Odra Opole została liderem 1. ligi pokonując na swoim stadionie 1:0 Sandecję Nowy Sącz – spadkowicza z Ekstraklasy. Jedynego gola zdobył Mariusz Rybicki. To drugi w tym sezonie wygrany przez Odrę mecz – podczas zeszłotygodniowej inauguracji niebiesko-czerwoni wygrali u siebie 2:1 z GKS-em Tychy.
– mówi Mariusz Rumak, trener Odry Opole
Bieg niemalże całego spotkania był pod pełną kontrolą piłkarzy opolskiej drużyny. Już w 10. minucie stojącego między słupkami Sandecji Kozioła pokonać mógł Czyżycki, ale uderzył nad bramką. Później doskonałą sytuację miał także Winiarczyk, jednak po wbiegnięciu w pole karne strzelił niecelnie obok długiego słupka.
W 34. minucie gorąco pod bramką Sandecji zrobiło się po akcji Rybickiego i Modera. Pierwszy z nich dośrodkował z lewej strony, a drugi uderzył głową nad poprzeczką. Pięć minut później tego samego bramkarza pokonać chciał Janus, lecz okazał się nieskuteczny. W 42. minucie spróbował również Moder, ale on także nie zdobył gola.
Jednak kilkadziesiąt sekund później opolanie cieszyli się z prowadzenia. Rybicki – po otrzymaniu piłki od Modera – przełożył ją na lewą nogę i umieścił w samym okienku.
Kolejną groźną sytuację w wykonaniu Odry oglądaliśmy po przerwie – w 49. minucie na bramkę mocno strzelił Niziołek, ale piłka otarła jedynie Barana i wyszła poza linię końcową. Z wykonywanego po chwili rzutu rożnego opolanie również nie zdołali zdobyć gola.
Cztery minuty później sytuację zmarnował również Moder, który strzelił obok słupka. Po nim zablokowany został dynamicznie nacierający na bramkę Janus, a następnie po głowie Czyżyckiego przeszła dorzucona w pole karne piłka. Po dośrodkowaniu Małkowskiego gola zdobyć mógł też Moder, ale jego strzał był nieskuteczny.
Na ostatnie pół godziny gry do głosu doszła Sandecja. W 63. minucie doskonałą okazję zaprzepaścił Gabrych, strzelając z niecałych 11 metrów nad poprzeczką. W końcówce meczu kapitalną paradą popisał się Szromnik, który uratował prowadzenie i – jak się okazało kilka minut później – zwycięstwo Odry po uderzeniu główką Klichowicza.