Na budynku komisariatu w Dobrzeniu Wielkim pojawił się baner z napisem „Akcja Protestacyjna”. To przejaw trwającego w całym kraju protestu służb mundurowych, w którym funkcjonariusze domagają się przede wszystkim podwyżki płac.
Zaczęło się od protestu policji – flagi Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego Policjantów zostały zawieszone na budynkach komend i komisariatów oraz w radiowozach. Kolejnym krokiem było zaostrzenie protestu – zamiast wypisywać mandaty, funkcjonariusze udzielają pouczeń (oczywiście w granicach zdrowego rozsądku i tylko wtedy, kiedy prawo zezwala na udzielenie pouczenia). Kierowca stwarzający zagrożenie dla zdrowia lub życia innych uczestników ruchu nie może więc liczyć na taryfę ulgową.
– Muszę jednoznacznie podkreślić, że kodeks postępowania w sprawach o wykroczenia nakłada na policjantów pewne działania. Policjant podejmuje decyzję, w jaki sposób ukarać sprawcę na podstawie stopnia zawiłości danego zdarzenia, stopnia szkodliwości danego czynu czy warunków materialnych danej osoby. Każdy policjant indywidualnie podejmuje decyzję, czy za dane wykroczenie zastosować mandat, czy pouczyć, czy tylko zwrócić uwagę. Jednak faktycznie można zauważyć, że nieznacznie zmalała liczba mandatów – tłumaczy komendant Walkowicz.
W ostatnich dniach policjanci rozszerzyli swoją akcję protestacyjną, wdrażając tak zwany protest włoski. W praktyce będzie to polegać na przedłużonych, drobiazgowych kontrolach. Odczują to nie tylko kierowcy – do protestu przyłączyły się pozostałe służby mundurowe, skrupulatne inspekcje będą więc przeprowadzane także na innych płaszczyznach. Szczególnie uciążliwe będą te na granicach i lotniskach.
Początkowo protestujący domagali się przede wszystkim zwiększenia zarobków i pełnego wynagrodzenia za nadgodziny i chorobowe nieprzekraczające trzydziestu dni w roku. Takie rozwiązania miały nie tylko poprawić sytuację funkcjonariuszy, ale także zapobiec wzmagającym się rezygnacjom ze służby i przyciągnąć nowych ludzi w szeregi służb mundurowych. Dużym problemem jest bowiem także ogromna liczba wakatów. Z czasem jednak zadeklarowano gotowość do ustępstw, na przykład w sprawie pozostawienia 25-letniego okresu służby, jednak bez zapisu określającego wiek, od którego funkcjonariusze mogą przejść na emeryturę (dziś wynosi on 55 lat).
Obecnie trwają negocjacje z rządem. Jeśli nie przyniosą one oczekiwanego rezultatu, Federacja Związków Zawodowych Służb Mundurowych zapowiada organizację we wrześniu dużej manifestacji w Warszawie.