W grudniu 2016 pisaliśmy o gospodzie, którą od 1906 prowadził w Wójtowej Wsi (Vogtsdorf) pan Heinrich Kwiaton. Pan Kwiaton nazwał swą gospodę "Pod białym orłem" (Zum weissen Adler), czyli z uśmiechem w polską stronę. Wkrótce jednak zmienił nazwę gospody na "Pod czarnym orłem" (Zum schwarzen Adler), czyli z uśmiechem w niemiecką stronę. Zainteresowani znajdą ten artykuł pod adresem:

https://www.grupalokalna.pl/beczka/bialy-orzel-nagle-poczernial

Przed paroma dniami, w związku z artykułem z grudnia 2016, napisał do nas pan Marek Skiba, który usiłuje ustalić dokładne położenie restauracji Friedrichspark. Znajdowała się ona w Półwsi (Halbendorf), ale gdzie dokładnie, nie wiadomo. W 1926 roku restaurację Friedrichspark prowadził Heinrich Kwiaton:

Poczerniały biały orzeł (ciąg dalszy)

Prowadząc poszukiwania pan Marek Skiba sprawdzał też, co jest w sieci na temat Heinricha Kwiatona. W ten sposób trafił na nasz artykuł "Biały orzeł nagle poczerniał" i postanowił nam pomóc. Znalazł przedwojenne zdjęcie gospody "Zum Schwarzen Adler" w Vogtsdorf (Wójtowej Wsi):

Poczerniały biały orzeł (ciąg dalszy)

Gospoda jest po lewej stronie zdjęcia. Napis da się odczytać. Zdjęcie pochodzi ze strony:

https://dolny-slask.org.pl/6631472,foto.html

Zainteresowani znajdą tam dalsze szczegóły.

Panu Markowi Skibie jesteśmy wdzięczni za pomoc, ale niestety nie wiemy, gdzie dokładnie w Półwsi była restauracja Friedrichspark. Aby jednak choć coś, dodajemy, co wiemy.

Heinrich Kwiaton prowadził gospodę w Wójtowej Wsi do 1912 roku. Potem przeniósł się do Opola. Gospodę "Zum schwarzen Adler" w Wójtowej Wsi objął Paul Scheithauer, karczmarz i rzeźnik (Gastwirt und Fleischermeister). Na uroczystość rozpoczęcia swej działalności w tej gospodzie zapraszał na niedzielę 10 listopada 1912 roku:

Poczerniały biały orzeł (ciąg dalszy)

Ciekawostką jest fakt, że Paul Scheithauer informował, iż przejął gospodę od braci Kwiaton (Gebr. Kwiaton). Jeszcze wiekszą ciekawostką jest, że w każdy piątek (Jeden Freitag) zapraszał klientów na znakomite kiełbasy z domowego świniobicia (Vorzügliche Hausschlachtwurst). Jeśli w 1912 roku ktoś w stuprocentowo katolickiej okolicy zapraszał klientów w każdy piątek na wyśmienitą kiełbasę, to albo był przebrzydłym komunistą, albo w 1912 roku post był w czwartki, a nie w piątki.

Pan Heinrich Kwiaton, pożegnawszy Wójtową Wieś (Vogtsdorf) przeniósł się do Opola (Oppeln), gdzie objął restaurację, którą prowadził wcześniej pan Pawellek. Poinformował o tym 27 listopada 1912:

Poczerniały biały orzeł (ciąg dalszy)

Restauracja znajdowała się przy Kirchstraße nr 8 (Kirchstraße to dziś ul. Katedralna, a nr 8 znajdował się dokładnie naprzeciwko wjazdu w obecną ul. Szpitalną). Pan Kwiaton nazwał swą restaurację "Goldener Anker" (Złota Kotwica) i zachęcał klientów obietnicą, że każdego wieczoru od godz. 8 (dziś powiedzielibyśmy od godz. 20) przygrywa damska orkiestra.

Pan Kwiaton nie miał szczęścia do nazw restauracji. Gdy restaurację w Wójtowej Wsi nazwał "Pod białym orłem" to wkrótce musiał zmienić nazwę na "Pod czarnym orłem". W Opolu nazwał restaurację "Złota kotwica" a klientów to guzik obchodziło i dalej używali nazwy Pawellek's Restaurant. Poniżej ogłoszenie Landsturm-Verein z 1914 roku:

Poczerniały biały orzeł (ciąg dalszy)

Na koniec nawet sam pan Kwiaton, w myśl zasady "klient nasz pan" przestał używać nazwy "Goldener Anker" i stosował nazwę "Pawellek's Restaurant":

Poczerniały biały orzeł (ciąg dalszy)

Poczerniały biały orzeł (ciąg dalszy)

Ciekawe jest zwłaszcza pierwsze z tych ogłoszeń, w którym pan Kwiaton informuje o pożegnalnym koncercie (Abschieds-Konzert) ulubionej (beliebten) damskiej orkiestry "Oliwa". Oliwa w żaden sposób nie chce być po niemiecku. Po niemiecku byłoby "Öl". Orkiestra "Oliwa" była więc zapewne polska. A co znaczy "Oliwa"? Wydaje mi się, że "oliwa" za kołnierz nie wylewa. Daje ostro w szyję. Damska orkiestra, która daje ostro w szyję, rzeczywiście mogła być "beliebten", choć dziwi, że mogła występować przy ul. Kościelnej, w pobliżu katedry.

Przypomina się w tym miejscu orkiestra z "Kabaretu". W czasie 1:20-1:35 "even the orchestra ist beautifull", a w czasie 2:37-2:57  słyszymy: "Na zewnątrz jest zimno, ale tu jest tak gorąco, że każdej nocy musimy walczyć z dziewczętami, by nie zrzuciły z siebie wszystkich ubrań. Kto wie, może dziś przegramy". Dla chcących sobie przypomnieć film sprzed 45 lat, poniżej adres tego fragmentu:

Jeśli zaś chodzi o "Friedrichspark", to w 1914 roku prowadził tę restaurację Gustav Edelmann wraz z żoną:

Poczerniały biały orzeł (ciąg dalszy)

Potem kupił tę restaurację Hugo Goretzky, o czym poinformował ogłoszeniem z 8 maja 1915:

Poczerniały biały orzeł (ciąg dalszy)

Co działo się po pierwszej wojnie światowej – jeszcze nie wiemy. Dopiero szukamy informacji. Już dziś jednak mamy apel do czytelników, mających jakiś związek z Półwsią: Popytajcie starszych. Przecież nie może być tak, że w 1926 roku restauracja jeszcze działała, a w 2017 nikt już nie wie gdzie. Jeśli ktoś coś wie, to prosimy o informacje na telefon 606-977-733 lub na e-mail:

beczka@ceti.com.pl

Przekażemy te informacje panu Markowi Skibie.

Udostępnij:
Wspieraj wolne media

Skomentuj

O Autorze

Zawsze Pewnie, Zawsze Konkretnie