Rozmowa z Krystianem Żurkiem dyrektorem fabryki okien Velux w Namysłowie.


Janusz Maćkowiak, opowiecie.info: Na wstępie wyjaśnijmy, jakie okna produkuje firma, która jest częścią duńskiej korporacji?

Krystian Żurek, dyr. Veluxu: Produkujemy okna tzw. połaciowe i są to okna drewniano-poliuretanowe.

Co to znaczy „połaciowe”? 

Są to okna dachowe i wbrew pozorom jest to skomplikowana produkcja, ale, co najważniejsze, bardzo innowacyjna. Cały czas inwestujemy w nowe rozwiązania technologiczne usprawniające procesy wytwórcze. Innowacyjne rozwiązanie w produkcji okien dachowych polega na tym, że rama i skrzydło są monolitem. A więc część drewnianą zamykamy w otulinie poliuretanowej.

Jakie to ma znaczenie dla użytkownika?

Okno jest bardziej odporne na warunki atmosferyczne, czyli jego żywotność jest o wiele dłuższa.

Czy to jest polska myśl techniczna? Inaczej zapytam: czy te rozwiązania powstają tu na miejscu, w Namysłowie?

Nie. Wszystkie innowacyjne rozwiązania są korporacyjne, grupowe Velux, dostarczane w takiej samej postaci do fabryk na całym świecie.

W każdej produkcji powstają odpady. Światowa tendencja jest taka, by w jak największym stopniu wykorzystać to, co uważane jest za odpad i najczęściej wędruje na składowiska lub do ziemi. W fabryce okien co jest odpadem? Szkło, plastik, części metalowe?

Tego może gołym okiem nie widać, ale przerabiamy bardzo duże ilości drewna. A tam gdzie drewno, to wióry, trociny, zręby drewniane. Jest tego rocznie 3 600 ton. Do tej pory sprzedawaliśmy te odpady poprodukcyjne do fabryk, do dalszej przeróbki.
W tym roku zdecydowaliśmy się te trociny wykorzystać we własnym zakresie. Zakupiliśmy specjalny kocioł na biomasę i dzięki temu wszystkie odpady po odpowiednim przygotowaniu spalamy, a powstające ciepło wykorzystujemy w procesie technologicznym oraz do ogrzewania hal. Oczywiście cały proces przetwarzania odpadów w energię cieplną jest skomputeryzowany, człowiek jedynie nadzoruje pracę systemu.

Zapytam wprost: co zdecydowało o takim sposobie wykorzystania odpadów? Ekologia czy ekonomia?

Oczywiście ważna jest ekonomia, ale nie bez znaczenia jest czyste niebo nad Namysłowem, regionem, Polską, bo smog, który zatruwa życie jest zmorą nas wszystkich, nie zna granic.
Wdrażając ten sposób produkcji ciepła w fabryce, rezygnujemy z dostaw gazu, który był dotychczas podstawowym nośnikiem energii. Nie muszę tłumaczyć, jaki to ma wpływ na ogólne koszty firmy.

I naprawdę trociny są w stanie ogrzać fabrykę?

Kocioł jest w stanie wyprodukować rocznie tyle energii cieplnej, ile potrzebowałoby około pięć tysięcy czteroosobowych gospodarstw domowych. Inaczej mówiąc – pokryłby zapotrzebowanie na energię Namysłowa liczącego 17 tysięcy mieszkańców.

No dobrze, ale czy spalane trociny, zręby drewniane, być może i elementy poliuretanowe, nie będą zatruwały powietrza? Czy daje Pan gwarancję, że z komina nie będzie wydostawał się cuchnący i szkodliwy dym?

Nie, nie. My mamy bardzo nowoczesną technologię, i to nie tylko spalania, ale przede wszystkim filtrowania spalin. Tak więc może Pan być spokojny, nad fabryką nie będzie ciemnej chmury.

Ile kosztowała ta instalacja odzysku odpadów poprodukcyjnych?

Całość to koszt sięgający 7 mln zł.

Statystyki są przerażające. Smog – czyli zawiesina szkodliwych związków chemicznych nad naszymi głowami – stał się śmiertelnie niebezpieczny. Są miasta, gdzie po prostu trudno oddychać. Powiedział Pan, że atmosfera czysta czy zatruta nie zna granic. Gdyby większość firm inwestowała w takie działania proekologiczne, to może z czasem nie musielibyśmy chodzić z maseczkami na ustach albo ostrzegać ludzi, by nie wychodzili z domu. Jedna firma wiosny co prawda nie czyni, ale dobrze, że daje przykład. Mając jeszcze z tego korzyści finansowe.

Ma Pan rację. Ale raz jeszcze zapewniam, że nasza kotłownia nie przyczyni się do pogorszenia powietrza nie tylko w Namysłowie, ale także w okolicy. A co do smogu: uważam, że każdy niech przynajmniej w części ograniczy ilość emitowanych do atmosfery spalin, to w sumie niebo nad nami będzie błękitne. Dotyczy to nie tylko sektora przemysłowego, ale także każdego z nas. Bo to, czym się pali w domowym piecu, nie pozostaje bez wpływu na ogólny stan powietrza, którym oddychamy.

Dziękuję za rozmowę.

Udostępnij:
Wspieraj wolne media

Skomentuj

O Autorze

Zawsze Pewnie, Zawsze Konkretnie