Pandemia z mocą uderzyła w kulturę w całej Polsce. Zapytaliśmy szefów i organizatorów największych instytucji w Opolu o najtrudniejsze momenty 2020 roku, nowe formy działalności i plany. – Smutni i poobijani patrzymy z nadzieją na nowy rok – mówią.
OPOLSKI TEATR LALKI I AKTORA
Dyrektor Krystian Kobyłka podkreśla, że kończący się rok wymusił na załodze teatru otwarcie się na nowy sposób wyrazu artystycznego i metody działań. To z kolei pozwoliło i aktorom, i innym pracownikom teatru, m.in. plastykom czy akustykom, odkryć w sobie kolejne pasje i kreatywność.
– W 2020 roku zagraliśmy 174 przedstawienia z udziałem publiczności na żywo, gdy normalnie jest ich ok. 450 – informuje Krystian Kobyłka. – Od 12 marca przeszliśmy na działania w sieci. I dość błyskawicznie wymyśliliśmy cykl materiałów o charakterze artystycznym i mocno edukacyjnym. Powstało kilkanaście cykli tematycznych, opublikowaliśmy 220 filmików.
W sieci popularnością cieszył się program „Teatr. Poczuj to”. Tu z kolei odbyło się 47 różnych działań online, m.in. czytania performatywne dramatu, inne adresowane dla całych rodzin.
– Mimo tego trudnego czasu widzowie cały czas byli z nami, bo oglądało te działania 200 tys. osób. A do samego teatru przyszły w tym roku 10 tys. 383 osoby – mówi szef opolskich „Lalek”. – Dziękuję całemu mojemu zespołowi za tak wielki zapał. Jesteśmy zmęczeni, ale usatysfakcjonowani.
OTLiA miał dwie premiery: „Alicję w krainie czarów” i przedstawienie, które dostało się do ścisłego finału 26. Ogólnopolskiego Konkursu na Wystawienie Polskiej Sztuki Współczesnej „Wielkie mi coś”. – To wielki sukces i splendor dla teatru, tym bardziej że kilkoro twórców zostało laureatami – cieszy się dyrektor Kobyłka.
GALERIA SZTUKI WSPÓŁCZESNEJ
Konieczność działania w warunkach zakazu dostępu dla publiczności to zdaniem nowej dyrektorki GSW największe i niespotykane dotąd wyzwanie dla wszystkich instytucji kultury.
– Zdarzyło się to w tym roku aż dwa razy: najpierw w marcu, kiedy galerią kierowała jeszcze Anna Potocka, i po raz drugi w listopadzie, już za mojej kadencji – przypomina dr Joanna Filipczyk, nowa pani dyrektor. – Nasza GSW musiała w błyskawicznym tempie przerzucić się na działalność w internecie, jak mi się wydaje – z sukcesem.
W pierwszym lockdownie galeria zaproponowała ciekawe formy wirtualnej edukacji. Do zabawy opolan zaprosili Józef Chyży ze swoją „Krechą – rysunkową gimnastyką” i Ignacy Nowodworski z filmami z serii „Zrób to w domu”. Odbył się też cykl otwartych wykładów na Zoomie „Hieronim w celi, czyli jak żyć w odosobnieniu”, przygotowanych przez Natalię Krawczyk.
– Po krótkim czasie otwarcia byliśmy już jakoś przygotowani na kolejne zamknięcie, wcześniejsze formy są rozwijane, a pojawiają się też nowe – mówi dyrektorka. – Szukamy sposobów, jak wyjść z sieci i działać w ograniczonych warunkach. Stąd kolejne pomysły: „Spacerownik po sztuce” według koncepcji Agnieszki Deli-Kropiowskiej, z którym wystartowaliśmy we współpracy z miastem, czy wreszcie pandemiczny cykl prezentacji dostępnych przez szybę Galerii Aneks – „Co robić, czekając?”, które Łukasz Kropiowski przygotowuje dla nas na przełom roku.
WOJEWÓDZKA BIBLIOTEKA PUBLICZNA
Dyrektor Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej przyznaje, że pandemia odcisnęła piętno na całym roku.
– Mieliśmy lepsze i gorsze okresy. We wrześniu i październiku odbyło się szereg spotkań i imprez w formule hybrydowej, w tym spotkania online, więc wyszliśmy z tego obronną ręką – ocenia Tadeusz Chrobak, dyrektor WBP, i dodaje, że najgorszy był brak możliwości korzystania ze zbiorów na miejscu.
WBP umożliwia jednak elektroniczny dostęp do zasobów poprzez bazę Legimi i IBUK Libra. – Zainteresowanie jest spore, ale gdy bibliotekę otworzyliśmy, faktycznie poczuliśmy ten „głód książki” – przyznaje. – Dostaliśmy wiele sygnałów, że jesteśmy potrzebni. To satysfakcja dla nas, że nie działamy w próżni.
