Drugi transport artykułów medycznych z Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego w Opolu dotarł na Ukrainę.

– Tym razem przekazaliśmy wyroby medyczne i leki przeznaczone dla pacjentów z problemami kardiologicznymi – mówi Dariusz Madera, dyrektor generalny USK w Opolu. – Ponieważ odbiorcą było nasze partnerskie Obwodowe Kliniczne Centrum Kardiologii w Iwano-Frankiwsku, wśród darów znalazły się leki gwarantujące dobrą opiekę kardiologiczną, m.in. zapewniające stabilność po przebytym zawale serca.

Paczki, które tym razem zajęły siedem europalet, zawierały także bandaże, opatrunki sterylne i inne materiały opatrunkowe oraz środki dezynfekcyjne i apteczki potrzebne w trakcie udzielania pierwszej pomocy medycznej.

– Dzięki życzliwości firm Mercator Medical, For Light, ZARYS International Group i CS Orlen, które przekazały nam darowizny pieniężne oraz dostarczyły apteczki i inne wyroby medyczne oraz dzięki darowiznom od osób fizycznych kolejny raz mogliśmy skompletować artykuły medyczne tak potrzebne Ukraińcom w czasie wojny – podkreśla dyrektor Madera. – Bardzo chciałbym za tę dobrą współpracę podziękować.

Jak dodaje, nie byłoby to jednak możliwe bez zaangażowania pracowników USK, którzy zadbali o zakup darów według potrzeb, ich spakowanie i załadowanie na ciężarówkę.

– W przygotowaniu listy potrzeb pomogła nam kardiolog z Iwano-Frankiwska, która przyjechała przed miesiącem do Opola i w kwietniu podjęła pracę w naszym szpitalu – mówi Dariusz Madera. – Transport ponownie zorganizowały służby marszałka województwa opolskiego i skoordynowały jego przeładunek na granicy, dzięki czemu wszystkie dary dotarły do partnerów w Iwano-Frankiwsku.

 

 

Udostępnij:
Wspieraj wolne media

Skomentuj

O Autorze

Dziennikarstwo, moja miłość, tak było od zawsze. Próbowałam się ze dwa razy rozstać z tym zawodem, ale jakoś bezskutecznie. Przez wiele lat byłam dziennikarzem NTO. Mam na swoim koncie książkę „Historie z palca niewyssane” – zbiór moich reportaży (wydrukowanie ich zaproponował mi właściciel wydawnictwa Scriptorium). Zdobyłam dwie (ważne dla mnie) ogólnopolskie nagrody dziennikarskie – pierwsze miejsce za reportaż o ludziach z ulicy. Druga nagroda to też pierwsze miejsce (na 24 gazety Mediów Regionalnych) – za reportaż i cykl artykułów poświęconych jednemu tematowi. Moje teksty wielokrotnie przedrukowywała Angora, a opublikowałam setki artykułów, w tym wiele reportaży. Właśnie reportaż jest moją największą pasją. Moim mężem jest też dziennikarz (podobno nikt inny nie wytrzymałby z dziennikarką). Nasze dzieci (jak na razie) poszły własną drogą, a jeśli już piszą, to wyłącznie dla zabawy. Napisałam doktorat o ludziach od pokoleń żyjących w skrajnej biedzie, mam nadzieję, że niedługo się obronię.