Androny jakimi uraczył Arkadiusz Wiśniewski słuchaczy radia TOK FM sprawiają, że chyba poczuł własne, kolokwialnie rzecz ujmując, przegięcie.

Choć od dawna przyzwyczajał nas do swego „niekonwencjonalnego sposobu myślenia” o prawdzie, rzeczywistości, innych ludziach i ich godności, tym razem z ogromnym zapasem przeskoczył samego siebie.

Osobom, które nie mają cierpliwości, by wysłuchiwać tej kilkunastominutowej, absurdalnej tyrady cytujemy fragment (dosłownie spisany z taśmy):

„(…)Karolina Głowacka, TOK FM: Cieszycie się z budżetu na 2018 rok, który przekroczył miliard – to historyczna decyzja, tylko ile tych dodatkowych pieniędzy jest kosztem sąsiednich gmin, którym Opole zabrało sołectwa?

Arkadiusz Wiśniewski: To jest około 50 milionów złotych. Ponad 50 milionów złotych wraca do tych gmin, więc to jest taki wpływ na budżet miniaturowy, powiedziałbym, nie mający bezpośrednio wpływu na wielkość budżetu. Oczywiście ma wpływ na wykonywane działania, bo miasto w tamtych gminach w tej chwili utrzymuje, w tamtych miejscowościach utrzymuje szkoły, wprowadziliśmy autobusy, których tam wcześniej nie było miejskie choćby po to żeby…

Karolina Głowacka: To dodatkowe koszty…

Arkadiusz Wiśniewski; To są, dokładnie. Cały czas mówiliśmy, że jest to proces, który będzie też na pewno miasto kosztował, bo to nie jest tak, że to jest jakiś transfer w jedną stronę, miasto jest zamożniejsze od tamtych samorządów – i przed zmiana było zamożniejsze… To tak troszeczkę jakby przyłączyć … tamci mieszkańcy to poczuli… przyłączyć Polskę do Szwajcarii. Oni się znaleźli w Szwajcarii jeżeli chodzi o poziom życia porównywalny w tamtych samorządach(…)

Karolina Głowacka: Ale to jak pan to wytłumaczy, panie prezydencie, że tak wielu mieszkańców gmin ościennych, tych sołectw, które zostały przyłączone, rok temu niemalże równo, do Opola, nie chciało tego, nie chciało być przyłączonym do tej Szwajcarii, jak to pan mówi. Przecież głośne protesty… pan nie ma wyrzutów sumienia wobec nich? Do tej pory odbywają się miesięcznice pogrzebania demokracji

Arkadiusz Wiśniewski: Nie odbywają się.

Karolina Głowacka: Już się nie odbywają?

Arkadiusz Wiśniewski: Już się nie odbywają.

Karolina Głowacka: W grudniu była…

Arkadiusz Wiśniewski: Nie, już się nie odbywają, więcej, zbiera się kilkanaście osób u siebie w miejscowości, chyba z sentymentu, tak jak w wypadku miesięcznic smoleńskich. Natomiast nie porównując obu tych zdarzeń, bo to tez inna kategoria. Natomiast nie robił w zeszłym w tym, no już w zeszłym roku Uniwersytet Opolski badania sondażowe na temat tych postaw mieszkańców, jak oni oceniają po zmianie granic sytuację miasta, więc jest odwrót o 180 stopni. Niezadowolonych drastycznie ubywa czy ubyło, a przybywa tych zadowolonych. Ludzi po prostu wystraszono. W tych miejscowościach mieszka sporo…

Karolina Głowacka: Co to znaczy wystraszono – tak jakby to była z kosmosu jakaś siła… Kto wystraszył?

Arkadiusz Wiśniewski: Lokalni liderzy, którzy bali się stołków, utraty stołków, utraty lokalnych wpływów, podziałów różnych, które, pieniędzy których dokonywali własnoręcznie – dzisiaj to się odbywa poza nimi. (…)”

 

UFFFF! Mocne. Prawda? A to tylko króciutki fragment. W pozostałych Wiśniewski równie oszczędnie gospodaruje prawdą!

I jak tam, Szwajcarzy? Czujecie się?

Ale poważnie, po kolei. Z tego co mówi Wiśniewski wynika, że miasto dopłaca do tego interesu. Można się było tego spodziewać, choć w wyliczeniach Ratusz tego nie przedstawił: rozlane miasto jest drogie w utrzymaniu.

Tej nieszczęsnej Szwajcarii nie będę już komentował, ale wejdzie ona do kanonu bzdur wypowiedzianych przez prezydenta i często będzie przytaczana.

Nie ma miesięcznic  twierdzi Wiśniewski. Niemożliwe, że nie wie, skoro wie nawet dziennikarka TOK FM. A Na tropie… czego się boi Wiśniewski? Konsultacji w Czarnowąsachwięc kłamie. Oto zdjęcie z grudniowej, która odbyła się mimo przygotowań do Świąt Bożego Narodzenia, a poniżej zaproszenie na styczniową, które już jest publikowane w Internecie.

Badania sondażowe  ciekawe, czy znów politolodzy je robili? Trudno traktować poważnie wypowiedzi Wiśniewskiego o badaniach sondażowych, po tym jak potraktował wyniki prawdziwie profesjonalnych  badań świętej pamięci dr Danuty Berlińskiej. Z drugiej jednak strony twierdzi, że wykazują one zwrot o 180 stopni. To znaczy co? Według niego ludzi nie byli przeciwni, teraz jest zwrot, czyli… ech!

I jeszcze to legendarne straszenie, naciski i własnoręcznie dzielone pieniądze i obawa o stołki. Rzeczywistość jest taka, że kilkadziesiąt osób straciło pracę, a konsekwencje powiększenia Opola będą odczuwalne w sąsiednich gminach jeszcze wiele lat. Tu Wiśniewski posłużył się wyświechtanym frazesem Jakiego o liderach bojących się o stołki. Żaden lider stołka nie stracił i nie było takich obaw.

A tutaj nagle Rada Dzielnicy Czarnowąsy (Confoederatio Helvetica) bezczelnie podejmuje uchwałę, w której  radni chcą, by przeprowadzono konsultacje społeczne w sprawie wyrażenia przez mieszkańców woli przyłączenia Czarnowąsów do gminy Dobrzeń Wielki. 11 radnych głosowało za podjęciem tej uchwały. 4 osoby się wstrzymały.

Piotr Letachowicz, rzecznik ratusza oznajmia, że konsultacji nie będzie i informuje: rada dzielnicy jest jednostką pomocniczą, a jej uchwały mają charakter opiniodawczy i tym samym nie są wiążące dla urzędu miasta. Tego właśnie od władz miasta mogą się spodziewać mieszkańcy przyłączonych sołectw.

To sprawa polityczna  twierdzi Ratusz. Oczywiście. To od początku była sprawa polityczna przepchnięta ciupasem przez ministerialne biurka.

Na tropie… czego się boi Wiśniewski? Konsultacji w Czarnowąsach

 

Udostępnij:
Wspieraj wolne media

Skomentuj

O Autorze

Dziennikarz, publicysta, dokumentalista (radio, tv, prasa) znany z niekonwencjonalnych nakryć głowy i czerwonych butów. Interesuje się głównie historią, ale w związku z aktualną sytuacją społeczno-polityczną jest to głównie historia wycinanych drzew i betonowanych placów miejskich. Ma już 65 lat, ale jego ojciec dożył 102. Uważa więc, że niejedno jeszcze przed nim.