W kolejnej odsłonie naszego cyklu rozmawiamy z Henrykiem Paniczem, sołtysem wsi Krzywa Góra. O pracy, działalności w sołectwie i współpracy z mieszkańcami.
Mam 58 lat i od urodzenia mieszkam w Krzywej Górze, sołtysem jestem już czwartą kadencję. Prywatnie jestem żonaty i mam sześcioro dzieci. Na co dzień prowadzę własną firmę, pracuję w lesie jako motorniczy drwal.
Już czwartą kadencję jest Pan sołtysem, jak to się zaczęło?
No cóż, mieszkańcy chcieli żebym został sołtysem i zgodziłem się, to był rok 2011. Wcześniej nie było czasu żeby się tak mocno udzielać, zwłaszcza gdy pracowałem w Opolu. Teraz jestem na miejscu, mam trochę więcej czasu i udaje mi się to pogodzić.
Nowa funkcja, nowe wyzwania, bał się Pan?
Bać się nie bałem, na samym początku wiadomo trzeba się wszystkiego uczyć, bo to nie wystarczyć być sołtysem trzeba jeszcze działać. No i tak się zaczęło, trochę przez te lata zrobiliśmy.
Zaczęliśmy od budowy placu zabaw, remontowaliśmy naszą świetlicę, zrobiliśmy tam centralne ogrzewanie, ocieplenie i wymieniliśmy dach. Odnawiamy wóz strażacki, który ma ponad sto lat – to pozostałość po dawnej remizie. Sam pamiętam, jak strażacy jeździli nim do pożarów, to było 50 lat temu, byłem wtedy młodym chłopcem. Za świetlicą postawiliśmy dwie altany, pod jedną można usiąść i spędzić czas, a pod drugą chcemy postawić, ten właśnie odrestaurowany wóz.
Festynów nie organizujemy bo nasza wioska jest mała, pieniędzy też nie mamy za dużo. Ale za to co roku przygotowujemy paczki z prezentami na Dzień Dziecka czy Mikołajki, a z okazji Dnia Kobiet urządzamy przyjęcie.
A obchodzone teraz dożynki?
Nie mamy u siebie dożynek, ale co roku bierzemy udział w gminnych, na które przygotowujemy swoją koronę. Kosimy zboże, później nasze panie tworzą piękną koronę, a na zakończenie pracy robimy sobie wspólny wieczór z poczęstunkiem.
Co Pan robi w wolnym czasie?
Hoduję kury, kaczki i gęsi, to jest moje hobby i sposób na relaks. Śmieję się, że nie muszę nawet nigdzie na urlop jechać. Jak wrócę z pracy to trzeba wokół domu coś zrobić, wiadomo jak to jest. Wieczorem czasem obejrzę jakiś film.
Jak układa się Pana współpraca z mieszkańcami?
Generalnie bardzo dobrze, nie mogę narzekać. Mieszkańcy chętnie pomagają w organizacji różnych wydarzeń. Wiadomo, zawsze znajdzie się ktoś komu nie podoba się nasza praca, ale nie ma co się zrażać tylko trzeba robić swoje. Mamy też sponsorów, którzy wspierają nasze akcje np. Dzień Dziecka.
W przyszłości nasza Krzywa Góra się rozbuduje, ma tu powstać nowe osiedle, zobaczymy jak nowi mieszkańcy się odnajdą i zintegrują z nami.
A rodzina Pana wspiera?
No cóż, jeśli żona i dzieci na mnie głosowały to chyba chcieli żebym został sołtysem (śmiech). Najwięcej pomaga żona, gdyby nie ona to nie dałbym rady, np. na Dzień Kobiet razem z mieszkankami przygotowuje sale, piecze ciasta. Ogólnie wspiera mnie mocno, moje dzieci są już dorosłe, rozjechały się po świecie, z nami została najmłodsza córka. Chociaż nie mogę powiedzieć, jak przyjeżdżają do nas i jest okazja to pomagają.
Co dalej?
Zobaczymy ile będziemy mieć pieniędzy. W przyszłym roku chciałbym żebyśmy dokończyli remont naszej świetlicy. Mieliśmy zrobić to w tym roku, ale pilniejsze było postawienie altan przy placu zabaw. Sam plac zabaw też ma już swoje lata i trzeba by go wymienić albo wyremontować. Zobaczymy, może uda nam się pozyskać jakieś środki zewnętrzne żeby to zrobić.
Będzie Pan się ubiegał o kolejną kadencję?
Ja już mam swoje lata, zobaczymy jak to będzie, ale też chciałbym odpocząć. Są młodsi, trzeba im dać szansę żeby pokazali co potrafią. Chwilowo nic nie planuję, czas pokaże, póki co zostały mi jeszcze trzy lata tej kadencji.
Czego można Panu życzyć?
Dobrego fundusz sołeckiego, żebyśmy mogli jak najwięcej zrobić i sukcesu w tych naszych działaniach. A prywatnie to oczywiście zdrowia i siły, bo czego chcieć więcej, jeśli to jest to wszystko można. A pieniądze? Pieniądze trzeba zarobić.
Dziękuję za rozmowę.
*MATERIAŁ SPONSOROWANY GMINY POKÓJ