Albania była tematem 12. spotkania tegorocznej Opolskiej Jesieni Literackiej. O komunistycznej przeszłości, pamięci i współczesnej kondycji Albańczyków opowiedziała Małgorzata Rejmer – pisarka, reportażystka, autorka książki „Błoto słodsze niż miód”.
Opolska Jesień Literacka to największe wydarzenie przygotowywane przez Miejską Bibliotekę Publiczną w Opolu. Kilkadziesiąt spotkań z gwiazdami literatury organizowane jest z Urzędem Miasta i pod patronatem honorowym prezydenta Opola.
Gościem 12. spotkania była Małgorzata Rejmer. Autorka reportażu „Bukareszt. Kurz i krew” po kilku latach obecności w Albanii napisała książkę o kolejnym kraju Bałkanów – „Błoto słodsze niż miód”.
Rejmer przyznała, że po swojej pracy nt. Rumunii poczuła, że Bałkany są jej bliskie. – Książka o Bukareszcie odnosiła się do bezsilności jednostki wobec systemów totalitarnych. Kiedy pojechałam do Albanii, zdałam sobie sprawę, że te problemy są bardzo silne i jeszcze nie do końca zdiagnozowane. Bukareszt otworzył dla mnie pewne kwestie, w przypadku Albanii zabrzmiały one jeszcze donośniej.
Autorka przybliżyła w skrócie sylwetkę Albanii: to malutki kraj z zaledwie dwoma milionami mieszkańców, „głęboko feudalny przed drugą wojną światową i do dziś patriarchalny”. – Komuniści po wojnie zainstalowali się w nim totalnie. Hoxha [wieloletni dyktator Albanii – red.]miał na tyle silną osobowość i zafascynowany był Stalinem, że przeszczepił jego idee do swojego kraju.
Sporo miejsca poświęcono trudom życia codziennego w dyktatorskiej Albanii. Nie było w niej samochodów prywatnych, użyczało ich państwo. – Przeciętni mieszkańcy korzystali tylko z autobusu i roweru, a o miejsce w tym pierwszym i tak trzeba było zawalczyć. Nie można było sobie wybrać zawodu. Panowała odpowiedzialność zbiorowa, tj. za winy jednej osoby odpowiadała cała rodzina. W sztuce panował konserwatyzm i purytanizm, w filmach nie wolno było pokazać scen pocałunku. Różnica między Polską a Albanią była gigantyczna już w latach 50.
Zdaniem Rejmer wiele pytań o przeszłość Albanii to pytanie o pamięć po komunizmie. – Nauczyłam się, jak działa pamięć. Nostalgia za komunizmem nie jest niezwykła. Łatwo go opisać, bo nie ma problemu z oceną moralną. Dużo trudniej jest z oceną transformacji. Ona była ekstremalna. Zapanował chaos i brak poczucia bezpieczeństwa. Albańczycy mówią o „przeklętym roku 1997”.
Jak twierdzi pisarka, początkowo trudno jej było znaleźć ludzi, którzy chcieli rozmawiać z nią o przeszłości. – Tirana żyje własnym życiem, dlatego zamieszkałam w małym mieście na południu. Zaczęłam szukać ludzi, którzy potrzebowali opowiedzieć samym sobie to co przeżyli.
Autorka przybliżyła sytuację kobiet w Albanii: – Dużo częściej odwoływały spotkania i chowały się za swymi opowieściami. Kobiety o „złych biografiach” padały ofiarami przemocy seksualnej nomenklatury, nikt ich nie bronił. Bywały gwałcone, odbierano im dzieci. Kobiety jedynie sygnalizowały przemoc seksualną. Co gorsza, muszą się z nią zmagać do dziś. Ich głos nie jest uciszany – on w ogóle nie wybrzmiewa.
Albania jest też krajem, w którym panuje mit tolerancji religijnej. – W czasach komunistycznych łatwo udało się rozpowszechnić ateizm. Dziś cztery religie istnieją tam koło siebie. Częstą się mieszają: na Boże Narodzenie stawia się choinkę, a na Wielkanoc „stuka” czerwonymi jajkami zgodnie z tradycją protestancką.
Czy były jakieś szczególne sytuacje podczas pracy nad książką? – Umówiłam się na rozmowę z mężczyzną na granicy życiem a śmiercią. Kiedy weszłam do jego pokoju, leżał na łóżku w pozycji embrionalnej. Podjęłam decyzję, że nie przeprowadzę z nim wywiadu. Wtedy mężczyzna, który mnie umówił na spotkanie zezłościł się i sam zaczął zadawać pytania. Okazało się, że rozmówca po dwóch godzinach zaczął chodzić, pokazywać nam różne rzeczy, jakby ożył. To było mu bardzo potrzebne. Popłakaliśmy się wtedy we trójkę.
Ważną częścią spotkania było skupienie się na tym, jak Albania wygląda współcześnie. – Dziś Albania ma ten oddech, by zająć się swoją przeszłością. Rząd premiera Ediego Ramy uprawia propagandę sukcesu. Kiedy okazało się, że jeden z ministrów jest powiązany z włoską mafią, na konferencji prasowej zaczęto od wykładu nt. tego, w jakim złym stanie jest dziennikarstwo. Dziennikarze są traktowani z buta. Powiązania polityków ze światem przestępczym nie robią już na nikim wrażenia.
Małgorzata Rejmer wyznała, że Opole było jednym z pierwszych miast, o jakim pomyślała wyruszając na spotkania autorskie po całej Polsce. Do stolicy Opolszczyzny wróciła po pięciu latach. Jej książka niedługo ukaże się w Hiszpanii i we Włoszech.
Rozmowę poprowadziła Agnieszka Zientarska.
Kolejne spotkanie Opolskiej Jesieni Literackiej już 6 października (czwartek). Jego gościem będzie Danuta Hasiak, autorka książki „Sięgaj po swoje”.