Do 21 grudnia WBP będzie zamknięta, a czas pandemii wykorzystano m.in. na malowanie wypożyczalni i magazynu. Obostrzenia przyczyniły się do testowania nowych rozwiązań. Wśród nich były spotkania autorskie w ogrodzie WBP w wypożyczonym namiocie.
– W reżimie gościliśmy tam nawet sto osób. Zachęceni dobrym odbiorem tych spotkań już kupiliśmy własny namiot na 200 osób i nawet po pandemii będziemy częściej korzystać z naszego ogrodu i zapraszać opolan też na koncerty i inne imprezy w tak klimatycznym miejscu – zapowiada.
FILHARMONIA OPOLSKA
Dyrektor Filharmonii Opolskiej mówi wprost, że dobrze nie jest.
– Zostaliśmy zablokowani i odcięci od widzów. Przygotowaliśmy dosłownie kilka koncertów online, by o sobie przypomnieć, ale to takie „udawane” spotkania z muzyką, namiastka tego, co dzieje się na żywo. Ludzie przychodzą przecież do nas, by doświadczyć emocji – podkreśla Przemysław Neumann.
I jak dodaje, nie samą sztuką człowiek żyje. – Bo mimo że nie gramy koncertów, to wciąż trzeba utrzymać zespół, a my nie sprzedajemy biletów, nie wynajmujemy sali. Skórę ratuje nam przyznane 500 tys. zł z tarczy antykryzysowej, czujemy też nieustanne wsparcie z urzędu marszałkowskiego – informuje i podkreśla, że teraz wszystko zależy od tego, co wydarzy się w nowym roku. – Nie chodzi już tylko o przyjemności melomanów, to czego nie zobaczą. Teraz sytuacja jest rozedrgana, nie wiemy, na kiedy i jak umawiać artystów. Nie wiemy, czego się spodziewać, chodzimy od ściany do ściany.
Przemysław Neumann przekonuje, że bez publiczności FO może mieć bardzo poważne problemy. – Lepsze już będą koncerty w najcięższym reżimie, ale wrócić musimy – uważa.
MUZEUM POLSKIEJ PIOSENKI
Okazała i naszpikowana nowymi technologiami ekspozycja stała dokumentująca historię polskiej piosenki to oczko w głowie pracowników muzeum. – Jest nam bardzo smutno, że nie ma u nas zwiedzających. Muzeum jest martwe, wystawa wyłączona. Jedyne, co mamy, to światła techniczne… – mówi z żalem Jarosław Wasik, dyrektor Muzeum Polskiej Piosenki.
I tak będzie co najmniej do końca roku. Zespół muzeum w tym czasie intensywnie pracuje. – Mamy co robić: dział wystaw opracowuje biogramy polskich artystów, zajmuje się też zagadnieniami związanymi z piosenką, dział zbiorów gromadzi i opisuje zbiory, promocja czuwa nad rozpowszechnianiem naszych działań online – mówi dyrektor. – Złożyliśmy dziewięć wniosków o dotacje z Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, m.in. na konserwację zbiorów. Dostaliśmy już pieniądze na warsztaty edukacyjne „Piosenka wNET”, teraz bardzo chcemy przeprowadzić rozmowy z polskimi kompozytorami muzyki rozrywkowej starszego pokolenia – informuje Wasik.
Załoga muzeum przyznaje, że dobre praktyki zachowa, ale ma dość formuły online. – Zazwyczaj odwiedza nas ok. 3–4 tys. osób miesięcznie. Przykro nam, że wirus tak mocno uderzył w kulturę. Nasza wystawa jest przestrzenna, bezpieczna dla zwiedzających, ale jest zamknięta, a sklepy, w których ludzie się tłoczą – otwarte. Czujemy pewne rozgoryczenie, bo kultura musi być dostępna, a ludzie się jej domagają. Stale odbieramy telefony i pytania „Kiedy wracamy?”. Nie narzekamy jednak i cieszymy się, że mamy pracę – kończy Jarosław Wasik.
TEATR KOCHANOWSKIEGO
– Kiedy otworzyliśmy Modelatornię po wakacjach, grając wciąż „na budowie”, pomimo okrojonej widowni, obostrzeń sanitarnych i dystansu społecznego, przekonaliśmy się, jak bardzo potrzebne jest spotkanie z drugim człowiekiem i jak bardzo widzowie byli stęsknieni za „żywą” sztuką – przyznaje Norbert Rakowski, dyrektor „Kochanowskiego”, podkreślając, że to widzowie współtworzą teatr.
