Trudno uwierzyć, że ludzie dają się dziś nabierać na tak absurdalne obietnice jak te, które przyłączonym do Opola sołectwom składał Arkadiusz Wiśniewski. Jest rzeczą oczywistą, że bliższa koszula ciału, i że władze miasta zawsze będa dbały bardziej o dzielnice, które są bliżej centrum. Dość dziś porównać Śródmieście z Wróblinem czy Groszowicami.
Nie będę przytaczał konkretnych przykładów, bo zrobiono to już wiele razy.
Dlaczego tak bardzo wszyscy boimy się likwidacji województwa opolskiego? Znalazłszy się na peryferiach silnych regionów zostaniemy zmarginalizowani. Nie inaczej jest z sołectwami, które były ważnymi elementami swoich gmin. Dzisiaj już nic nie znaczą – choćby Wiśniewski z Jakim podpisali setki kontraktów dla każdego z nich.
Żeby "ocieplić" atmosferę zaraz po aneksji w styczniu tego roku, obiecano Żerkowicom i Chmielowicom drogę za ponad 7 milionów. Prawie dwa kilometry drogi nr 435. Ratusz kupił już od ZDW gotową dokumentację. Nowa piękna nawierzchnia i wygodne chodniki. Piękny gest. Tyle, że drogę tę można było wykonać jedynie zabierając pieniądze z innej inwestycji. Której? No chyba jasne, że nie ze Śródmieścia. Odpuści się od lat zdezelowaną ulice Wschodnią w Nowej Wsi Królewskiej. I muszę przyznać, że choć czasami jeżdżę Wschodnią, to na ogół da się ją ominąć i większe miałbym pretensje gdyby zrezygnowano z odnowienia 1 Maja czy Ozimskiej. To zupełnie logiczne i zrozumiałe postępowanie. Wszystkie drogi są ważne, ale są ważniejsze.
Tak jest ze wszystkim. Hierarchia ważności to nic nowego. Ukrywa sie jej istnienie jedynie przy politycznych manewrach, takich, jakim było powiększenie Opola.
Dziś już wiadomo: choć drogę byłym mieszkańcom gminy Komprachcice obiecano to jej nie dostaną. Może w przyszłym roku uda sie położyć kawałek asfaltu, ale nie na pewno. O chodnikach żerkowiczanie i chmielowiczanie muszą zapomnieć. Natomiast pieniądze poszły na budowę ronda na skrzyżowaniu ulic Chabrów i Luboszyckiej.
Pozostaje pytanie, czy ta inwestycja jest ważniejsza. Nie wiem. Nie wydaje mi się. Natomiast niewątpliwie jest znacznie bliżej centrum miasta niż Żerkowice czy Chmielowice.
Mieszkańcy Opola – starzy i nowi, powinni pamiętać, że gdy władze miasta obiecują im plażę to ostatecznie serwują jedynie kuwetę.