Posłanka Joanna Scheuring-Wielgus uwierzyła księdzu, na którym ciążą prokuratorskie zarzuty i razem obrzucili błotem biskupa Andrzeja Czaję.
Czwartkowe wystąpienie w Sejmie Joanny Scheuring-Wielgus z udziałem ks. Rafała C., podczas którego padały oskarżenia pod adresem ks. biskupa Andrzeja Czai i opolskiej kurii wywołało wrzenie. I to nie tylko w portalach społecznościowych, gdzie posłanka w relacji live przekazywała informacje. Joanna Scheuring-Wielgus mówiła m.in. o propozycjach seksualnych biskupa Czai wobec księdza Rafała C., w zamian za zgodę na jego wyjazd do Włoch. W wypowiedziach posłanki padały zarzuty, z których wynikało, że ks. Rafał C. jest ofiarą, a żadna instytucja państwa nie chce mu pomóc.
Joanna Scheuring-Wielgus (bezpartyjna, jest członkiem klubu Lewicy) wsławiła się już z bezkompromisowej kampanii przeciwko pedofilii oraz innym patologiom w polskim Kościele. W tym przypadku, to ona zbłądziła.
Po sejmowej konferencji Opowiecie.info wielokrotnie usiłowało skontaktować się z posłanką za pośrednictwem jej biura, ale bezskutecznie.
Przed konferencją posłanka nie kontaktowała się ani z bp. Czają, ani opolską kurią, aby zweryfikować wersję przedstawioną jej przez ks. Rafała C. Jeśli chodzi o ks. Rafała C., to w śląskiej prokuraturze toczy się przeciwko niemu dochodzenie w sprawie sprzeniewierzenie pieniędzy parafian, kiedy był proboszczem Chałupkach.
To parafianie domagali się odwołania ks. Rafała C., a bp Czaja przychylił się do ich prośby. Ordynariusz opolski nakazał ks. Rafałowi zamieszkać w jednym z domów diecezjalnych, a kiedy ten się nie zastosował do tego, biskup go suspendował. Suspensa oznacza, że pozostaje on księdzem, ale nie może odprawiać nabożeństw, spowiadać, ani wykonywać innych czynności kapłańskich.
Natomiast opolska prokuratura opolska postawiła ks. Rafałowi C. zarzuty tzw. kradzieży tożsamości i stalkingu. Biskup Czaja i kanclerz opolskiej kurii są w tej sprawie osobami poszkodowanymi.
Posłanka Joanna Scheuring-Wielgus kontaktowała się z prokuraturą, więc dlaczego o tym nie wspomniała? Najwyraźniej przyjęła za dobrą monetę wszystko, co przekazywał jej ks. Rafał C. Nie ona jedyna. Jak się okazuje, każdy, kto miał z nim kontakt i jego szafarzem (także o imieniu Rafał), twierdzi, że są niezwykle ujmujący i potrafią wpływać na ludzi.
– Księdzu Rafałowi C. postawiono zarzut kradzieży tożsamości celem wyrządzenia szkody – mówi prokurator Stanisław Bar, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Opolu. – Poprzez posłużenie się rzekomą skrzynką poczty elektronicznej oraz wysyłanie wiadomości telefonicznych. Grozi za to kara pozbawienia wolności do lat trzech.
Najogólniej mówiąc, duchowny podszywał się pod biskupa i kanclerza kurii, wysyłając e-maile oraz esemesy, w których pojawiały się propozycje seksualne i treści wulgarne. Ksiądz Rafał C. kierował też groźby karalne wobec innego księdza, który udzielił mu wsparcia, ale wszystko miało wskazywać, że są to groźby kierowane przez biskupa Czaję.
Na polecenie prokuratury badano serwer Kurii Diecezjalnej w Opolu, z którego rzekomo miały wychodzić takie e-maile.
– Nie ujawniono, żeby taka korespondencja stamtąd była przesyłana – mówi prokurator Stanisław Bar.
Natomiast na komputerach ks. Rafała C. oraz jego szafarza ujawniono logowanie się na portalach pozwalających na fałszowaniu nadawcy wiadomości tekstowych poczty elektronicznej.