Dyrektor Rakowski zaznacza, że pandemia utrudnia również remont instytucji, który wewnątrz teatru potrwa do końca roku, a na zewnątrz – jeszcze jakiś czas. – Dołożymy wszelkich starań, by remont zakończyć jak najszybciej, jednocześnie grając „na budowie” – obiecuje Norbert Rakowski. – Oznacza to, że w styczniu oprócz Modelatorni uruchomimy jeszcze Dużą Scenę i scenę Bunkier. Planujemy w styczniu dwie premiery: autorski projekt znanej i cenionej reżyserki Anny Karasińskiej i długo wyczekiwaną i przekładaną ze względu na Covid-19 premierę „Króla Leara” Szekspira w reżyserii Anny Augustynowicz. W roli głównej zobaczymy Mirosława Zbrojewicza, a będzie mu towarzyszyć czternaście kobiet z zespołów Kochanowskiego i legnickiego – zapowiada.
– Brak możliwości spotkania z widzami zmusza nas do szukania rozwiązań, które na czas ograniczeń dostarczą namiastki teatralnych przeżyć – dodaje dyrektor. – Postanowiliśmy uruchomić w grudniu „TJK online” – podstronę naszej „www”, gdzie będzie można zapoznać się z naszymi materiałami bezpłatnie. Na naszej stronie każdy znajdzie transmisje spektakli, spotkania live z twórcami, filmy o przedstawieniach, a także archiwalne materiały: trailery spektakli, rozmowy, materiały zza kulis.
MUZEUM ŚLĄSKA OPOLSKIEGO
Koronawirus nie sparaliżował działalności muzeum. W tym roku – od 26 czerwca – mogliśmy tu oglądać m.in. wystawę czasową w Galerii Muzeum Śląska Opolskiego, prezentującą abstrakcyjne malarstwo Aleksandry Jachtomy.
– Odbyły się spotkania towarzyszące tej wystawie, w tym oprowadzania kuratorskie, zajęcia dla grup zorganizowanych oraz nowatorskie zajęcia z tańca intuicyjnego jako formy kontemplacji sztuki – wylicza Patrycja Farys-Kawalec z Działu Edukacji Muzealnej MŚO. – Muzeum udostępniło także kolejne ekspozycje: „W cieniu kampanii plebiscytowej. Rok 1920 na Górnym Śląsku” w Muzeum Czynu Powstańczego, a w gmachu głównym – nową wystawę stałą poświęconą dziełom projektantów szkła i porcelany związanych ze Śląskiem. Natomiast czynna do końca stycznia 2021 roku ekspozycja „Tajemnice śląskiej koronki” to efekt owocnej współpracy z TSKN na Śląsku Opolskim.
Muzealnicy działają też na całego w sieci: na stronie „www” i na Facebooku, gdzie zamieszczają prezentacje multimedialne zbiorów, filmy instruktażowe czy edukacyjne.
– Popularnością cieszyły się szkolenia stacjonarne oraz webinaria dla animatorów kultury i nauczycieli w ramach projektu „Mentorzy dla opolskiej kultury – w sieci wyzwań”. Aktualnie pracujemy nad oprowadzaniami w wersji online po ekspozycjach – zapowiada Patrycja Farys-Kawalec.
NARODOWE CENTRUM POLSKIEJ PIOSENKI
To nie był dobry rok dla fanów muzyki. NCPP wiosną musiało odwołać kilkanaście koncertów. Covid-19 przekreślił wielomiesięczną pracę nad organizacją dużych wydarzeń, m.in. koncertu w ramach Dni Opola czy Hip-Hop i Rock Opole.
– Sytuacja zmusiła nas do przeniesienia się w sferę online – mówi Anna Stompor, kierownik Działu Organizacji Imprez NCPP. – Powstały współtworzone z opolskimi muzykami programy dla dzieci: ,,Muzyczna wieczorynka”, ,,Meloranki” czy cieszący się ogromnym zainteresowaniem cykl ,,Dźwięki wielkiej płyty” z udziałem wspaniałych dziennikarzy: Agnieszki Szydłowskiej, Piotra Stelmacha, Bartosza Chacińskiego i Jarosława Szubrychta –wylicza.
Do sieci przeniósł się również Muzyczny Informator Culturalny wydawany przez NCPP.
– Latem udało nam się wrócić na koncertowe tory i z zachowaniem zasad bezpieczeństwa zorganizowaliśmy wydarzenia w amfiteatrze. I tu z pewnością nowym wyzwaniem była także organizacja koncertów w formule online. To m.in. ,,Opolskie Zaduszki Jazzowe” czy wspaniały koncert Grubsona przeprowadzony wspólnie z Fundacją Kultury Bez Barier, który był tłumaczony na polski język migowy – opowiada Anna Stompor.
I jak zaznacza, w przyszłość patrzą niepewnie, ale trudny czas spędzili aktywnie i twórczo.
