Ksiądz biskup Andrzej Czaja wydał dekret regulujący sprawy duszpasterskie w diecezji. Zgodnie z nim, do 24 maja zostaje przedłużona dyspensa od obowiązku uczestnictwa we mszy w niedzielę i dni świąteczne.

Ponadto, zgodnie z dekretem, w kościele może przebywać i brać udział we mszy nie więcej, niż jedna osoba na 15 metrów powierzchni użytkowej kościoła. Jednak już w przylegających do świątyni placach i parkach ten przelicznik nie obowiązuje, lecz zasada dystansowania się, zgodnie z którą znajdujące się tam osoby powinny przebywać w odległości 2 metrów od siebie.

Opowiecie.info zapytało o przyjmowanie komunii, szczególnie teraz, okresie epidemii. Okazuje się, że kościół zaleca, żeby przyjmować ją na rękę.

– Dotychczas wiele osób przyjmowało do ust, ale można zmienić ten zwyczaj i zaleca się, by przyjmowały na rękę – mówi ks. Joachim Kobienia, rzecznik biskupa. – Jeśli ktoś nadal przyjmuje komunię do ust, to nie będzie z tego powodu stygmatyzowany.

Ks. Joachim Kobienia podkreśla, że zrozumiałym jest, iż osobom starszym, które całe życie przyjmowały Komunię do ust, trudno teraz zmienić ten zwyczaj. Jednak osobom młodszym zaleca się jego zmianę.

– Już teraz w wielu parafiach praktykuje się przyjmowanie komunii na rękę, a nie, jak wcześniej, do ust – dodaje ks. Joachim Kobienia.

Do mszy mogą już służyć ministranci powyżej 13 roku życia.

– Decyzja władz państwowych otworzyła kolejną furtkę, zezwalając na to, by dzieci od 13 roku życia mogły samodzielnie chodzić po ulicy, a nie jak poprzednio, że od 18 roku życia – dodaje ks. Kobienia.

Ponadto w dekrecie bp. Czai jest mowa o spowiedzi, która znów może odbywać się w zamkniętym konfesjonale. Zostaną też przywrócone godziny spowiedzi, tak, by można było jeszcze przystąpić do spowiedzi wielkanocnej.

Wcześniej spowiedź nie była zawieszona, ale nie była zalecana ze względów epidemicznych.

– Jednak zawsze się można było wyspowiadać normalnie, ze wszystkimi sanitarnymi wymogami – podkreśla ks. Joachim Kobienia. – A teraz wracamy do normalnych praktyk, przy zachowaniu wszelkich reguł, które wskazują odpowiednie instancje sanitarne, czyli w maskach i przy oddzieleniu folią, a konfesjonał musi być dezynfekowany. Zachęcamy, żeby wracać do sakramentu pokuty już w tej formie normalnej.

Dekret biskupa mówi też o przywróceniu zwyczajowej formy pogrzebu, z trzema stacjami i obecnością urny bądź trumny w kościele. W uroczystościach pogrzebowych może brać udział maksymalnie 50 osób (dotąd było 5), nie wliczając celebransa, usługujących i pracowników firmy pogrzebowej.

Dekret biskupi przypomina, że wierni przychodząc do kościoła mają obowiązek stosowania się do wszystkich obowiązujących przepisów sanitarnych.

To, co istotne, nie można udostępniać nagrań obrzędów kultu religijnego po ich zakończeniu. Mogą być one jedynie transmitowane w czasie rzeczywistym.

Natomiast święcenia kapłańskie na Zesłanie Ducha Świętego (Zielone Świątki) nie odbędą się jak zwykle w opolskiej Katedrze.

– Odbędą się one w parafiach rodzinnych prezbiterów, oprócz dwóch, pochodzących z Opola, którzy będą mieli je w Katedrze – mówi ks. Joachim Kobienia. – Odbędą się jednego dnia, choć w różnych godzinach, tak, by biskupi mogli być tam obecni.

Koronawiurus. Zgodnie z dekretem biskupa Czai dyspensa od udziału w niedzielnej mszy obowiązuje do 24 maja

fot. Jolanta Jasińska-Mrukot

 

Udostępnij:
Wspieraj wolne media

Skomentuj

O Autorze

Dziennikarstwo, moja miłość, tak było od zawsze. Próbowałam się ze dwa razy rozstać z tym zawodem, ale jakoś bezskutecznie. Przez wiele lat byłam dziennikarzem NTO. Mam na swoim koncie książkę „Historie z palca niewyssane” – zbiór moich reportaży (wydrukowanie ich zaproponował mi właściciel wydawnictwa Scriptorium). Zdobyłam dwie (ważne dla mnie) ogólnopolskie nagrody dziennikarskie – pierwsze miejsce za reportaż o ludziach z ulicy. Druga nagroda to też pierwsze miejsce (na 24 gazety Mediów Regionalnych) – za reportaż i cykl artykułów poświęconych jednemu tematowi. Moje teksty wielokrotnie przedrukowywała Angora, a opublikowałam setki artykułów, w tym wiele reportaży. Właśnie reportaż jest moją największą pasją. Moim mężem jest też dziennikarz (podobno nikt inny nie wytrzymałby z dziennikarką). Nasze dzieci (jak na razie) poszły własną drogą, a jeśli już piszą, to wyłącznie dla zabawy. Napisałam doktorat o ludziach od pokoleń żyjących w skrajnej biedzie, mam nadzieję, że niedługo się obronię.