Dramat psów na plebanii w gminie Grodków

– Wiedziałyśmy, że może być źle, ale okazało się być znacznie gorzej. To, co ujrzeliśmy na miejscu przerosło nasze wyobrażenia – relacjonują inspektorzy TOZ w Opolu. – Na co dzień spotykamy się z różnymi sytuacjami, ale przenigdy nie widzieliśmy jeszcze tyle odchodów w kojcach. Psy w nich dosłownie tonęły. Nie miały skrawka czystego miejsca. Same również były całe oblepione odchodami. Nigdzie nie było wody, ani jedzenia. Zastanawiamy się, gdzie rzucano im pokarm? Na to łajno?

Dramat odbywał się na oczach sąsiadów, przechodniów i wszystkich tych, którzy mijali psy i nie zrobili nic, by im pomóc. – Dlaczego przez tyle lat nikt im nie pomógł? Dlaczego nikt nie zwrócił uwagi człowiekowi, który w życiu powinien kierować się miłosierdziem? – pytają wolontariusze.

Odebrane psy noszą imiona Saba i Cezar. – Są spragnione człowieka. Nie potrafią chodzić na smyczy, ze zgłoszeń wiemy też, że już od dawna nie były wypuszczane z kojców. Dzień w dzień, tydzień w tydzień, miesiąc w miesiąc brodzenie we własnych odchodach – mówią działacze TOZ.

Oba psy zostały odebrane w asyście policjantów z Komendy Powiatowej Policji w Grodkowie i umieszczone w hotelach. Inspektorzy TOZ informują, że złożą w tej sprawie zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. Będą też wnioskować o zwrot kosztów leczenia oraz utrzymania odebranych psów.

– Do tego czasu jednak, wszystkie koszty spadają na nas. Dlatego prosimy o wsparcie. Miesięczny koszt pobytu obu psów w hotelikach to 1200 zł, do tego dochodzi koszt diagnostyki, sterylizacji i szczepień. Obecne wydatki zaczynają przekraczać nasze możliwości. Obawiamy się, że ta interwencja może być jedną z ostatnich.