– To na ich komputerach znaleziono wiadomości, które później były rzekomo przez nich odbierane, albo przez inne osoby w strukturach kościoła katolickiego, jako pochodzące od księdza biskupa – mówi rzecznik Prokuratury Okręgowej w Opolu.
Ksiądz Rafał C. po odejściu z parafii w Chałupkach wszędzie pojawiał się z swoim byłym szafarzem, Rafałem S.
– Śledztwo wykazało, że tam, gdzie się udawali będąc banitami, tam te osoby, które udzielały im wsparcia, otrzymywały groźby, a to miało wzmacniać tezę, że to konflikt między nimi, a opolską Kurią Diecezjalną – mówi prokurator Bar. – Wszędzie stwarzali pozory, że to biskup i Kuria mszczą się na osobach, które im chcą pomóc.
Kuria też dała się zwieść
Po wystąpieniu w Sejmie posłanki w asyście ks. Rafała C., ksiądz biskup Andrzej Czaja publicznie, na konferencji prasowej, odniósł się do stawianych mu zarzutów.
– Trudno być obrońcą we własnej sprawie, dlatego pozostawiam, to wymiarowi sprawiedliwości – mówił ks. biskup Andrzej Czaja. – Ale trudno milczeć, kiedy się zarzuca nieprawdę i posługuje kłamstwem. Ksiądz Rafał i pan Rafał (były szafarz – aut.) od trzech lat preparują dokumenty, preparują nagrania, zabierają mi dobre imię i z tych oszczerstw wynika, że jestem złoczyńca bardzo niebezpiecznym dla ks. Rafała i pana Rafała, i dla każdego kto ich wspiera.
Jaki biskup widzi w tym motyw?
– Zemsta, zniszczenie biskupa, dlatego, że nie dałem mu pozytywnej opinii, a następnie nie dałem zgody na wyjazd do Włoch – mówił biskup Czaja.
Wszystko poprzedza sekwencja następujących wydarzeń. Trzynaście lat temu ks. Rafał C. został proboszczem na parafii w Chałupkach i przez wiele lat cieszył się nieposzlakowaną opinią.
– Coś zaczęło się psuć, kiedy na plebanii w Chałupkach pojawił się pan Rafał – mówił ks. biskup Czaja. – Przez ks. Rafała został mi przedstawiony jako cudownie uzdrowiony i którego ks. Rafał jest kierownikiem duchowym.
Z czasem proboszcz wystąpił z prośbą, by Rafała S. ustanowić nadzwyczajnym szafarzem, udzielającym Komunii św.
– Daliśmy się zwieść, bo nie ma w zwyczaju czynić nadzwyczajnym szafarzem kogoś spoza wspólnoty parafialnej – przyznał biskup Czaja. – W parafii zaczęły się dziać dziwne rzeczy na dwóch poziomach – duże wydatki związane z budową toalety przy kościele i z remontem organów.
Jednocześnie ks. Rafał zaczął sprowadzać relikwie do parafii: św. Jana Pawła II, św. Faustyny i kamień odłupany z Grobu Pańskiego w Jerozolimie, a tej instalacji towarzyszyły szczególne pisma do parafian od samego papieża Franciszka.
Od 2017 roku parafianie z Chałupek zaczęli informować kurię o dziwnym zachowaniu ich proboszcza.
– A od ks. Rafała zaczęliśmy dostawać pisma, które z czasem uznaliśmy za spreparowane, jakoby to parafianie grozili panu Rafałowi, jeżeli nie odejdzie z plebanii – mówił ks. biskup Czaja.
Arrivederci archidiecezja Vercelli
Podczas spotkania biskupa z Parafialną Radą Duszpasterską w Chałupkach padły pod adresem proboszcza zarzuty przywłaszczenie mienia kościelnego. Tych zarzutów ks. Rafał C. nie był w stanie odeprzeć. Nie potrafił też nic powiedzieć na temat relikwii i rzekomych słów papieża Franciszka.
W 2018 biskup ustanowił nowego proboszcza w Chałupkach.
