Zaalarmowani przez Jarosława Pilca z Koalicji dla Czystego Powietrza w Opolu, przybyliśmy na ulicę Hallera w Opolu, by być świadkami kolejnego dowodu zabójczej działalności władz miasta. Wycinka drzew w Opolu przybrała już takie rozmiary, że trudno obliczyć, ile drzew wycięto.

– Wieloletnie, drogocenne topole rosnące przy ul. Hallera są traktowane przez władze Opola jak bezwartościowe śmieci, podobnie zresztą jak i inne drzewa w pozostałych częściach Opola – mówi Pilc. – Niestety masowa wycinka drzew, ta dzisiejsza i wszystkie poprzednie, jest emblematyczna i stanie się najważniejszym symbolem prezydentury Arkadiusza Wiśniewskiego – prezydentury jednowymiarowej, nastawionej na niezrównoważony rozwój znaczony przez tępe inwestycje, przede wszystkim drogowe. Prezydent stał się zakładnikiem swojego hasła wyborczego – dodaje. Pilc od dawna usiłuje nakłonić władze miasta do zainteresowania się jakością powietrza w mieście.

Ze stolarskiego punktu widzenia wartość topoli nie jest wielka, jednak pozbawianie miasta każdego listka jest tym samym, co pozbawianie nas kolejnego pęcherzyka płucnego. Opowiadanie, że rzecz zostanie zrównoważona świeżymi nasadzeniami, to absurd. Posadzone dziś drzewa osiągną odpowiednią zdolność absorpcji dwutlenku węgla dopiero za kilkadziesiąt lat.

Gdy idąc do wyborów samorządowych, będą musieli się państwo zaopatrzyć w maseczkę antysmogową, pamiętajcie, że zawdzięczacie to dzisiejszej władzy.

Fot. melonik

Udostępnij:
Wspieraj wolne media

Skomentuj

O Autorze

Dziennikarz, publicysta, dokumentalista (radio, tv, prasa) znany z niekonwencjonalnych nakryć głowy i czerwonych butów. Interesuje się głównie historią, ale w związku z aktualną sytuacją społeczno-polityczną jest to głównie historia wycinanych drzew i betonowanych placów miejskich. Ma już 65 lat, ale jego ojciec dożył 102. Uważa więc, że niejedno jeszcze przed nim.