Podopieczni Adama Nawałki pokonali w sobotę (10 czerwca) reprezentację Rumunii 3:1. Wygrywając na PGE Narodowym Polacy zrobili duży krok ku Mistrzostwom Świata w Rosji, które odbędą się w 2018 roku.
Nasi reprezentanci od początku dominowali. Przeważali w posiadaniu piłki, choć rumuńska defensywa w początkowej fazie meczu niechętnie pozwalała nam zapędzać się w ich pole karne. Sytuacja zmieniła się w 29. minucie, kiedy Robert Lewandowski został sfaulowany w polu karnym przez obrońcę gości – Cristiana Sapunaru. Chwilę później sam poszkodowany podszedł do rzutu karnego i pewnym strzałem pokonał Cipriana Tatarusanu.
Zdobyta bramka nieco uspokoiła nasz zespół, który dalej konsekwentnie wypełniał założenia taktyczne selekcjonera, utrzymując się przy piłce i próbując zdobyć kolejne bramki. Polacy stwarzali kolejne sytuacje pod bramką rywali, jednak do przerwy rezultat meczu się nie zmienił i piłkarze schodzili do szatni prowadząc jedną bramką.
Po przerwie przebieg spotkania nie uległ zmianie. Znów oglądaliśmy swobodne operowanie piłką przez Polaków. Kilkanaście minut po rozpoczęciu drugiej połowy polscy kibice znów mieli powód do radości. W 57. minucie po świetnym dośrodkowaniu z rzutu rożnego przez Piotra Zielińskiego w polu karnym rywali znalazł się ponownie nasz kapitan, który uderzył głową przy bliższym słupku nie dając cienia szans bramkarzowi.
5 minut później ponownie zagotowało się pod rumuńską bramką. W polu karnym piłkę dopadł Piotr Zieliński i kilka sekund później został sfaulowany przez Alina Toscę. Sędzia po raz drugi wskazał na „wapno”. Do piłki znów podszedł Robert Lewandowski i kolejny raz nie dał najmniejszych szans bramkarzowi, kompletując przy tym hat-trika.
Niestety nasi rywale nie pozwolili zachować czystego konta naszemu bramkarzowi – Wojciechowi Szczęsnemu. W 77. minucie z wolnej przestrzeni przed polem karnym skorzystał prawy pomocnik gości – Bogdan Stancu. Po jego strzale piłka, odbijając się wcześniej od pleców Florina Andone i zupełnie myląc interweniującego Szczęsnego, wpadła w okienko bramki.
Polacy nie dali już sobie strzelić kolejnej bramki i mecz zakończył się wynikiem 3:1. Tym samym biało-czerwoni utrzymali fotel lidera w tabeli, zachowując 6 punktów przewagi nad drugą Czarnogórą i trzecią Danią. Do końca eliminacji Polakom zostały jeszcze dwa mecze: z Danią (1 września) i Kazachstanem (4 września).
Rumuni wciąż zachowują szanse na awans, ale te są raczej znikome, ponieważ muszą liczyć na potknięcie Dani lub Czarnogóry, wygrywając przy tym wszystkie swoje mecze. A w sobotę widzieliśmy, że ich gra nie napawa optymizmem.
fot: Tomasz Chabior