Wiśniewski przyjechał pod osłoną policji w nocy, Czubak z Porowską o 7 rano w Nowy Rok. Furda te wręcz niekulturalne pory – najgorsze, że przyjechali z niczym. W moim przekonaniu jedynie po to by media doniosły, że wykazali zainteresowanie… acha, no i że wzywali do zakończenia głodówki.
Od początku procesu powiększania Opola pokazali, że zupełnie nie liczą się ludźmi których on dotyczy. W tej chwili wzywali do zakończenia głodówki nie ze względu na protestujących i ich rodziny tylko dlatego, że to kłopot mieć na swoim terenie „takie coś”.
Wojewoda z prawdziwego zdarzenia, po siedmiu dniach protestu głodowego powinien przyjechać z bardzo konkretnymi propozycjami rozwiązania problemu – omówionymi ze swym szefem czyli premier Szydło, które dałyby powód do przerwania głodówki. A skoro już przyjechał w takie święto : Nowy Rok – powinien przywieźć ze sobą wyśmienity catering a nie panią wicewojewodę.
Był w Opolu prawicowy wojewoda – Adam Pęzioł, który potrafił się zachować w równie trudnych sytuacjach z mniej układnymi niż dobrzeniacy protestującymi rolnikami.
