Pokłosiem powiększenia stolicy woj. opolskiego są m.in. trwające obecnie mediacje między gminą Dobrzeń Wielki a miastem Opole. Z początkiem minionego miesiąca odbyła się kolejna runda tego dialogu, po której mediator Aneta Gibek-Wiśniewska zwróciła się do opolskiego TSKN-u z propozycją, aby MN przystąpiła do mediacji.Nieskonsumowane zaproszenie

Powodem było to, jak informowała mediator, że w trakcie prowadzonych rozmów pojawiają się kwestie mniejszościowe, które trudno ogarnąć ze względu na brak przy stole mediacyjnym reprezentatywnego dla tych tematów głosu, czyli osób reprezentujących interesy społeczności mniejszościowej. Lider opolskiego TSKN Rafał Bartek propozycję tę przyjął ze spokojem, mówiąc, że w najbliższych dniach ją rozważy. Tak też się stało, temat ten drążono w ciągu następnych dni, w tym na posiedzeniem zarządu TSKN, a następnie przewodniczący VdG i wiceprzewodniczący opolskiego TSKN-u Bernard Gaida oraz marszałek woj. opolskiego Roman Kolek spotykali się z mediator, aby w szczegółach dowiedzieć się, jak ma to wyglądać w kwestii formalnej, która w tej sprawie ma znaczenie olbrzymie. Efekt?

Zgoda i cisza
Po wnikliwej analizie dwa tygodnie temu Rafał Bartek w imieniu zarządu opolskiego TSKN wyraził zgodę na przystąpienie do mediacji. Należy jednak podkreślić, że MN zgodziła się na udział w mediacjach tylko dlatego, że gra toczy się o prawa obywateli – w tym akurat przypadku o prawo do heimatu, zachowania swojej tożsamości i jej pielęgnowania w przestrzeni publicznej, co zresztą jest elementem składowym tego problemu. Jednak od chwili podjęcia decyzji o włączeniu się MN w mediacje do chwili obecnej zapanowała cisza, sprawa utknęła w martwym punkcie. Co gorsza, nie było w tym czasie żadnego sygnału od mediator, czy wcześniejsze ustalenia uległy zmianie, przez co w opolskim TSKN nastał czas wyczekiwania, co będzie dalej. Dlatego też wysłaliśmy (Wochenblatt.pl) do pani mediator pytania: Czy mniejszość niemiecka zostanie włączona do mediacji pomiędzy gminą Dobrzeń Wielki a miastem Opole? Jeśli tak, to kiedy, a jak nie, to dlaczego i co miało na to wpływ? Jednak do chwili wydania gazety nie otrzymaliśmy odpowiedzi, nie otrzymał jej też przewodniczący opolskiego TSKN. W tej sytuacji rodzi się kolejne pytanie, czy aby nie jesteśmy świadkami rozmywania tego tematu. A w tym wypadku palącą rolę zaczyna odgrywać czas.

To byłaby strata
Gdyby jednak faktycznie nie doszło do udziału MN w mediacjach, to być może zaprzepaszczona zostanie szansa na wyjście z pewnego impasu. Do tej pory bowiem debata na temat praw mniejszości toczy się głównie w mediach i w świetle fleszów, a nie przy stole rozmów i z udziałem mediatora, co być może byłoby zdrowszą i skuteczniejszą drogą do zażegnania kryzysu, ale jak na razie droga ta jest zamknięta. Jednocześnie pojawia się pytanie, na które w pierwszej kolejności muszą sobie odpowiedzieć władze Opola: Jaki wizerunek miasta chcą w przyszłości budować? Takiego, które jest otwarte na inne kultury – nie tylko niemiecką, ale też na przykład na rosnącą imigrację ukraińską, w tym także studentów z tego kraju? Czy też chcą tworzyć wizerunek, z którym dzisiaj się borykają w kontekście powiększenia Opola – czyli miasta, które gwałci prawa mniejszości?
Kontynuując ten temat z innej strony, warto zauważyć pismo ministra Sebastiana Chwałka (MSWiA) skierowane do lidera opolskiego TSKN, w którym twierdzi, że w związku z powiększeniem Opola odbywa się dialog, wskazując na trwające mediacje. Rafał Bartek, odpowiadając ministrowi na piśmie, wskazał, że ów dialog toczy się tylko z jedną gminą, co nie jest dobre, skoro zmiana granic dotyczy mieszkańców czterech gmin. Podkreślił też, że prowadzony jest „jakiś dialog”, bo nie znamy jego szczegółów. Natomiast podczas bezpośredniej rozmowy w Warszawie z Sebastianem Chwałkiem zakomunikował mu, że w kwestii powiększenia Opola brakuje realizacji podstawowych zapisów ustawy (art. 22) o mniejszościach narodowych i etnicznych w kontekście kompetencji pełnomocnika wojewody ds. mniejszości.

Gdzie jest pełnomocnik
A wspomniana ustawa o mniejszościach precyzyjnie mówi o tym, że w takich sytuacjach powinien reagować pełnomocnik wojewody, wszak po to jest powołany. Mówi też o tym, że do zadań wojewody należy m.in. podejmowanie działań na rzecz respektowania praw mniejszości, przeciwdziałanie naruszaniu tych praw, dyskryminacji osób należących do mniejszości, podejmowanie działań na rzecz rozwiązywania problemów mniejszości, a w celu realizacji wymienionych zadań wojewoda powinien współdziałać z organami samorządu terytorialnego oraz organizacjami społecznymi, w szczególności organizacjami mniejszości. Tak jednak w przypadku powiększenia Opola nie było i nie jest! Mimo że mamy do czynienia z klasycznym przypadkiem, w którym artykuł 22 ustawy o mniejszościach narodowych i etnicznych powinien był zafunkcjonować, a od roku nie jest włączony. Szef opolskiego TSKN w rozmowie z ministrem MSWiA podkreślił też, że choć mamy instrument wybitnie prawny, wskazujący jasno, że pełnomocnik powinien odegrać tu znaczącą rolę, to jej niestety nie odgrywa! Efekt? Minister Chwałek obiecał szefowi TSKN, że będzie na ten temat rozmawiał z wojewodą opolskim. Co jednak z tej rozmowy wyniknie, trudno prorokować, ale jedno jest pewne: zaproszenie MN do mediacji jak dotąd nie zostało skonsumowane i nie wiadomo, czy zostanie…

Krzysztof Świerc

Udostępnij:
Wspieraj wolne media

Skomentuj

O Autorze

Zawsze Pewnie, Zawsze Konkretnie