Na jedyny na Opolszczyźnie pediatryczny oddział covidowy w Kędzierzynie-Koźlu trafiają dzieci także z ościennych województw. W pierwszych trzech falach pandemii coronawirus był łaskawy dla dzieci, niewiele z nich chorowało. Teraz Covid-19 ich nie omija, nawet tych najmłodszych.

– W grudniu otrzymaliśmy decyzję wojewody opolskiego, polecającą zwiększyć liczbę łóżek przeznaczonych dla dzieci zakażonych wirusem SARS-CoV-2 na Oddziale Dziecięcym SP ZOZ w Kędzierzynie-Koźlu z dziesięciu do piętnastu – mówi Adam Liszka, rzecznik kozielskiego szpitala. – Od listopada przyjmujemy tylko dzieci z potwierdzonym koronawirusem SARS-CoV-2.

Covid. Koronawirus nie traktuje już dzieci łagodniej niż dorosłych

– Niektórzy rodzice decydują się na pobyt z dzieckiem na oddziale covidowym – mówi Adam Liszka, rzecznik K-K szpitala
fot. rzecznik szpitala K-K

Na oddziale leżą i niemowlaki, i siedemnastolatki. Jak mówi Opowiecie.info dr Danuta Gmyrek, ordynator kędzierzyńsko-kozielskiego oddziału pediatrycznego, trafiają do nich jedynie tylko takie dzieci, które muszą. W opinii dr Gmyrek, teraz lekarze pediatrzy w POZ trzymają rękę na pulsie, opiekując się przypadkami zachorowań na Covid-19. Te trudniejsze przypadki kierowane są na ich oddział.

W poprzednich falach zachorowań na Covid-19, w przypadku dzieci, jednym z symptomów mogły być wysypki. Teraz jest inaczej.

– Dominują objawy oddechowe i objawy ze strony przewodu pokarmowego, biegunki, a mieliśmy też przypadki połączenia rotawirusa z koronawirusem – mówi dr Gmyrek.

Na kędzierzyńsko-kozielskim oddziale zidentyfikowano jeszcze inne połączenia z koronawirusem. Bo zdarza się, że wirus stworzy z innym parę, wtedy atak na człowieka jest jeszcze większy, a konsekwencje mogą być takie same jak u dorosłych.

– Mieliśmy przypadek udaru niedokrwiennego mózgu u 10-letniego dziecka – mówi dr Gmyrek. – To dziecko następnie trafiło na dziecięcy oddział neurologiczny w Katowicach, a tam nastąpił jeszcze jeden udar. To wszystko nastąpiło na tle zapalenia naczyń w przebiegu covidowym.

Dr Gmyrek dodaje, że na innych oddziałach covidowych w Polsce udary zdarzały się nawet w przypadku młodszych dzieci, 2-letnich, a nawet niemowląt. To pokazuje, jak koronawirus może być groźny dla najmłodszych, dlatego warto je szczepić.

To, co zasługuje też na uwagę, to fakt, że rodzice decydują się, żeby być na oddziale covidowym razem ze swoimi dziećmi, zwłaszcza tymi najmłodszymi i niemowlętami. Niestety, rodzice tych dzieci, choć widzą, co je spotkało, to często osoby niezaszczepione.

Udostępnij:
Wspieraj wolne media

Skomentuj

O Autorze

Dziennikarstwo, moja miłość, tak było od zawsze. Próbowałam się ze dwa razy rozstać z tym zawodem, ale jakoś bezskutecznie. Przez wiele lat byłam dziennikarzem NTO. Mam na swoim koncie książkę „Historie z palca niewyssane” – zbiór moich reportaży (wydrukowanie ich zaproponował mi właściciel wydawnictwa Scriptorium). Zdobyłam dwie (ważne dla mnie) ogólnopolskie nagrody dziennikarskie – pierwsze miejsce za reportaż o ludziach z ulicy. Druga nagroda to też pierwsze miejsce (na 24 gazety Mediów Regionalnych) – za reportaż i cykl artykułów poświęconych jednemu tematowi. Moje teksty wielokrotnie przedrukowywała Angora, a opublikowałam setki artykułów, w tym wiele reportaży. Właśnie reportaż jest moją największą pasją. Moim mężem jest też dziennikarz (podobno nikt inny nie wytrzymałby z dziennikarką). Nasze dzieci (jak na razie) poszły własną drogą, a jeśli już piszą, to wyłącznie dla zabawy. Napisałam doktorat o ludziach od pokoleń żyjących w skrajnej biedzie, mam nadzieję, że niedługo się obronię.