Takie skojarzenia mam natychmiast gdy słyszę lub myślę o opolskim MZD.

Nie żebym nie lubił dyrektora Zbigniewa Bahryja. To urzędnik, jak każdy inny, który pada ofiarą kampanii wyborczej swojego przełożonego z wybujałym ego. Kampanii trwającej nieustannie od poprzednich wyborów – dodajmy.

Inna sprawa, że w tej sytuacji trzeba czasami pleść co ślina na język przyniesie, jak choćby wczoraj, dziennikarzowi Gazety „Wyborczej” na temat nieobecności robotników na placu budowy na ul Niemodlińskiej: „Po pierwsze, mamy ujemną temperaturę i warunki, które nie sprzyjają robotom drogowym. Po drugie, wszystkie otaczarnie, w których wytwarzana jest masa bitumiczna wylewana na drogę, są obecnie zamknięte. Najwcześniej podejmą prace pod koniec tygodnia. Nie można jednak wykluczyć, że nastąpi to później”.

Dziś, choć wcale się nie ociepliło, robotnicy byli i pracowali. Nie wiem, czy to siła sprawcza GW, czy 15 tysięcy, które w tej chwili wykonawca musi płacić miastu za każdy dzień zwłoki.

Remont miał się skończyć 20 stycznia. Biorąc pod uwagę, że termin określał Ratusz, dodajemy od razu kwartał. Kwotowe czy terminowe niedoszacowania to jego specjalność. Planowo i z nadwyżką wychodzi Ratuszowi jedynie likwidacja zieleni. Nie ma jednak najmniejszych szans, by budowlańcy zdążyli do maja. Lekka zima sprzyjała pracom. Co by było, gdyby była ostra tak jak straszyli meteorolodzy amerykańscy?

Przed nami lada moment gigantyczna i niczym nieuzasadniona przebudowa okolic dworca wschodniego, a MZD zapowiada przebudowę skrzyżowań na ul. Oleskiej i ul. Katowickiej. Do tego trzy nowe wiadukty kolejowe…

Strach, strach, strach rany boskie, rany boskie, strach!

Udostępnij:
Wspieraj wolne media

Skomentuj

O Autorze

Dziennikarz, publicysta, dokumentalista (radio, tv, prasa) znany z niekonwencjonalnych nakryć głowy i czerwonych butów. Interesuje się głównie historią, ale w związku z aktualną sytuacją społeczno-polityczną jest to głównie historia wycinanych drzew i betonowanych placów miejskich. Ma już 65 lat, ale jego ojciec dożył 102. Uważa więc, że niejedno jeszcze przed nim.