Drugie z rzędu zwycięstwo odniósł TOR Dobrzeń Wielki, który pokonał Chemika Kędzierzyn-Koźle 2:1. O tym, w jakiej naprawdę formie są dobrzeniacy przekonamy się w przyszłą sobotę, gdy TOR-owcy ugoszczą LZS Starowice Dolne.
Na brak sytuacji bramkowych kibice nie mogli narzekać. Już w 5. min absolutnie stuprocentową sytuację zmarnował Sadowski, który wbiegł w pole karne TOR-u i mocno uderzył prosto w pracującego między słupkami Wiencha.
Później swoje okazje marnowali dobrzeniacy. Najpierw nie wykorzystali dwóch dośrodkowań, a później soczyście w poprzeczkę uderzył Komor. Chwilę później do bramki nie trafił także Luptak, który strzelił nad poprzeczką.
W dalszej części meczu TOR-owcom brakowało wykończenia, ponieważ albo w bramce interweniował Dorosławski, albo dobiegający do piłki Luptak i Komor lądowali na ziemi. W międzyczasie swoje okazje miał także Chemik, raz nawet, po centrze, głową obok słupka uderzył Lechowicz.
Pierwszy gol w spotkaniu padł w 37. min. Piłkę przed polem karnym otrzymał Komor, który wbiegł z nią w bok pola karnego i zmieścił ją między słupkiem a interweniującym Dorosławskim dając dobrzeniakom prowadzenie.
Zaraz po przerwie chemicy mogli doprowadzić do remisu. Nie udało im się to jednak, ponieważ w doskonałej dyspozycji był Wiench, który uratował dobrzeniaków przed niebezpiecznym strzałem Sadowskiego.
Kolejne minuty należały do TOR-u. Najpierw swoją okazję zmarnował Benedyk, a później Luptak, który w 56. min już się nie pomylił. Kapitan z niezwykłą łatwością wparował do „szesnastki” gości i pewnym uderzeniem przy krótkim słupku nie dał szans bramkarzowi.
Prowadzący 2:0 TOR skutecznie się bronił. Na szóstym metrze Lechowicza, który mógłby zdobyć bramkę kontaktową, z poświęceniem zatrzymał Watras. Kilka minut później Lechowicz osiągnął jednak zamierzony cel. Dobrzeńska obrona „stanęła w blokach”, a zawodnik Chemika łatwo przedostał się do pola karnego i równie bezproblemowo zmieścił piłkę przy dalszym rogu bramki.
Gol kontaktowy dawał kędzierzynianom szansę na zremisowanie i wydarcie jednego punktu. Natomiast drużyna z Dobrzenia Wielkiego walczyła o drugie z rzędu zwycięstwo i polepszenie swojej sytuacji w tabeli. Z tego powodu w końcówce boisko TOR-u było gorące jak kocioł.
W 79. min ciśnienie dobrzeniakom podnieśli Paczulla i Lechowicz. Pierwszy z nich krótko dośrodkował, a drugi uderzył głową prosto do bramki. Na posterunku był jednak Wiench, któremu w dużej mierze TOR zawdzięcza sobotnie zwycięstwo. Bramkarz wykazał się wzorowym refleksem – wystrzelił w powietrze i wygarnął piłkę z samej linii bramkowej.
Oprócz rezultatu 2:2, równie dobrze mogło być 3:1. W samej końcówce potężny strzał w poprzeczkę oddał Rupental. Jednak od 74. min piłka ani razu nie wylądowała w bramce, a TOR pokonał Chemika 2:1.
TOR Dobrzeń Wielki – Chemik Kędzierzyn-Koźle 2:1 (1:0)
TOR: Wiench – Watras, Romanowski (Graczyk), Rupental, Juszczyk, Benedyk, Rozwadowski, Luptak (kpt., Zakrzewski), Komor (Henke), Markiewicz, Jagieła. Trener: Jarosław Draguć.
Chemik: Dorosławski Adrian – Pigut, Sadowski, Bury (Gibasiewicz), Niemiec, Sadyk (Cymerman), Łysek (Paczulla), Gad (kpt.), Lechowicz, Dorosławski Dawid, Saborowski. Trener: Tomasz Hajduk.
Bramki: 37. Komor, 59. Luptak – 74. Lechowicz
Sędziował: Marcin Biegun
Widzów: 200