W Lewinie Brzeskim 28.01. – 29.01. 2017 po raz 32, odbyły się Herody, przegląd zespołów kolędniczych z woj. opolskiego. Zespoły występowały w kategoriach: dziecięcych, szkolnych i dorosłych.
Przez dwa dni prezentowano przygotowane na tę wyjątkową okazję wszystko to, co wiąże się z tradycją kolędowania, okraszone przepięknymi kolędami i pastorałkami.
W tegorocznych Herodach, tradycyjnie wzięła też udział, grupa kolędnicza z Gminnego Ośrodka Kultury w Dobrzeniu Wielkim, pod opieką reżyserską i muzyczną, Adama Urbaniaka, który również w przedstawieniu, zagrał już tradycyjnie, ulubioną postać Żyda.
Zespół pokazał nową propozycję, bardzo nastrojową i filozoficzną refleksję o przemijaniu i zdarzeniach, które kolejno wypełniają przeznaczenie. Czas był głównym wątkiem tego przedstawienia. Jowita Krauz siedząca na środku sceny, umiejętnie i dyskretnie tym magicznym czasem dysponowała.
Za tegoroczną prezentację, zespołowi przyznano trzecią nagrodę w kategorii dorosłych zespołów. Indywidualnie, nagrodę za wyjątkowo ciekawie i brawurowo zagraną postać, otrzymała Jadwiga Wrońska. Postać Śmierci w jej wykonaniu, sprowokowała wielu widzów na widowni do żywej reakcji. Diabeł w wykonaniu Ryszarda Smarczewskiego zawojował całą salę Domu Kultury. Nic dziwnego, że jury doceniło też to wykonanie, nagrodą za bardzo wyrazisty przekaz aktorski.
W zespole zadebiutowały dwie panie: Anna Strokowska chodząca z Turoniem i Renata Wilk,w roli Matki Boskiej. Trzeba przyznać, że mimo tremy, umiejętnie wkomponowały się w zespół, stając się jego integralną częścią, dodając własny,nowy koloryt widowisku. Dobrze wywiązał się z roli pastuszka, Mateusz Siergienko. Prawdziwie anielsko, delikatnie,niemal na palcach, zaznaczyła swoją obecność, Iwona Maciejewska w roli anioła.
Jak zawsze brawurowo i wyraziście Heroda zagrał Wiktor Spisla. Dużym dostojeństwem, szacunkiem i atencją, dla roli Józefa, wykazał się Bogdan Szczepański. Bardzo ciekawie zaprezentowała się Agnieszka Stawowy w roli Pastuszka ze skrzypcami. Za przyczyną jej magicznych skrzypiec, czas wirował jakby szybciej.
Zespół na wielu poprzednich konkursach, był doceniany i nagradzany za różne role. Staje się to już tradycją, że nie wraca z pustymi rękami. Nie inaczej było i tym razem, nagrody za włożony trud, poświęcony czas i zaangażowanie, są satysfakcją dla wszystkich członków zespołu i motywują do dalszej pracy.
Wyobraźni i zaangażowania nie zabrakło też zespołom dziecięcym.
Bardzo ujął widownię zespół dziecięcy jednej z Brzeskich szkół, który swoje kolędowanie przedstawił językiem migowym, niełatwym w odbiorze. To widowisko miało swój wyjątkowy nastrój. Widownia była zachwycona. Gorące brawa w pełni były zasłużone.
Różnorodność propozycji zespołów kolędniczych świadczy o bogactwie wyobraźni w spojrzeniu, na jego wieloletnią tradycję. Kolędowanie z udziałem kukiełek, dublujących główne postacie jasełek, przedstawiła jedna ze szkół, uczestniczących w Herodach. Pomysł przenikania się dwóch światów, trochę jakby z Harry'ego Pottera.
Niebanalne potraktowanie Jasełek z humorem, też okazało się pomysłem wartym obejrzenia. Bo jak to możliwe, żeby Diabełki za namową Aniołów, przeszły na ich stronę, powiększając i tak liczne zastępy. Komentarze wielu sympatycznych zwierzątek, dopełniały ten zabawny scenariusz.
Zastanawiam się czy nie warto konkursu rozstrzygać w dwóch kategoriach. Tak by uszanować tradycje kolędnicze w jednej kategorii i pozwolić na inwencję twórczą tym zespołom, które wnoszą nowe wartości, na miarę współczesnego spojrzenia na te tradycje – w drugiej kategorii konkursu.
Kontrowersje dotyczące zasad konkursu, nie przeszkodziły publiczności, nadal cieszyć się w klimatem świąt Bożego Narodzenia.
Najważniejsze jednak było to, że wiele zespołów mogło zademonstrować swoje własne spojrzenie, na tradycje kolędowania i skonfrontować je z innymi zespołami w wyjątkowej atmosferze konkursu.
To ważne wydarzenie na mapie kulturalnej naszego województwa, na którym warto i trzeba być. Do zobaczenia za rok, bo Herod na pewno tam się pojawi a ktoś musi go ukarać.