowej – Flix-Busa. To jest przejęcie Polskiego Busa, projekt nieoparty na żadnym rachunku ekomicznym. Dla nas nie do końca jasny.

Konkurencji się Pan obawia?

Tak, bo jest to konkurencja nieoparta na warunkach i relacjach ekonomicznych.

Przypomnę, że Ryszard Wójcik to były sędzia piłkarski. I to liga europejska, światowa. Czy ma Pan jeszcze jakiś związek z piłką nożną?

Nie sędziuję, jestem delegatem na Zjazd PZPN, mam głos doradczy. Miałem, bo obecne władze odstawiły mnie do „zamrażarki”. Kibicuję opolskiej Odrze.

Rok 2018 to będzie rok piłkarski. Oczy kibiców zwrócone będą na Moskwę. Jak Pan ocenia szanse polskiej drużyny w tej imprezie?

32 drużyny, wygra ta najmocniejsza. Spodziewam się, że może dojść do wielkiej sensacji. Wylałbym na głowy polskich kibiców kubeł zimnej wody, którzy traktują Senegal jako dostarczyciela punktów. Upatruję w tym zespole drużynę, która powalczy o najwyższe trofeum Mistrzostw Świata w Piłce Nożnej.

Dziękuję za spotkanie!

Fot. Archiwum Sindbad

Udostępnij:
Wspieraj wolne media

Skomentuj

O Autorze

Zawsze Pewnie, Zawsze Konkretnie