Nietypowo, bo na tydzień przed 24 grudnia, ale to jedyna możliwość, by zgromadzić przy stole w Domu Dziecka wszystkich, którzy zasiąść przy nim powinni. Wychowankowie i pracownicy, byli wychowankowie i byli pracownicy, przyjaciele i sponsorzy – zebrało się ponad 60 osób.

Co rok zdarzają się niespodziewane wizyty. Dziś na Wigilii pojawiła się pani Zdzisława ze swą dwuletnią córeczką, Izabell. Zdzisława przebywała w tarnowskim domu dziecka dwa lata… 36 lat temu.

Jako dwulatkę adoptowała ją rodzina z Wołczyna. Skończyła informatykę i dziś pracuje w świetnie prosperującej firmie w Niemczech.  Aktualnie na urlopie macierzyńskim przebywa w Polsce. Właśnie skończyła walkę z rakiem piersi, stąd krótkie włosy.

Wigilia w Tarnowie ma od wielu lat bardzo uroczystą oprawę. Otwiera ja tradycyjnie kolędami Chór Kameralny z Opola.

Następnym punktem programu są jasełka, starannie przygotowane przez wychowanków.

Później już wieczerza i, oczywiście, prezenty, których jak co roku sponsorzy z kraju i z zagranicy nie skąpią. Od kilku już lat w organizowaniu prezentów uczestniczy Starostwo Opolskie. Paczki z Niemiec przyjechały przed kilkoma dniami. Przywieźli je osobiście Henryk Lakwa, starosta opolski, Leonarda Płoszaj, wicestarościna, oraz Krzysztof Wysdak, członek zarządu.

Już od 20 lat pracownicy Urzędu Powiatowego Sallfeld-Rudolstadt oraz Banku (Kreissparkasse Saalfeld-Rudolstadt) obdarowują wszystkie dzieci z Domów Dziecka w powiecie opolskim. Paczki są imienne. Są także większe prezenty w postaci sprzętu AGD, które uzupełniają wyposażenie mieszkań usamodzielniających się wychowanków.

Tradycją już stało się to, że przy stole wigilijnym w Domu Dziecka im. Janusza Korczaka w Tarnowie Opolskim zasiada ze wszystkimi członek zarządu powiatu opolskiego, Krzysztof Wysdak. Nad wszystkim niezmiennie czuwa szefowa placówki, Barbara Milewska.

 Fot. Magdalena Fleszar, melonik

Udostępnij:
Wspieraj wolne media

Skomentuj

O Autorze

Dziennikarz, publicysta, dokumentalista (radio, tv, prasa) znany z niekonwencjonalnych nakryć głowy i czerwonych butów. Interesuje się głównie historią, ale w związku z aktualną sytuacją społeczno-polityczną jest to głównie historia wycinanych drzew i betonowanych placów miejskich. Ma już 65 lat, ale jego ojciec dożył 102. Uważa więc, że niejedno jeszcze przed nim.