W niedzielę (30 lipca) o godzinie 15.00 rozpoczęło się spotkanie pomiędzy Odrą Opole a Resovią Rzeszów rozgrywane w ramach 2. kolejki Fortuna 1. ligi. Emocji nie brakowało, a kibice dopisali mimo deszczowej pogody.
Pierwszy mecz sezonu 23/24 Odra zakończyła z pełną parą. Opolanie zwyciężyli 5:2 ze Stalą Rzeszów i jako pierwsi objęli fotel lidera. Tak więc oczekiwania przed tym starciem były ogromne, a ekipa z Oleskiej nie zawiodła swoich kibiców. Co prawda, pierwsza połowa była dość wyrównana i można ją nazwać „festiwalem kartek”, których sędzia pokazał aż 8.
Pierwsze minuty drugiej połowy również nie zapowiadały zmian, jednak już 53. minuta spotkania przyniosła bramkę. Piłka była bita z rzutu wolnego. Najszybciej doskoczył do niej bramkarz Resovii, jednak ta niefortunnie wypadła mu z rąk. Natychmiast skorzystał z tego Dawid Czapliński pakując piłkę do siatki. Zaledwie dwie minuty później drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę, otrzymał obrońca z Rzeszowa, Kornel Osyra.
Tracimy bramkę po głupim błędzie, a po chwili musimy grać w dziesiątkę – mówił napastnik Resovii, Marcin Urynowicz – Widać było, że po tym nasza drużyna psychicznie nie dała rady. Odrze więc pozostało tylko nas dobić. Ja po wejściu z ławki nie zdołałem nic wskórać.
Gol na 2:0 padł właściwie „z niczego”. Zagranie z lewej strony w róg pola karnego trafiło do Macieja Makuszewskiego. Ten oddał średni strzał, ale to wystarczyło, by aplauz na trybunach poniósł się po raz drugi. Trzecie trafienie to już doliczony czas gry. Kilka celnych podań i piłka znalazła się pod nogami Jakuba Antczaka. Ten dograł do Borji Galana, który dopełnił formalności.
Cieszę się, że już w drugim meczu notuję asystę – mówił skrzydłowy Odry, Jakub Antczak – Mam nadzieję, że będę mógł dać klubowi jeszcze więcej w nadchodzących meczach.
Tym samym Odra utrzymała się w fotelu lidera z kompletem punktów. Szansę na kontynuowanie dobrej passy ma już w najbliższą niedzielę, kiedy to znów na własnym stadionie podejmie GKS Tychy.