Do kuriozalnej sytuacji doszło we wsi Pielgrzymów w gminie Głubczyce. Polscy żołnierze przekroczyli tam polsko-czeską granicę i ustawili posterunek graniczny na terenie Republiki Czeskiej. Informacja, która wyglądała na spóźniony primaaprilisowy żart, okazała się prawdą.
Wieś Pielgrzymów granicą państwową przedzielona jest od XVIII wieku. Czeska część wioski nazywa się Pelhrimovy. Około 30 metrów od potoku Troja, stanowiącego granicę państw, znajduje się zabytkowa kapliczka, która jest lokalną atrakcją turystyczną.
Polscy żołnierze pilnowali granicy od 15 marca, w związku z epidemią koronawirusa i tymczasowym zamknięciem granic. Jeden z punktów kontrolnych ustawili na mostku w Pielgrzymowie. Jednak pod koniec maja postanowili przekroczyć granicę i zmienić lokalizację posterunku.
Sprawę opisały czeskie media. Portal Denik poinformował, że polskie wojsko ustawiło punkt kontrolny w sąsiedztwie kapliczki we wsi Pelhrimovy, nie dopuszczając do niej miejscowych. Nie pozwalali mieszkańcom na zbliżanie się do niej bliżej niż na dziesięć metrów. Przekroczenie granicy odbyło się bez wiedzy władz czeskich.
Do Pelhrimova przyjechał ekspert, który miał skontrolować stan konserwatorski kapliczki i wykonać jej fotograficzną dokumentację oraz wolontariusze ze stowarzyszenia zajmującego się remontem tamtejszego kościoła. Oni również chcieli obejrzeć kapliczkę i nie zostali do niej dopuszczeni.
O incydentach z udziałem polskiego wojska starosta Slezkich Rudoltic powiadomił czeską policję. W sprawie interweniowało czeskie ministerstwo spraw zagranicznych.
MON wyjaśnia, że polscy żołnierze udzielają na granicach wsparcia Straży Granicznej. Incydent był wynikiem nieporozumienia, a nie celowym działaniem i został skorygowany. MON zapewnia również, że nie jest prawdą, iż żołnierze zabraniali robienia zdjęć kapliczki. Prosili jedynie o to, żeby nie fotografować posterunku.
Nieoficjalnie wiadomo, że polskie wojsko opuściło już teren Czech.