– Z kolei ks. Rafał poprosił o zgodę na wyjazd do Włoch, do archidiecezji Vercelli – mówił ks. biskup Czaja. – Napisałem opinię, której wydźwięk był taki, że do roku 2014 ks. Rafał cieszył się nienaganną opinia, natomiast zaznaczyłem też, że w ostatnich latach pojawiły się pewne znaki zapytania. Arcybiskup Vercelli zrezygnował z naszego ks. Rafała.
Dekretem biskupa opolskiego ks. Rafał miał trafić jako rezydent na parafię w Bogacicy. Ale nigdy tam nie trafił.
– Jedno napomnienie, drugie napomnienie następnie została nałożona suspensa, czyli zawieszenie w pełnieniu wszelkich czynności kapłańskich – wyjaśniał ks. biskup Czaja.
Wtedy zaczęło się dziać.
– Objawił się pewien mechanizm działania. Ksiądz przedstawił mnie konkretnemu podmiotowi jako „wyuzdanego biskupa”, który domaga się „ściągnięcia gaci” – kontynuuje ks. biskup Czaja. – Natomiast ten podmiot po wyjeździe ks. Rafała, po wysłuchania tej treści, dostawał pogróżki, dotyczące nawet utraty życia, że „ktoś z kurii już wie”, co miało podnosić wiarygodność tej „treści”.
Biskup pozwie posłankę?
Zrobiło się głośno na ten temat nie tylko w środowisku Kościoła. Coraz głośniej było w środowisku politycznym, nie wyłączając powiadomienia… prezesa PiS, Jarosława Kaczyńskiego, który też prosił ks. abp. Stanisława Gądeckiego przewodniczącego Konferencji Episkopatu Polski, by odniósł się do tej sprawy.
Obecnie w Sądzie Diecezji Opolskiej toczy się postępowanie o wydalenie Rafała C. ze stanu kapłańskiego, ostatecznie, to Watykan podejmie taką decyzję. Podczas jednego z przesłuchań byłego szafarza z parafii w Chałupkach, na korytarzu kurii czekał na niego ks. Rafał C. Wtedy też ktoś powiadomił policję i pogotowie, że w Kurii Diecezjalnej jest próba otrucia byłego szafarza.
Nieoficjalnie Opowiecie.info usłyszało, że ktoś byłemu szafarzowi miał wrzucić do kawy… viagrę, co nie zostało potwierdzone. Ale skandal ogromny!
– Mam nadzieję, że ludzie, którzy mnie znają, nie dadzą się nabrać – mówił ks. biskup. Zwrócił się do diecezjan, szczególnie do młodych ludzi, aby nie zwątpili w swojego biskupa, bo nic złego nie uczynił.
– W 2019 roku na zakończenie mszy urodzinowej powiedziałem, nawiązując nieskromnie do słów prymasa Wyszyńskiego, że jeśli pewnego dnia usłyszycie o mnie coś złego, to już dzisiaj wam mówię, nie wierzcie – powiedział na zakończenie konferencji prasowej w Kurii Diecezjalnej ks. biskup Czaja.
Opolska kuria opublikowała też oświadczenie w sprawie sejmowej konferencji posłanki Joanny Scheuring-Wielgus, które podpisał rzecznik kurii, ks. Joachim Kobienia:
„Należy ubolewać, że posłanka Sejmu RP, powołana do obrony praworządności, przyłączyła się do oszczerczej akcji dyfamacyjnej wobec biskupa i skrajnie nieobiektywnie relacjonuje na forum publicznym genezę i przebieg wydarzeń. Biskup opolski podejmie stanowcze kroki prawne wobec posłanki Joanny Scheuring-Wielgus oraz innych osób zaangażowanych w kampanię mającą na celu zdyskredytowanie jego osoby”.
Nieoficjalnie Opowiecie. Info uzyskało informację, że bp Andrzej Czaja nie wytoczy posłance procesu o zniesławienie, jeśli Joanna Scheuring-Wielgus wycofa się ze swoich słów i przyzna, że została wprowadzona w błąd.
Opowiecie.info do sprawy jeszcze wróci.
Jolanta Jasińska-Mrukot