Wojewoda Adrian Czubak i wicewojewoda Wioletta Porowska odhaczyli w kalendarzu wizytę u głodujących  w Gminnym Ośrodku Kultury w Dobrzeniu Wielkim.
W siódmym dniu protestu, zaraz po balu sylwestrowym, o siódmej rano pojawili się, by obwieścić, że Opole zostało powiększone.

– Pan wojewoda odpowiedział na zaproszenie. Celem spotkania było zawnioskowanie o odstąpienie od głodówki dla ich bezpieczeństwa i zdrowia  – twierdzi Martyna Kolemba, rzecznik wojewody.

Tymczasem głodujący protestu nie zamierzają przerywać. Wstępnym warunkiem rozpoczęcia rozmów jest zawieszenie rozporządzenia.
-Trudno uznać przyjazd wojewody o świcie za poważne i rzetelne potraktowanie protestujących. Jest to raczej „odfajkowanie” sprawy – uważają protestujący.

Już wcześniej stwierdzili, że na rozmowy z wojewodą jest za późno. Wzywają do Dobrzenia osobę decyzyjną, a taką Czubak nie jest. Wielokrotnie dał już dowód, że jest jedynie  wykonawcą poleceń.
To już siódmy dzień protestu. Dziś dwie osoby, ze względu na stan zdrowia, musiały go przerwać.

Jest wprost niewiarygodne jak próbuje się zmarginalizować protest mieszkańców podopolskich gmin. Jednocześnie widać jak bardzo Wiśniewski czy Czubak boja się z nimi konfrontacji. Pora obydwu wizyt jest zupełnie nieprzypadkowa.

I władze miasta i władze województwa przyjechały bo im kazano – to nie ulega wątpliwości.

– Zagranie PR – twierdzą głodujący i w dalszym ciągu domagają się przyjazdu Beaty Szydło.

Tymczasem eurodeputowany Marek Plura ostrzega władze przed międzynarodowym skandalem wywołanym szowinizmem polityką PiS.

Oto pełna treść jego oświadczenia:

„STOP o-polonizacji Ślązaków!

„Dobry Niemiec to martwy Niemiec” – to chyba maksyma posła PiS Patryka Jakiego. Taki wniosek nasuwa się gdy czytamy oświadczenie jakiego dokonał na Facebooku: „Udało mi się przeforsować, że Elektrownia Opole z okolicami od 1 stycznia 2017 r. zostanie przyłączona do Opola. (…) Ma ona zapewnić Polsce suwerenność energetyczną – również wobec Niemiec. Problem polega na tym, że Elektrownia leży na terenie gminy (Dobrzeń Wielki) i powiatu zarządzanego od zawsze przez polityków Mniejszości Niemieckiej.”

To haniebna obelga wobec stu pięćdziesięciu tysięcy lojalnych obywateli polskich o niemieckiej tożsamości, których wiceminister sprawiedliwości sprowadza do roli „Werwolfu”. Przecież tak samo ktoś z rządu Izraela mógłby powiedzieć, że należy pozbyć się z kraju Polaków, bo mogą zacząć mordować Żydów jak w Kielcach, czy w Jedwabnem. Dzięki Bogu i dobrym ludziom ponad 70 lat nie mamy wojny w Europie, głównie dlatego, że nie tolerujemy takich nacjonalistów w rządach jak pan Jaki. Jeżeli pani premier Szydło szanuje chroniące Polskę europejskie wartości, to wiceminister Jaki powinien zostać zdymisjonowany. Inaczej grozi Polsce kolejny międzynarodowy skandal wywołany szowinizmem polityka PiS.

Trudno jednak liczyć na taką reakcję premier Szydło ponieważ w tej sprawie jest ona winna łamania praw mniejszości narodowych. Zarówno w ujęciu polskim jak i międzynarodowym zakazują one dokonywania zmian granic administracyjnych w sytuacji, kiedy może to mieć wpływ na podstawy życia społeczności mniejszościowej. W Gminie Dobrzeń Wielki pielęgnowana jest kultura, język i tradycje zamieszkującej tam mniejszość niemieckiej. Wcielenie 1/3 ludności gminy w skład mieszkańców Opola spowoduje, iż pięć tysięcy osób z „umiastowionych” wsi utraci realną możliwość życia w zgodzie ze swą tożsamością, gdyż będą oni podlegali ustaleniom opolskiej rady miejskiej, w której mniejszość niemiecka nie ma wpływów. Podobnie będzie z niemieckojęzycznymi mieszkańcami pozostałych zopolonizowanych trzech gmin.

