Dlaczego „Orlik” nie jest czynny cały dzień, czemu animatorzy są potrzebni i co można zrobić, żeby wydłużyć ich pracę, a co za tym idzie – godziny otwarcia boisk? Tematem zainteresował nas nasz anonimowy czytelnik.
Lokalny miłośnik sportu napisał do nas maila, w którym zwrócił uwagę na godziny otwarcia dobrzeńskiego kompleksu boisk „Orlik”. Według niego są one dla wielu osób niekorzystne, ponieważ w wakacje niejedna osoba chciałaby z niego skorzystać w godzinach porannych i popołudniowych, a w dni robocze może jedynie od 18.30 do 21.30.
Czytelnik kontaktował się też z władzami gminy Dobrzeń Wielki, które poinformowały go, że najwięcej osób korzysta z boisk w godzinach popołudniowo-wieczornych. Rano dzieci i młodzież, które mają wakacje, lubią dłużej pospać, a później uczestniczą w zajęciach prowadzonych w Gminnym Ośrodku Kultury czy korzystają z kąpieliska Balaton.
– Kończą się wakacje, a wiele osób chciałoby jeszcze spędzić aktywnie z rodzinką kilka dni na „Orliku”. Proszę o zajęcie się sprawą – napisał do nas.
Za mało pieniędzy i chętnych
Zredukowane godziny pracy to skutek budżetu niewystarczającego do opłacenia całodziennej pracy animatorów. Sytuacja spowodowana jest głównie nieotrzymaniem dotacji z rządowego projektu „Lokalny Animator Sportu”, którego operatorem jest pucka fundacja „Orły Sportu”.
– W poprzednich latach udawało nam się otrzymać tę dotację, ale teraz to się nie powiodło i musieliśmy zmniejszyć liczbę godzin pracy „Orlika”. Poza tym doświadczenie z ubiegłych lat mówiło nam, że w okresie wakacyjnym, od rana do popołudnia, boiska były niemalże puste, mało wtedy było chętnych do uprawiania sportu. Poza tym lipiec i sierpień to takie miesiące, kiedy dużo osób wyjeżdża lub korzysta z innych atrakcji – informuje Wojciech Lasota, kierownik obiektu.
Godziny otwarcia można zmienić
– Rozmawiałem z kilkoma znajomymi z Osiedla Energetyk, którzy w wakacje z chęcią poszliby na „Orlika” w godzinach porannych lub popołudniowych. Niestety jest on wtedy zamknięty, dlatego szukają jakichś innych atrakcji w pomieszczeniach zamkniętych, za które trzeba płacić, a nie każdy ma tyle pieniędzy – czytamy w mailu od czytelnika.
Kierownik „Orlika” i pracujący tam animatorzy sportu, po tak drastycznej redukcji godzin pracy obiektu, są jednak otwarci na dyskusję z jego użytkownikami. – Jeżeli byłoby dużo głosów sprzeciwu, to myślę, że dałoby się otwierać kompleks na dłużej. Sęk w tym, że żadne tego typu opinie do nas nie docierają – przyznaje Wojciech Lasota.
Zatem jedynym sposobem na wydłużenie pracy kompleksu boisk jest zbiorowe zwrócenie się do jego kierownictwa, choćby napisanie petycji. – Ja naprawdę nie mam czasu chodzić po osiedlu czy gminie z kartką papieru, żeby zbierać podpisy w celu otwarcia bramki na „Orlika” – podkreśla anonimowy czytelnik.
Nie chcą wandali
Według kierownictwa kompleksu, otwarcie boisk w godzinach, w których nie pracuje tam animator, mogłoby poskutkować chociażby aktami wandalizmu. – Nie jest to najlepszy pomysł, ponieważ trudno byłoby wskazać osobę odpowiedzialną za obiekt, jego ewentualne dewastacje czy wypadki, które mogłyby się tam wydarzyć. Owszem, są tam kamery, ale nie obejmują „Orlika” w całości – mówi Wojciech Lasota.
Przykładowo – wyobraźmy sobie grupę osób, które wpadną na pomysł pomalowania tartanowej nawierzchni sprayem lub zupełnie nieświadomych zawodników, którzy na sztucznej trawie postanowią grać w zabronionych tam „wkrętach”, czyli w niszczących nawierzchnię butach z metalowymi korkami.
Boiska mogłyby też stać się miejscami schadzek alkoholowych, nie mówiąc już o szklanych butelkach rozbitych na ich nawierzchniach. Wnoszenie i spożywanie alkoholu jest na „Orliku” zabronione.
Poza tym kompleks musi pozostawać w jak najlepszym stanie, ponieważ budując „Orlika” tuż przy Publicznej Szkole Podstawowej z Oddziałami Sportowymi w Dobrzeniu Wielkim, kierowano się dobrem uczniów. W nowym roku szkolnym uczyć się będzie tam ponad 400 osób – część z nich w klasach sportowych, dlatego nie może dojść do dewastacji obiektu.
„Orlik” to nie jedyne boisko w Dobrzeniu Wielkim
– Za moich czasów boiska może nie były tak ładne, ale były dostępne przez całą dobę bez względu na dzień tygodnia. Rozumiem, że na „Orliku” jest zatrudniona osoba do nadzorowania obiektu, wypożyczania sprzętu i dbania o niego. Rozumiem też, że tej osobie trzeba zapłacić. Jednak nie rozumiem, do czego mi ta osoba potrzebna, skoro mam swój sprzęt, a potrzebuję tylko miejsca, w którym mogę porzucać do kosza lub pokopać piłkę – pisze anonimowy czytelnik.
W Dobrzeniu Wielkim takich miejsc nie brakuje. Nieco ponad kilometr od „Orlika” znajduje się boisko boczne TOR-u Dobrzeń Wielki, które w godzinach porannych i wczesnym popołudniem jest puste i dostępne dla lokalnych amatorów.
W podobnej odległości od „Orlika” usytuowane jest boisko Odry Ślum, na którym można pograć w piłkę nożną, ale nie tylko. Dostępny tam jest również kosz i piaszczyste boisko do siatkówki. Najmłodsi mogą skorzystać też z placu zabaw.