Lubię swoją pracę i powrót z urlopu nie sprawiał mi zwykle problemu. Aż do tego roku.

Już po przekroczeniu granicy czuło się w powietrzu coś, czego nie da się określić. Było jednak wręcz namacalne.

Wjazd do Opola był jak uderzenie pałką w łeb. Zachciało mi się jechać przez centrum i w ten sposób wpadłem wprost na obrzydliwy baner proliferski. Nie rozumiem, jak mieszkańcy wspólnoty mieszkaniowej zgodzili się, by coś takiego u nich powiesić. Nie rozumiem, dlaczego policja, biorąc pod uwagę wcześniejszy wyrok sądu nie podjęła żadnych działań. Może jest zajęta obrona państwa przed żądającymi przestrzegania konstytucji obywatelami gdzieś pod Sejmem?

Powiązanie tego wszystkiego z Katyniem powinno być karane podwójnie. Wszystko w ten sposób można powiązać. Dodatkowo powieszono to plugastwo w miejscu pamięci. Brak wyobraźni czy perfidia? Sadzę, że bezczelność i głupota.

Kolejny krok: ul. Krakowska. Rewitalizowana. Czysta kpina. Otóż na urlopie byłem w kilku miastach zrewitalizowanych na najwyższym światowym poziomie. W każdym z nich na pierwszym miejscu postawiono zieleń. A tutaj? Idiotyczne, nieestetyczne trąby, jakaś (strach się bać) konstrukcja fontannowa (szkoda, że nie jeszcze dwa piętra w dół) i ogromna ilość kablowych wykwitów płaszczyzny ulicznej – w żaden sposób nie sugerujących, by miały być kwietnikiem.

Całkowicie zgadzam się z dr Joanną Filipczyk, że to, co się tam robi z rewitalizacją ma niewiele wspólnego.
„A ja Wam mówię, że może to jakiś większy i misterniejszy plan, którego jeszcze nie dostrzegamy, a o którym już wkrótce dane nam będzie się przekonać ? I co? I głupio nam będzie!” – pisze na FB dr Bogna Szafraniec (pisownia oryginalna). Bardzo bym chciał, by było mi głupio, ale znając dotychczasowe dokonania władz Opola jestem spokojny. Owszem, będzie nam głupio gdy remont się skończy i dostaniemy kolejny park bezsensoryczny albo superkuwetę.

Największym jednak grzechem projektantów jest brak zieleni. Nawet w dwukrotnie starszych miastach jak włoskie Lucignano o zieleń się dba i pielęgnuje ją we wszelkiej postaci.

Na deptaku w niemieckim Meersburgu nad jeziorem Bodeńskim tak ułożono bruk, by było miejsce na kwiaty i drzewa. Nie sądzicie chyba, że zadbali o to w XIII wieku.

A tu jeszcze na dodatek po amatorsku przesadzony dąb prezydenta Bronisława Komorowskiego. I do tego ta beztroska ratusza: posadzimy nowy!

Jednym słowem: mocny powrót z urlopu. Nie poruszam spraw politycznych, bo dawka głupoty w przedstawionej części jest już i tak mocna.

Opole jest drugim miastem w Polsce pod względem zamożności.
Bój się, moje miasto, swoich władz. Bój się, moje miasto idiotów.

Fot: melonik

Udostępnij:
Wspieraj wolne media

Skomentuj

O Autorze

Dziennikarz, publicysta, dokumentalista (radio, tv, prasa) znany z niekonwencjonalnych nakryć głowy i czerwonych butów. Interesuje się głównie historią, ale w związku z aktualną sytuacją społeczno-polityczną jest to głównie historia wycinanych drzew i betonowanych placów miejskich. Ma już 65 lat, ale jego ojciec dożył 102. Uważa więc, że niejedno jeszcze przed nim.