MUZEUM WSI OPOLSKIEJ
– W porównaniu z muzeami zamkniętymi w budynkach możemy mówić o „szczęściu” – mówi Jarosław Gałęza, dyrektor MWO. – Otwarte plenery ekspozycyjne nie stanowiły takich wyzwań organizacyjnych jak gdzie indziej.
W ostatnich latach średnia frekwencja w MWO wynosiła nieco ponad 45 tys. zwiedzających, w roku 2020, co już niemal pewne – około 20 tys.
– Z sześciu zaplanowanych imprez odbyły się tylko dwie: Europejskie Dni Dziedzictwa i Święto Plonów. Trzy muzealne lekcje przeprowadziliśmy na kilka dni przed wiosennym „lockdownem” – opowiada. – Pierwsza z zaplanowanych wystaw nie mogła zostać otwarta w terminie, więc zamieściliśmy ją na naszej stronie internetowej (pokonkursowa wystawa „Kroszonki opolskie”). Kolejna taka wystawa, „Zabytkowa architektura wsi opolskiej”, również zaistniała w sieci, ale została przygotowana i jak tylko stanie się to możliwe – będzie dostępna dla zwiedzających.
Muzeum przy Wrocławskiej udostępniło nową, stałą wystawę poświęconą opolskiej kroszonce oraz dwie czasowe. – Przeprowadziliśmy akcję ustawienia dużych makiet pięciu opolskich kroszonek w wybranych miejscowościach województwa, co miało i ma za zadanie popularyzować ten niezwykły artefakt kulturowy z perspektywą wpisania go na Listę niematerialnego dziedzictwa kulturowego UNESCO – przypomina Jarosław Gałęza.
Sukcesem jest zatwierdzony trzyletni projekt „Głos mają ryby”, w ramach którego zostanie przebudowany system wodny w MWO, odbudowana zagroda rybacka wraz ze stałą multimedialną wystawą poświęconą bioróżnorodności wodnej. – A na naszym Facebooku pojawiło się prawie 200 postów popularyzujących kulturę ludową oraz działalność muzeum – wylicza.
Dyrektor podkreśla rolę swojego „organizatora” – województwa opolskiego. – Przychody własne muzeum skurczyły się w tym roku z ponad 500 tys. zł do niecałych 200 tys. zł. Urząd uruchomił dla nas dodatkowe pieniądze. Dzięki nim MWO kończy ten rok „nieco poobijane”, ale zasadniczo zdrowe i przygotowane do pracy w kolejnych latach – podsumowuje.
MIEJSKA BIBLIOTEKA PUBLICZNA
Najbardziej znana biblioteka w Opolu działania kulturalne i edukacyjne przeniosła do sieci.
– W tym roku liczba zarejestrowanych czytelników obniżyła się o 30 proc., a liczba wypożyczeń spadła o 40 proc. Za to wzrosła liczba zainteresowanych czytelników e-publikacjami na platformach LEGIMI i IBUK Libry, modne są kursy językowe on-line LERNI – informuje Danuta Łuczak, wicedyrektor.
Bibliotekarze odnotowali wzrost uczestników wydarzeń online przy mniejszej liczbie zorganizowanych wydarzeń – było ich 1512. – Dużym sukcesem była realizacja projektu online „Wpadnij w bibliosieć”, który otrzymał dofinansowanie z Narodowego Centrum Kultury w ramach programu Kultura w sieci. W jego ramach odbyło się 69 wydarzeń online, w których uczestniczyło 134 027 osób – mówi wicedyrektor. I jak zaznacza, MBP, realizując ten projekt, otworzyła kolejną, historyczną stronicę promocji czytelnictwa. – Stosowaliśmy innowacyjne formy przekazu w sieci: videobooki dla dzieci, interaktywne spotkania z youtuberami i autorami, spotkania i warsztaty online dla dzieci, wirtualne wystawy, recenzje online – wymienia. – Mając świadomość swobodnego dostępu do narzędzi cyfrowych, wykorzystaliśmy ten potencjał, nagrywając nasze wydarzenia. Dzięki temu wszystkie zorganizowane imprezy są obecnie dostępne na Facebooku i stronie internetowej.
Czytelnicy MBP mogą już też zamawiać książki telefoniczne, mailowo bądź online przez katalog SOWA.
– Sukcesem była organizacja 18. Opolskiej Jesieni Literackiej, święta literatury. Zorganizowaliśmy 14 spotkań literackich i wystawę, wszystko online – zaznacza i przypomina, że gośćmi byli m.in.: Tomasz Michniewicz, Wojciech Tochman, Mikołaj Łoziński, Justyna Suchecka, Ryszard Koziołek, a w wydarzeniach 18. OJL uczestniczyło 61 127 osób.
CZYTAJ: Sylwester 2020/2021. Jak spędzić ciekawie ostatni dzień roku?