Marta Węgrzyn z Fundacji „Avi” od niemal 10 lat ratuje dzikie zwierzęta. Do prowadzonego przez nią w Łubnianach, Opolskiego Centrum Leczenia i Rehabilitacji Dzikich Zwierząt trafiają osobniki chore, po wypadkach komunikacyjnych i ptasie sieroty. W niedalekiej przyszłości pani Marta będzie pomagać także jeleniowatym, łosiom czy wilkom. Na Opolszczyźnie powstanie pierwszy profesjonalny ośrodek dla dzikich zwierząt.
A to wszystko dzięki współpracy Fundacji „Avi” i Nadleśnictwa Opole, które na potrzeby powstania kompleksowego ośrodka leczniczego, udostępniło ponad 5,5 ha lasów i łąk
Do tej pory Fundacja „Avi” działała w Łubnianach, na prywatnej posesji Marty Węgrzyn, prezeski fundacji. Jednak ze względu na niewielki teren, nie ma tam warunków do przyjmowania i leczenia większych, dzikich zwierząt.
– Dotychczas skupialiśmy się na leczeniu i rehabilitacji ptaków i niewielkich ssaków – tłumaczy pani Marta. – Niestety na większe ssaki, typu jeleniowate już miejsca nie mieliśmy, dlatego nie mogliśmy ich przyjmować.
Otrzymane od nadleśnictwa grunty pozwolą to zmienić, a dotychczasowi dzicy łubniańscy rezydenci zostaną przeniesieni do nowego ośrodka
– Nadleśnictwo wydzierżawiło nam ziemię na czas nieokreślony – mówi Marta Węgrzyn. – Ośrodek, który na tych gruntach powstanie będzie pierwszym tego rodzaju na Opolszczyźnie. Póki co, nie mamy w naszym regionie ośrodka, który zajmowałby się wszystkimi gatunkami dzikich zwierząt. Najbliżej położony już od 20 lat działa w Mikołowie. Dawniej opolskie nadleśnictwo właśnie tam zawoziło dzikich pacjentów, teraz będzie współpracować z nami, więc „dzikusy” nie będą musiały tak daleko jeździć. Nasz ośrodek będzie miejscem, w którym każdy gatunek otrzyma właściwe leczenie i opiekę i będzie utrzymywany w warunkach najbardziej zbliżonych do naturalnych.
Nowa siedziba ośrodka będzie składać się z trzech sektorów. W jednym z nich prowadzone będą działania edukacyjne, które mają przyczynić się do poprawy losu dzikich zwierząt.
– Edukacja prowadzona będzie w pierwszym sektorze, położonym najbliżej drogi. Dożywotnie schronienie znajdą tam trwale okaleczone gatunki zwierząt dzikich, które dobrze znoszą obecność człowieka (m.in. bociany i krukowate). Zamieszkają tam również moje hodowlane gatunki zwierząt drapieżnych, m.in. najbardziej znany hodowlany puszczyk Zjawa. A także gatunki zwierząt inwazyjnych, czyli przede wszystkim szopy i jenoty.
Pozostałe dwa segmenty nie będą udostępniane – w nich będzie odbywało się leczenie i rehabilitacja dzikich zwierząt po wypadkach komunikacyjnych, chorych, okaleczonych.
– Drugi sektor to teren leśny, który zostanie przygotowany głównie dla jeleniowatych, a także dla łosia i wilka. Natomiast w sektorze trzecim będzie odbywać się główne leczenie i rehabilitacja dzikich zwierząt i ich adaptacja do życia na wolności. Wszystkie procedury przewidują maksymalne ograniczenie kontaktu z człowiekiem. A to dlatego, że dla dzikich zwierząt najważniejsza jest dzikość i naturalny strach przed drapieżnikami, w tym również przed człowiekiem.
Jeszcze nie wiadomo kiedy ośrodek ruszy
– Wszystko rozbija się o finanse – mówi Marta Węgrzyn. – Jeśli uda nam się otrzymać dofinansowanie, wtedy cały proces przyspieszy. A jeśli nie, to deska po desce, dzień po dniu, będziemy się powoli budować.
Minimalna kwota potrzebna, żeby uruchomić ośrodek przystosowany do potrzeb na wszystkich gatunków zwierząt to 500 tys. zł. – Tyle potrzebujemy żeby przygotować wybiegi dla jeleniowatych, dla wilków czy łosi.
Fundację „Avi” musi też wyposażyć ośrodek w niezbędny sprzęt, taki jak lotnie, woliery, czy wybiegi adaptacyjne.
– I płot, który jest najdroższy, bo będzie go ponad kilometr – dodaje pani Marta.
Możecie dołożyć swoją cegiełkę do powstania ośrodka, wspierając zbiórkę.
Fot. Opolskie Centrum Leczenia i Rehabilitacji Dzikich Zwierząt „Avi”/FB