W kolejnej odsłonie naszego cyklu rozmawiamy z Eweliną Rajkowską, wiceprzewodniczącą Rady Gminy Pokój oraz pierwszą sołtys, nowo powstałego sołectwa Jagienna. O zaangażowaniu w życie lokalnej społeczności, pomysłach na przyszłość i recepcie na szczęście.
W Gminie Pokój mieszkam od urodzenia. Jestem żoną i mamą trzech synów. Na co dzień aktywnie wspieram męża w prowadzeniu firmy. Od wielu lat czynnie angażuję się w życie swojej parafii oraz lokalnej społeczności, a od roku pełnię funkcję sołtysa i radnej.
Jak zaczęła się Pani działalność społeczna?
Odkąd sięgam pamięcią zawsze chętnie uczestniczyłam w życiu społecznym. Rozpoczynałam, tak jak moi synowie, od samorządu szkolnego, najpierw w szkole podstawowej, a późnej średniej. Potem przyszła chwila przerwy na studia, pracę, założenie rodziny, ale natura społecznika nie dała o sobie zapomnieć i gdy najstarszy syn rozpoczął edukację przedszkolną ja wstąpiłam w szeregi Rady Rodziców Przedszkola w Pokoju, a wraz z upływem czasu także i szkoły. Tak bardzo mnie to wciągnęło, że do dzisiaj nie potrafię przestać i z każdym kolejnym rokiem poszerza się zakres oraz obszar mojego działania.
Jak to się stało, że Jagienna została sołectwem?
Nasze sołectwo zostało utworzone zaledwie rok temu i jest najmłodszym sołectwem w Gminie Pokój, choć nie najmniejszym. Wcześniej byliśmy jednym z pięciu przysiółków sołectwa Domaradz. We wrześniu 2022 roku napisałam wniosek do Pani Wójt i Rady Gminy Pokój o wydzielenie naszej wsi i utworzenie sołectwa Jagienna. Po trwających ponad rok procedurach finalnie Rada Gminy podjęła uchwałę, dzięki której od 1 stycznia 2024 r. staliśmy się odrębnym sołectwem, a 26 marca odbyły się wybory sołtysa i Rady Sołeckiej, w wyniku których zostałam pierwszym sołtysem sołectwa Jagienna. W tym miesiącu obchodzimy I rocznicę naszego istnienia. Mimo iż pierwszy rok nie należał do łatwych, dzięki naszej determinacji, kreatywności i ogromnemu zaangażowaniu, zorganizowaliśmy kilka ciekawych wydarzeń, które cieszyły się dużym zainteresowaniem lokalnej społeczności. Wykorzystując środki z Funduszu Sołeckiego oraz pracę w tzw. czynie społecznym już wcześniej w Jagiennej stworzyliśmy miejsce spotkań i rekreacji z altaną, małym placem zabaw i siłownią zewnętrzną. Niemal wszystkie prace wykonaliśmy wówczas sami, a środki z Funduszu poszły głównie na zakup materiałów. Dzięki temu, chociaż nie mamy świetlicy, posiadamy miejsce, w którym możemy się integrować, a trzeba przyznać, że dużo się u nas dzieje.
W ubiegłym roku odbyła się m.in. „Majówka ze świętym Józefem”, „Spotkanie Rodzinne z okazji Dnia Dziecka”, a w lipcu, przy współpracy z Panem Wojciechem, wykładowcą Akademii Muzycznej w Katowicach, zorganizowaliśmy „I Muzyczny Piknik w Jagiennej”, podczas którego młodzi artyści mogli zaprezentować swoje umiejętności gry na instrumentach oraz talenty wokalne. Frekwencja na widowni przeszła nasze najśmielsze oczekiwania. W grudniu natomiast przygotowaliśmy własnoręcznie upominki dla wszystkich naszych seniorów, młodzieży oraz dzieci i wraz z ekipą św. Mikołaja, przemieszczającą się bryczką z uwagi na brak śniegu, odwiedziliśmy niemal wszystkie domy w Jagiennej. Radość mieszkańców – bezcenna. Na zakończenie było ognisko z kiełbaskami i grochówką. W ciągu roku integrowaliśmy się również podczas sprzątania i koszenia naszego placu.
Jak rodzina reaguje na Pani zaangażowanie?
Myślę, że pozytywnie. Mąż nie tylko mnie wspiera, ale także sam czynnie angażuje się w życie społeczne. Synowie natomiast naturę społeczników otrzymali w genach, więc dla nich to zupełnie oczywiste, że część swojego życia poświęcamy na działalność społeczną. Dwaj starsi synowie sami od najmłodszych lat udzielają się w samorządzie uczniowskim, są wolontariuszami w SKW, druhami w OSP oraz pomagają w sołectwie. Nawet nasz czterolatek chętnie uczestniczy z nami w różnych wydarzeniach i na swój sposób się angażuje.
Plany na najbliższą przyszłość?
Pomysłów jest mnóstwo, ale w pierwszej kolejności zamierzamy kontynuować w sołectwie wszystkie dotychczasowe wydarzenia. Ponadto w lutym rozpoczęliśmy wiosenno-letni cykl warsztatów kreatywnych dla dorosłych, podczas których poznajemy m.in. tajniki sztuki krawieckiej, szydełkowania czy tworzenia dekoracji. Ważną dla mnie kwestią są zebrania Rady Sołeckiej oraz osób zaangażowanych w życie sołectwa i jako sołtys będę się starała dbać o to, abyśmy nadal regularnie się spotykali i rozmawiali o sprawach istotnych dla naszej społeczności. Uważam, że dialog jest podstawą każdego, efektywnego działania. A na tym nam właśnie zależy.
Znajduje pani czas dla siebie?
Tak, chociaż często ograniczam go do minimum. Uwielbiam śpiewać i raz w tygodniu uczęszczam na lekcje wokalu. Pasjonuję się także rękodziełem, bardzo lubię szydełkować. W okresie zimowym relaksuję się właśnie w ten sposób. Lubię też zaszyć się z dobrą książką. Poza tym mamy wiele wspólnych, rodzinnych pasji, dzięki którym możemy spędzać czas razem i świetnie przy tym wypoczywać. Wszyscy lubimy wyjścia na basen i do filharmonii. Uwielbiamy podróże, wycieczki rowerowe i górskie wędrówki. Oboje z mężem jesteśmy sternikami motorowodnymi i gdy tylko warunki są sprzyjające, urządzamy sobie rodzinne rejsy po Odrze.
Skąd siła na to wszystko?
Jako osoba wierząca sądzę, że przede wszystkim od Boga, ale na pewno jednym z głównych czynników wspomagających, motywujących i inspirujących mnie do działania jest też moja rodzina. Poza tym dużo pozytywnej energii wnoszą do mojego życia relacje z ludźmi. Wartościowe rozmowy z mieszkańcami utwierdzają mnie w tym, że to co robię ma sens i „ładują moje akumulatory”. Uważam, że człowiek może się w pełni realizować zawsze gdy działa z ludźmi i dla ludzi.
Pani motto życiowe?
Moim mottem życiowym są słowa św. Jana Pawła II: „wymagajcie od siebie, nawet gdyby inni od was nie wymagali”.
Czego mogę Pani życzyć?
W życiu osobistym przede wszystkim tego, co jest fundamentem każdej rodziny czyli miłości, szacunku, wzajemnego zrozumienia, dzięki którym tworzymy trwałe i piękne relacje, natomiast na gruncie społecznym szczerych i lojalnych ludzi wokół, otwartych na dialog i chętnych do współpracy.
Dziękuję za rozmowę.