O najważniejszych zadaniach i wyzwaniach, jakie czekają gminę opowiada Katarzyna Gołębiowska-Jarek, przyszła wójt gminy Dąbrowa.
Pokonała pani Marka Leję 334 głosami, pierwsze powyborcze emocje już za nami. Wyborcy obdarzyli panią dużym zaufaniem. Jakie to uczucie?
Duża ilość pracy i efektowna, ale merytoryczna i spokojna kampania już za mną. Kierowałam się własnym doświadczeniem, intuicją i radami wielu mądrych ludzi. Zrozumiałe więc, że zwycięstwo zamieniło się w ogromną euforię i radość. Nie mogę w tym miejscu zapomnieć o swoich współpracownikach i przede wszystkim mieszkańcach. Bardzo dziękuję za zaufanie! Te magiczne 334 głosy przewagi wywracają dotychczasowe status quo w gminie. Tak zdecydowali mieszkańcy.
Wspomina pani wyważoną kampanię wyborczą. Co mogło przekonać mieszkańców gminy na oddanie głosu właśnie na panią, osobę, która wystartowała w wyborach z własnego komitetu?
Zawsze byłam i jestem blisko ludzi. Interesują mnie ich problemy i bardzo lubię pomagać, być w środku wydarzeń. Mieszkańcy mnie znają, wiedzą, że mam dla nich czas, chcę z nimi działać i rozmawiać. Każdą wieś w gminie Dąbrowa dość dobrze znam, orientuję się w potrzebach lokalnej społeczności. Staram się nigdy nie odmawiać udziału w imprezach integracyjnych i kulturalnych, czy też gdy ktoś prosi mnie o wsparcie i poradę.
Doświadczenia zawodowe zdobywała pani w firmach prywatnych, m.in. w grupie Mostostal Warszawa w Niemodlinie, później w grupie kapitałowej JD Trade w Opolu. Co zadecydowało o przejściu do samorządu?
Już 9 lat temu mieszkańcy poprosili mnie o prowadzenie Stowarzyszenia Miłośników Chróściny, w której zresztą mieszkam. Celem stowarzyszenia było i wciąż jest pozyskiwanie środków zewnętrznych, m.in. funduszy unijnych. Od tego czasu pojawiło się wiele zadań i projektów. W urzędzie miałam m.in. wykorzystać swój potencjał i umiejętności związane ze środkami unijnymi i sądzę, że dałam radę, bo przecież zdobyłam ok. 10 mln zł. Właśnie mija 5 lat mojej pracy w urzędzie gminy w Dąbrowie. To spore doświadczenie, ale największe wyzwania dopiero przede mną.
Największe sukcesy pani stowarzyszenia?
Chróścina stała się miejscowością coraz prężniej działającą, z coraz lepszymi propozycjami kulturalnymi, licznymi zrealizowanymi projektami. Wystarczy spojrzeń na park w naszej wsi, jeden z najpiękniejszych w województwie. W tym roku Chróścina uznana została najpiękniejszą wioską na Opolszczyźnie. Pozyskałam też środki na pół tysiąca nasadzeń w naszym parku. O dziesiątkach przeróżnych spotkań, warsztatów i koncertów jakie w tym czasie zorganizowaliśmy nawet nie wspomnę. Nagród od szczebla gminnego do ogólnopolskiego mamy naprawdę dużo.
Jako wójt gminy Dąbrowa, czym chce się pani zająć w pierwszej kolejności?
Większość miejscowości mamy nieskanalizowanych, więc gospodarka ściekowa to jeden z priorytetów. Kolejna sprawa to ochrona środowiska, chciałabym ją jeszcze poprawić. Mowa o wymianie pieców, oczyszczalniach ścieków. Dotacje do tych inwestycji też będą konieczne. Zawalczymy o nie! Przed nami też problem czystego powietrza i formy zabiegów ze strony ministerstwa i UE. Chcę je wprowadzać w życie. Poprawię też pracę samego urzędu, który musi pełnić służebną rolę dla mieszkańców, a nie odwrotnie. W czasie kampanii odwiedziłam wszystkie miejscowości, na spotkaniach ludzie prześcigali się w pomysłach. Dużo rozmawialiśmy. Wszędzie jest coś do zrobienia, ale mnie to cieszy, bo uwielbiam wyzwania.
Jakie ma pani pomysły na zatrzymanie młodych ludzi w regionie?
Chcę ich zachęcić zmieniającą się infrastrukturą, udogodnieniami dla dzieci i młodzieży. Myślę nad stworzeniem Rady Młodzieżowej, kilka osób jest już zainteresowanych. Młodzi mają świetne pomysły, są kreatywni. Warto z tego korzystać. Dać im przysłowiową wędkę, popchnąć do działania. Ale ja myślę nie tylko o młodych, ale też o starszych mieszkańcach. Trzeba urozmaicić im czas wolny, pomóc w codziennych prostych sprawach, pomóc dotrzeć na różne wydarzenia. Przede wszystkim wyrwać ich z domów. Praktycznie w każdej miejscowości mamy świetlice, trzeba tylko sprawić wreszcie, aby zaczęły tętnić życiem.
Jak pani chce współpracować z biznesem?
Z tego sektora pochodzą nie tylko podatki. Mowa o rozbudowaniu turystyki, punktów oświatowych, edukacyjnych, gastronomii. Uważam, że jesteśmy w stanie to ożywić. Bardzo poważnie myślę też o węźle Prądy, który 13 lat jest w naszych granicach i nie mamy z tego żadnych wymiernych korzyści. Trzeba zagospodarować tę strefę i jak najszybciej zacząć czerpać z tego profity dla całej gminy.
Największe wyzwanie w najbliższym czasie dla przyszłej pani wójt to…
Skomunikowanie wsi. Nie wiem w jakiej skali uda się to zrobić, docelowo do jakich wsi dotrzemy, ale potrzebnych jest więcej połączeń autobusowych, m.in. z Dąbrową i Karczowem. Z ważniejszych spraw to jeszcze wydzielenie przysiółka Sokolniki jako osobnego sołectwa, z własnymi środkami i budżetem. Wymieniłam kilka rzeczy, ale tak naprawdę obiecałam mieszkańcom solidny i uczciwy dialog. I z tego dialogu rodzić się będą kolejne priorytety. Tego jestem pewna.
Jak widzi pani gminę Dąbrowa w przyszłości?
Jako gminę zamożną, miejsce gdzie żyją ludzie przyjaźni dla siebie i życzliwi. Chcę gminy czystej i bezpiecznej. To dlatego postuluję przywrócenie posterunku policji – oto kolejny z moich priorytetów. I pamiętajmy także o tym, że mamy cudowne położenie blisko bogatego Opola. Zamierzam uszczknąć z tego wielkiego potencjału stolicy województwa jak najwięcej dla nas. I tutaj znowu przywołam słowo „dialog”. Ostatnio bardzo go brakowało, w efekcie inni ugrywali coś dla swoich społeczności, a my zostawaliśmy w tyle. Pora to zmienić. Nie zrobimy tego w jeden dzień, ani nawet rok, ale mam już pierwsze symptomy, że w tej materii wreszcie niebawem ruszymy z miejsca.
Dziękuję za rozmowę.