W środę, 21 września w Opolskim Teatrze Lalki i Aktora odbędzie się pierwsza premiera tego sezonu: „Niektóre ballady i jakieś romanse Adama Mickiewicza” w reżyserii Bogusława Kierca. Wybór tekstu nie jest przypadkowy, ponieważ obchodzimy 200. rocznicę wydania słynnego zbioru ballad Mickiewicza. – Będzie i humor i horror – zapowiada reżyser.
Przedstawienie w reżyserii Bogusława Kierca „Niektóre ballady i jakieś romanse Adama Mickiewicza”, mimo że to klasyka literatury, będzie opowiedziane językiem współczesnego teatru lalek.
– Bodźcem do powstania spektaklu była wiadomość, że rok 2022 będzie rokiem świętowania dwusetnej rocznicy wydania „Ballad i romansów”. Do zbudowania przedstawienia zostałem zachęcony i sprowokowany przez dyrektora teatru Krystiana Kobyłkę. Przyjąłem i zaproszenie i prowokację, ponieważ jestem przekonany, że Mickiewicz jest poetą nieprzeczytanym – opowiada Bogusław Kierc.
Reżyser zwraca uwagę, że znajomość twórczości Mickiewicza, choć powszechna, zwykle jest powierzchowna.
– „Ballady i romanse” są wdzięcznym materiałem dla teatru i praca nad nimi jest też rodzajem przyjemności – zapewnia. – Lecz wczytywanie się w ich istotę wymaga innego trudu niż wbicie sobie w pamięć konkretnego wiersza. Gdy analizuje się każdą balladę, odsłaniają się takie warstwy, i myślowe i filozoficzne i emocjonalne, że te utwory, nie przestając być tymi cudami poezji, nie tracąc swojego dowcipu, jednocześnie odsłaniają to, co w nich jest ironiczne, okrutne, czasami cyniczne. Pragnęliśmy, żeby ten spektakl nie stracił nic z tego, co jest swoistością mickiewiczowskiego humoru, ale i nie stracił drastyczności tego, co jest horrorem. W naszym przedstawieniu humor i horror splatają się ze sobą.
Spektakl „Niektóre ballady i jakieś romanse Adama Mickiewicza” jest odczytaniem poezji wieszcza z wiernością bezpośrednią
– Czytam Mickiewicza, tak jak czytałbym któregoś z ważnych dla mnie, współczesnych poetów. Czytając „Ballady i romanse” mam wrażenie, że dostałem do ręki dzieło podobne do debiutu poetyckiego Rafała Wojaczka. Pewnie dla współczesnych „Ballady…” musiały się okazać czymś równie wstrząsającym. Poza tym, pisze je młody Mickiewicz. Wigor i dynamizm tego młodzieńca udziela się z taką samą siłą dzisiaj. Ballady, mimo że zostały napisane przed 200 laty, nie utraciły nic ze swojej świeżości – przekonuje reżyser.
Bogusław Kierc jest również współautorem scenografii, stworzonej wspólnie z Danutą Kierc. Za ruch sceniczny odpowiada natomiast Franciszka Kierc-Franik.
– Zadałem sobie pytanie, gdzie się odbywa to coś, co będzie naszym przedstawieniem. Jakie jest miejsce tych ballad i romansów. Doszedłem do wniosku, że w wyobraźni. Miejscem akcji jest wyobraźnia. Ale ja traktuję to pojęcie jak neologizm. Wyobraźnia to jest miejsce, gdzie wyrabia się obrazy. Czyli wyobraźnia to także pracownia malarska, w której muszą być sztalugi. Sztaluga natomiast stała się pomocniczą maszyną do malowania, czarodziejskim tworem, tworzącym przestrzeń aluzji, a także paradoksu, absurdu i tragizmu – wyjaśnia Bogusław Kierc.
Procesowi powstawania spektaklu towarzyszył artysta fotografik Maciej Stobierski
Jego fotografie, dokumentujące pracę nad przedstawieniem, zostaną pokazane na wystawie „Tajniki i tajemnice obcowania z Mickiewiczem”. Wernisaż będzie towarzyszył premierze spektaklu.
– Maciej Stobierski towarzyszył nam od pierwszej próby, a ponieważ mógł wchodzić w każdy zakamarek przedstawienia, więc jego fotogramy są wyjątkowe. Nie spotkałem się z czymś podobnym w fotografice teatralnej – przekonuje reżyser. – Każdy z ponad setki tych fotogramów chwyta jakiś wyjątkowy moment.
Na scenie zobaczymy Barbarę Lach, Aleksandrę Mikołajczyk, Annę Jarotę, Krzysztofa Jarotę, Jakuba Kowalczyka, Zygmunta Babiaka i Annę Wieczorek.
Autorem muzyki do spektaklu jest Jacek Wierzchowski.
Prapremiera sztuki „Niektóre ballady i jakieś romanse Adama Mickiewicza” odbędzie się 21 września (środa) o godz. 18.00.
Fot. Maciej Stobierski