– Ludzie używają internetu żeby wentylować swoje emocje, kierując je wobec jakiegoś wyobrażonego wroga. Czasami w rzeczywistości znajdują sobie kogoś, kto jest jakąś personifikacją tego wroga i potem dzieją się rzeczy straszne – mówił m.in. o mowie nienawiści w sieci Jakub Żulczyk, autor m.in. bestselerowej powieści „Ślepnąc od świateł”, podczas spotkania na czwartym Festiwalu Książki w Opolu.

Dyskusję z Jakubem Żulczykiem na scenie plenerowej przy pl. Wolności prowadził Bartosz Suwiński, poeta i krytyk literacki. Jej osią przewodnią były głośne bestsellerowe książki gościa Festiwalu Książki: „Ślepnąc od świateł” czy „Wzgórze psów”.

– Jestem często pytany o to, czy myślę to samo, co myślą moi różni bohaterowie, ponieważ piszę w pierwszej osobie. Wydaje mi się, że nie jestem osobą, która ma jakieś super ściśle ugruntowane poglądy na rzeczywistość i na to co nas otacza – przyznał Jakub Żulczyk.

Mniej Facebooka, więcej uśmiechu do sąsiada

Dyskusja zahaczyła m.in. o współczesne problemy globalne związane z ocieplaniem się klimatu. Żulczyk podkreślał, jak ważna w życiu jest nadzieja i wiara w drugiego człowieka, a także… zachowywanie spokoju. 

– Żyjemy w pułapce tego ciągłego nakręcania się, różnych uzależnieniowych zachowań, przesytu informacji – wyliczał pisarz.

– Staram się mniej wchodzić na Facebooka, a jak już go otwieram widzę, że co druga osoba pisze coś w stylu „jest przerąbane, skończone, wszyscy umrzemy…”, bo ktoś przeczytał np. jakiś artykuł o globalnym ociepleniu, choć sam nie kwestionuję globalnego ocieplenia. Nie unikniemy go.

Podkreślał, jak ważna jest dla niego wiara w ludzką empatię, współpracę i technologię.

– Do osób, które wciąż dzielą się tymi myślami i nakręcają się w mediach społecznościowych, mam ochotę podjechać i grzmotnąć je w łeb – mówił Jakub Żulczyk.

– Zamiast mówić głupoty, przesiądź się na rower, podziel śmieci, podlej rośliny i uśmiechnij się do sąsiada. Wtedy może cokolwiek z tego będzie…

Mocnym i ważnym punktem spotkania był również temat różnych uzależnień i mowy nienawiści w sieci.

– Uzależnienia nie można wyleczyć, ale można je zaleczyć, czyli wdrukować w człowieka szereg mechanizmów, które sprawią, że nie będzie mu się poddawał – tłumaczył.

CZYTAJ: Festiwal Książki Opole 2019. Trzy dni targów i spotkań z autorami na pl. Wolności [PROGRAM, ZDJĘCIA]

– Tak zrobiono ze mną. To taki system przekierowania tego obwodu na jakąś inną aktywność. Ludzie którzy wyszli z alkoholu lub narkotyków robią różne dodatkowe rzeczy na co dzień. Ja na przykład gram na konsoli, chodzę na siłownię, choć może nie widać… –  żartował.

Żulczyk o narkotykach: „Poziom dyskusji w Polsce zerowy”

Jakub Żulczyk narzekał również na brak merytorycznego poziom dyskusji o narkotykach i uzależnianiu się nie tylko od nich.

– Poziom dyskusji na temat uzależnień w Polsce jest zerowy – mówił. – To bardzo duży problem społeczny. Rozmowy w tym temacie opierają się na półprawdach i półśrodkach. Nie tylko w Polsce na temat narkotyków wypowiadają się ludzie nie mający na ten temat zielonego pojęcia i żadnych kompetencji – narzekał.

HBO podpisała umowę po przeczytaniu fragmentu „Ślepnąc od świateł”

Jakub Żulczyk opowiadał też opolanom o kulisach współpracy z HBO, która wyprodukowała serial „Ślepnąc od świateł” na motywach jego bestsellerowej powieści o tym samym tytule.

– Gdy skończyłem pisać i redagować powieść, praktycznie trzy dni później mieliśmy z Krzyśkiem [red., Krzysztofem Skoniecznym, reżyserem] pierwsze spotkanie scenariuszowe – zdradził.

– HBO podpisało ze mną umowę po przeczytaniu fragmentu książki. Orzekli, że to coś, czego szukają i to coś, co do nich totalnie przemawia – opowiadał Żulczyk.

Fan o literackim idolu: „Szczery do bólu, nie owija w bawełnę”

Na spotkanie przyszły tłumy. Po nim do autora ustawiła się długa kolejka fanów jego twórczości. Za co go cenią?

– Czytałem Żulczyka zanim to stało się modne, zanim rozsławiły go seriale. Jest nietuzinkowy, nie owija w bawełnę, jest szczery do bólu i podnosi tematy uzależnień i inne ważne sprawy życiowe – argumentował Marek Więch, który pochwalił się nam autografami Żulczyka na książkach „Zmorojewa” i „Świątynia”.

– Moja ulubiona książka tego autora to „Wzgórze psów” za pokazanie Polski, taką, jaka jest naprawdę: małomiasteczkowej i szaroburej. 

ZOBACZ TEŻ WIDEO: 

Jakub Żulczyk Ślepnąc od świateł i o współpracy z HBO
Jakub Żulczyk o emocjach

Fot. Anna Konopka

Udostępnij:
Wspieraj wolne media

Skomentuj

O Autorze

Dziennikarka, redaktor wydania miesięcznika Opowiecie.info. Wcześniej związana przez 10 lat z Nową Trybuną Opolską w Opolu. Pisze o tym, czym żyje miasto, z naciskiem na kulturę. Fanka artystów i muzyków, brzmień pod każdą postacią oraz twórczych inicjatyw. Lubi dużo rozmawiać. W wolnym czasie jeździ na koncerty i festiwale, czyta książki i ogląda filmy – dość często o mafii.