W przemarszu uczestniczyło blisko 1000 osób.
Przemarsz pod hasłem "Solidarność nasza bronią" i manifestacja na pl. Wolności to część Międzynarodowego Strajku Kobiet, który odbywa się w ponad 50 państwach na całym świecie pod hasłem „Solidarność naszą bronią”. W Polsce kobiety protestowały w ponad 80 miastach.
Protestowali dorośli, dzieci i seniorzy. Kobiety i mężczyźni. Domagali się poszanowania praw kobiet, dochowywania standardów opieki okołoporodowej, swobodnego dostępu do nowoczesnej antykoncepcji, in vitro i badań prenatalnych. A także „państwa bez zabobonów”, edukacji seksualnej, likwidacji klauzuli sumienia, wdrożenia konwencji antyprzemocowej i poprawy sytuacji ekonomicznej kobiet, w tym wyrównania płac i skutecznego ściągania alimentów.
Wiele kobiet wychodzi dziś na ulice z poczuciem, że historia zatacza błędne koło. Prawa niegdyś wywalczone przez nasze przodkinie i przodków, którzy je wspierali, okazują się nie być dane raz na zawsze, nawet jeśli od wielu lat są zapisane w konstytucji – mówiła uczestniczka protestu.
Uczestniczący w opolskim strajku marszałek Andrzej Buła mówił, że jeśli nie mamy właściwego klimatu płynącego z Warszawy, to sami musimy stworzyć klimat, aby się nawzajem wspierać. –Jest to także symboliczne pokazanie- mówił – że nie zgadzamy się z obecną rzeczywistością. Nie można pozwolić, aby ktokolwiek ingerował w nasze życie prywatne lub poglądy, ani też byśmy stali się narzędziem w czyichś rękach. Uważam, że istota ludzka przez ostatnie 25 lat wolności w Polsce została dobrze ukształtowana, dlatego żadnych gruntownych zmian światopoglądowych nie potrzebujemy – słowa Buły spotkały się z powszechnym aplauzem.
Na koniec strajku, o symbolicznej godzinie „K” nad głowami protestujących pojawiło się morze czerwonych kartek dla łamiących prawa kobiet.