©Tomasz Chabior
TOR Dobrzeń Wielki pokonał na swoim stadionie LZS Rudniki 3:1. Spotkanie rozegrano w ramach 6. kolejki klasay okręgowej w sobotę, 16 września. – Mecz był ciężki, a przeciwnik wymagający, ale najważniejsze, że zagraliśmy dobrze i wygraliśmy – mówi Jarosław Draguć, trener TOR-u.
– Gra wygląda tak, jak założyłem sobie przed sezonem. Fakt, niekiedy brakuje odpowiedniego wykończenia i na tym musimy pracować – mówi trener.
Pierwszą bramkę trafili piłkarze z Rudnik. Po długim zagraniu napastnik gości okiwał Markiewicza i Zakrzewskiego, po czym nie dał szans stojącemu między słupkami Grygierowi i umieścił piłkę w samym okienku bramki.
Dobrzeniacy szybko się pozbierali i po rzucie rożnym najwyżej do piłki wyskoczył Rychlik, który ciętym uderzeniem z głowy posłał piłkę w prawy dolny róg bramki.
Przed przerwą – po szybkiej zespołowej akcji – dobrzeniacy prowadzili już 2:1. W pole karne wrzucił Juszczyk, tam Komor zgrał klatką piersiową do Rupentala, a ten z około 3 metrów posłał piłkę do siatki.
Według Patryka Zakrzewskiego, obrońcy TOR-u, pierwszą połowę dobrzeniacy kontrolowali i grali dobrze. Wszystko zmieniło się jednak po przerwie. – Do gry wkradł się chaos. Wybijaliśmy piłkę, nie graliśmy pewnie. Podobnie było z naszymi rywalami – ocenia.
Mimo rozluźnienia TOR-owi udało się zdobyć jeszcze jedną bramkę. Końcowy wynik meczu w drugiej odsłonie ustalił Bartosz Szepeta. Po tym jak w okolicy 24. metra faulowany był Komor, piłkarz podszedł do piłki, wycelował w samo okienko i uderzając nad murem oraz bramkarzem posłał piłkę do bramki.