Ponad 800 osób protestowało w niedzielny wieczór na opolskim Placu Daszyńskiego przeciwko demolowaniu polskiego sądownictwa. Organizatorzy tego wydarzenia nie życzyli sobie okrzyków ani emblematów trudno jednak było utrzymać w ryzach zebranych ze świecami w rękach mieszkańców miasta i regionu. Śpiewania Hymnu – nikt nie mógł zabronić.
-Serce rośnie gdy się patrzy ile osób udało się skrzyknąć w tak krótkim czasie – skomentował sędzia Jarosław Benedyk. – Demolowanie sądów to jedno – a cała reszta, którą robi PiS to demontaż państwa i musimy się temu skutecznie przeciwstawić – dodał marszałek województwa opolskiego Andrzej Buła. Zdaniem marszałka trzeba teraz błyskawicznie nakreślic plan jak skutecznie przywrócić społeczeństwu wiarę w polityków opozycji i realizować go od 1 września. -Zapewniam że będziemy ścisle współpracowali – zapewnił Stanisław Rakoczy z PSL.
Wszyscy partyjni szefowie deklarują wolę schowania własnych ambicji i utworzenia wspólnego frontu walki z rozkładającym państwo PiS-em.
-Nie ma co liczyć na weto prezydenta w sprawie sądów – Tadeusz z Opola machnął tylko ręką. -Jeśli ich nie pogonimy to zostawią zgliszcza. Dlatego tu dzis jesteśmy – dodała Pani Maria, żona Tadeusza.
Nikt nie spodziewał sie tak dużej frekwencji w Opolu. – Ludzie sie budzą z głębokiego snu- stwierdził Andrzej Butra, były wiceminister rolnictwa z PSL.