Czy Aneta Gibek-Wiśniewska kłamała?

Nie sądzę. Jednak takie wrażenie można odnieść śledząc ostatni czynny dzień mediacji między władzami Opola a dobrzeniakami.

W środowe popołudnie 15 marca, mediatorka poinformowała o wypracowaniu przez strony projektu porozumienia. -Otrzymałam dzisiaj zgodę mieszkańców, wójta oraz prezydenta, na rozmowę w ministerstwie, które musi wyrazić zgodę na wprowadzenie w życie tego rozwiązania- poinformowała media.

Ledwie przebrzmiały jej słowa gdy usłyszeliśmy  z ust Katarzyny Oborskiej-Marciniak: – W związku z wypowiedzią pani mediator Anety Gibek-Wiśniewskiej, która sugerować może, że w ramach mediacji zostało osiągnięte porozumienie informuje, że takich uzgodnień nie ma.

Nie jestem prawnikiem ani wariografem ale tutaj nawet małe dziecko widzi, że coś jest nie tak. Ktos kłamał ale zdanie mediatorki potwierdzają dobrzeniacy.

Tydzień później, Aneta Gibek-Wiśniewska tłumacząc się koniecznością zachowania tajemnicy nie chciała mówić o projekcie, który wypracowano. Stwierdziła  jedynie, że do Warszawy z nim nie pojedzie, bo mediacje formalnie zostały zerwane.

Ratusz twierdzi, że mediacje dotyczyły wyłącznie pieniędzy.  Jest to o tyle niewiarygodne, że wiemy iż dobrzeniacy przystąpienia do mediacji uzależnili od rozmów o korekcie granic.

Mapy o których wspominał Rafał Kampa można pobrać poniżej.

Wyjątkowo perfidna w tej sytuacji jest jedna z ostatnich wypowiedzi prezydenta Wiśniewskiego na temat propozycji przedstawionej przez dobrzeniaków. -– Przyjęcie rozwiązania proponowanego przez przedstawicieli gminy Dobrzeń Wielki oznaczałoby, że bez istotnego źródła dochodu nadal miałaby ona na swoich barkach konieczność prowadzenia szkoły w Czarnowąsach, przedszkoli, utrzymania dróg. Bazując wyłącznie na podatkach od mieszkańców gmina nie byłaby w stanie funkcjonować – oświadczył Wiśniewski.

-Scyzoryk się w kieszeni otwiera – skomentował Krzysztof z Kup – gdy się słyszy jak ci złodzieje się o nas troszczą.
-Nigdy do nich nie dotrze o co nam chodzi. Oni maja przed oczami tylko pieniądze, a nam na nich tak bardzo nie zależy. Wolimy ubogo ale chędogo – ze swoimi, w naszej małej ojczyźnie – potwierdziła mieszkanka Czarnowąsów.
Zapowiadają ponowne wyjście na ulicę, blokowanie dróg, powrót do głodówki. – Głupie gadanie, że już nam się Opole spodobało, że opór słabnie bo w konsultacjach było mniej ludzi. Liczyliśmy na mediacje – ale tutaj też władza i PiS nas oszukały –dorzucił Krzysztof.

– Pamiętać trzeba o tym, że poza ambicjami i chciwością opolskich urzędników nic nie stoi na przeszkodzie, by gmina wróciła do granic sprzed 1 stycznia – przypomina Janusz Piontkowski.

 

Insynuacji Ratusza, czy polityków PiS pod adresem Janusza Piontkowskiego, Rafała Kampy  czy Łukasza Kołodzieja, jakoby próbowali dzięki rozrabianiu zaistnieć – nie będziemy komentować. To stara jak świat metoda dyskredytacji przeciwników (pamiętamy wichrzycieli z 1968 roku), która dziś, w świecie  w którym niemal każdy ma dostęp do internetu i różnych źródeł informacji wydaje się być mocno śmieszna i prymitywna.

Czy Aneta Gibek-Wiśniewska kłamała?

 

Udostępnij:
Wspieraj wolne media

Skomentuj

O Autorze

Zawsze Pewnie, Zawsze Konkretnie