LZS „SBB Energy” Kup pokonał u siebie Małąpanew Ozimek 2:0. – Lubimy, i co najważniejsze: umiemy grać z drużynami lepszymi od nas – mówi Grzegorz Świerczek, trener LZS-u „SBB Energy” Kup. Spotkanie rozegrano w sobotę, 6 maja.
Jak ocenia Grzegorz Świerczek, jego zespół zagrał solidny mecz. – Dobrze radziliśmy sobie w defensywie. Ozimek, który ma spore możliwości ofensywne, miał mocno utrudnione zadanie w konstruowaniu ataków na naszą bramkę – mówi.
Pierwszy gol padł jeszcze przed przerwą. Rzut wolny z boku boiska wykonywał Damian Dobrzyński, który dośrodkował w pole karne. Tam piłkę wywalczył Piotr Warzyc i skierował ją do bramki Ozimka.
Zanim zawodnicy zeszli do szatni, dwie doskonałe sytuacje miała Małapanew. Najpierw, po dograniu z boku, zawodnik z Ozimka nie trafił w bramkę, a gdy goście spróbowali zagrozić Żurawskiemu ponownie – strzał zablokował Wiśniewski, obrońca Kup.
Po zamianie stron, Ozimek przycisnął „SBB Energy” do muru. – Opadliśmy z sił – przyznaje Świerczek. – W dodatku musiałem dokonać niezaplanowanej zmiany, ponieważ nasz środkowy obrońca i kapitan, Piotr Warzyc, naciągnął mięsień dwugłowy uda – mówi.
Gorąco pod bramką Kup zrobiło się chwile przed końcem spotkania. W sytuacji „sam na sam” z Żurawskim znalazł się Kamiński. Zawodnik minął bramkarza wypuszczając sobie piłkę poza światło bramki i oddał strzał na „pustaka”. Piłkę z linii wybił Koczanowski, a gdy goście spróbowali poprawić – kłopoty zażegnał Stręk.
O wyniku przesądziła sytuacja z doliczonego czasu gry. Przy bocznej linii, z przeciwnikami zatańczył Szymon Szymków i dograł na 15. metr do Wróbla, a ten umieścił piłkę, która po drodze odbiła się od poprzeczki, w samym okienku bramki Małejpanwii.
fot: Natalia Gusta