Mieszkańcy tych gmin w konsultacjach społecznych powiedzieli „Większemu Opolu” wyraźne – Nie!. Przeciw zmianom było ponad 95% uczestników konsultacji przy frekwencji blisko 60%. Dziś protestują oni prowadząc głodówkę w Gminnym Ośrodku Kultury w Dobrzeniu. W obronie swoich praw zwołują manifestację w Sylwestra między 20:00 a 1:00 na placu Wolności w Opolu. Obywatele apelują też o dialog do premier Szydło. Ta jednak radzi im spokój i podkreśla, że od 1 stycznia ich wsie staną się dzielnicami Opola. Przedstawiciele mniejszość niemieckiej wraz ze swoim posłem na Sejm podkreślają, że decyzja ta „została podjęta bez uwzględnienia ogromnego sprzeciwu społecznego, z jakim spotkał się ten plan”. Wspierają ich samorządowcy i politycy z całego kraju. I co? I nico, bo pisowski „przyjdzie walec i wyrówna, przyjdzie walec i wyró…”

Czy chodzi tu o polonocentryczną butę niektórych członków obecnego rządu? A może ten manewr to akt rytualny ideologicznej germanofobii PiSu? A może to klaps za karę dla regionu, w którym partia ta nie wygrywa? Nie – nic tak romantycznego! Tu idzie o 40 milionów złotych rocznie, o które wzbogaci się Opole kosztem samej tylko gminy Dobrzeń, ponieważ przejmie od niej teren wraz z elektrownią płacącą te sowite daniny. „Opole po PiSowsku” to zapewne flagowy popis rządu, bo to tu jest demograficzna dziura, to stąd młodzi wyjeżdżają, a starszym żyje się nie najlepiej. Jak się temu zaradzi to naród zobaczy skuteczność PiSu, a poseł Jaki wygra wreszcie wybory prezydenckie w tym mieście i przełamie złą passę swej partii w województwie.

A więc: Pieniądze by żyło się lepiej w Opolu – da elektrownia. Wzrost liczby ludności miasta o 20% – gwarantowany po wchłonięciu wsi z czterech gmin. A w dodatku te niemieckojęzyczne gminy stracą na tym tyle kasy, że będzie się w nich żyło gorzej – więc kto by tam głosował na Niemców, zwłaszcza jak się resztę młodych przyciągnie do miasta tanimi mieszkaniami za publiczne pieniądze… I niech się wszystkim w Polsce żyje lepiej w tym Nowym Roku, tylko na pewno nie kosztem innych, nie przy łamaniu praw człowieka do samostanowienia i do samorządności. Rok 2016 PiS uwieńczył „pokonaniem” praworządności (w Trybunale Konstytucyjnym). Jak widać w kolejnym roku czeka nas walka o prawa obywatela. O jednym jednak ta władza zapomina jak każda: początkiem końca jest stworzenie męczenników wśród przeciwników. A to się już dzieje znowu tu u nas – na Śląsku.

Mnie zaś po powrocie do Strasburga znów czekają pytania: „Co z tą Polską?” A ja znów i znów, aż do skutku będę apelował w Europarlamencie, aby Europa upomniała się o prawa Ślązaków, zarówno tych o germańskim, jak i słowiańskim rodowodzie.

Marek Plura
Poseł do Parlamentu Europejskiego
członek Intergrupy ds. Mniejszości Narodowych”

Udostępnij:
Wspieraj wolne media

Skomentuj

O Autorze

Dziennikarz, publicysta, dokumentalista (radio, tv, prasa) znany z niekonwencjonalnych nakryć głowy i czerwonych butów. Interesuje się głównie historią, ale w związku z aktualną sytuacją społeczno-polityczną jest to głównie historia wycinanych drzew i betonowanych placów miejskich. Ma już 65 lat, ale jego ojciec dożył 102. Uważa więc, że niejedno jeszcze przed nim.