Regionalny Ośrodek Polityki Społecznej w Opolu, po uruchomieniu drugiej edycji projektu „Kurier społeczny”, ruszył teraz z pomocą Domom Pomocy Społecznej.

Epidemia nie ustępuje, więc w opolskich DPS powstają izolatki dla zakażonych koronawirusem. Chodzi o to, by byli oni natychmiast izolowani, tak dla bezpieczeństwa pozostałych pensjonariuszy, z najczęściej osób wiekowych lub z grupy największego ryzyka, jak i personelu DPS.

Dotąd w DPS-ach nie było izolatek, bo pierwsze, nikt o tym wcześniej nie myślał, a po drugie – takie placówki nie są zamożne i nie stać ich było na to. Skutki były często dramatyczne, bo wystarczyło, że ktoś zaraził się koronawirusem, a po kilku dniach zainfekowani byli wszyscy przebywający w DPS.

ROPS dostarczył już bramki do dezynfekcji dla 29 opolskich DPS, a te urządzenia są tylko jednym z elementów tworzących pomieszczenia dla podopiecznych covidowych.

– Te izolatki to takie mini-sale szpitalne, bo będą zaopatrzone w łóżka elektryczne, także z materacami przeciwodleżynowymi, koncentrator tleny, ssak elektryczny do usuwania wydzielin, stojak pod kroplówkę, metalowe meble, pościel jednorazową, jak w szpitalnej sali, a także lampy bakteriobójcze – wymienia Agnieszka Gabruk, wicedyrektor Regionalnego Ośrodka Polityki Społecznej w Opolu.

Za pośrednictwem ROPS do DPS-ów trafiają również środki ochrony osobistej.

Natomiast jeśli chodzi o izolatki, to oczywiście będą dla tych osób, których stan zdrowia pozwoli im pozostać w swoich domach pomocy.

– Jak się okazało, jest teraz problem z zakupem łóżek i materacy szpitalnych, bo tworzone są szpitale polowe, a rynek nie był gotowy na takie zapotrzebowanie – dodaje Agnieszka Gabruk. – Ale udało się nam kupić, więc wyposażamy kolejne DPS.

Ten projekt jest finansowany w ramach Programu Operacyjnego Wiedza Edukacja Rozwój. Natomiast w ramach projektu Wspieramy DPS, ROPS uzyskał grant, z którego popłyną dodatkowe wynagrodzenia dla personelu DPS za pracę w warunkach covidowych. Dodatkowa gratyfikacja może średnio wynieść 1450 zł dla pracownika przez trzy miesiące. Pieniądze być może będą wypłacane jeszcze w listopadzie.

Izolatki ze swoim wyposażeniem zostaną na stałe, bo przecież pandemia w końcu odpuści, a takie pomieszczenia, szczególnie w DPS, przecież się przydadzą. Zresztą, w przeszłości we wszystkich instytucjach powstawały izolatki.

– Domy Pomocy Społecznej podlegają wojewodzie, a my nie mamy żadnego zwierzchnictwa nad DPS, ani placówkami całodobowymi – dodaje Agnieszka Gabruk. – Nasza pomoc dla nich jest na zasadzie koleżeństwa, współpracy i wspierania się pomiędzy jednostkami organizacyjnymi.

Izolatki też powstały w domach dziecka, jak na razie do tego programu ROPS zgłosiły się dwie placówki. ROPS pomaga im od początku pandemii,  organizując zdalną pomoc psychologiczną, e-psychologa, zdalne korepetycje i naukę języka dla wychowanków domów dziecka.

Udostępnij:
Wspieraj wolne media

Skomentuj

O Autorze

Dziennikarstwo, moja miłość, tak było od zawsze. Próbowałam się ze dwa razy rozstać z tym zawodem, ale jakoś bezskutecznie. Przez wiele lat byłam dziennikarzem NTO. Mam na swoim koncie książkę „Historie z palca niewyssane” – zbiór moich reportaży (wydrukowanie ich zaproponował mi właściciel wydawnictwa Scriptorium). Zdobyłam dwie (ważne dla mnie) ogólnopolskie nagrody dziennikarskie – pierwsze miejsce za reportaż o ludziach z ulicy. Druga nagroda to też pierwsze miejsce (na 24 gazety Mediów Regionalnych) – za reportaż i cykl artykułów poświęconych jednemu tematowi. Moje teksty wielokrotnie przedrukowywała Angora, a opublikowałam setki artykułów, w tym wiele reportaży. Właśnie reportaż jest moją największą pasją. Moim mężem jest też dziennikarz (podobno nikt inny nie wytrzymałby z dziennikarką). Nasze dzieci (jak na razie) poszły własną drogą, a jeśli już piszą, to wyłącznie dla zabawy. Napisałam doktorat o ludziach od pokoleń żyjących w skrajnej biedzie, mam nadzieję, że niedługo się obronię.