Inżynierowie Rafał Juszko i Arkadiusz Zemlak wspólnie ze swoim managerem Tomaszem Gruszką pracują nad start-upem dotyczącym paneli wiatrowych. Dlaczego ich pomysł jest innowacyjny na skalę całej Polski?

Wszyscy panowie są związani z Opolem, Wrocławiem i Mielcem, a poznali się dwa lata temu. Okazało się, że prócz koligacji rodzinnych łączy ich jeszcze dryg do przedsiębiorczości.

CZYTAJ: Panel wiatrowy. Innowacyjny pomysł wspiera ECO i PNT w Opolu

– Tak się złożyło, że nasz trzyosobowy zespół to… szwagrowie – mówi Tomasz Gruszka, menedżer projektu w start-upie, czyli nowym pomyśle biznesowym, dotyczącym paneli wiatrowych.

Rafał Juszko, główny inżynier i lider projektu, ukończył inżynierię środowiska na Politechnice Wrocławskiej. Kilka lat był głównym projektantem w opolskiej firmie wykonującej przemysłowe instalacje wentylacyjne.

– Od małego uwielbiałem majsterkować, wielokrotnie zaskakiwałem rodzinę swoimi wynalazkami – mówi Rafał Juszko. – Do dziś udało mi się stworzyć kilka ciekawych wynalazków i patent międzynarodowy.

Panel wiatrowy pomysłem na biznes. Postawili na potencjał regionu i… wiatr

Arkadiusz Zemlak wiele lat pracował w bankowości korporacyjnej oraz IT. – Na co dzień współpracuję blisko z Rafałem nad funkcjonalnością i designem produktu – wyjaśnia inżynier.

Razem tworzą zgrane trio. – Kilka lat pracowałem dla największych banków depozytariuszy na świecie. W start-upie pełnię rolę menedżera projektu i finansów – dodaje Tomasz Gruszka, absolwent Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie.

Panele wiatrowe. Co to jest?

Jak podkreślają, panel wiatrowy ma stanowić alternatywę dla wielkich, drogich i uciążliwych dla środowiska turbin wiatrowych, dobrze znanych już w Polsce, jak i zachodniej Europie.

– Jest systemem turbin wytwarzającym energię elektryczną z wykorzystaniem niskich prędkości wiatru, przez co energia może być produkowana przez zdecydowaną większość roku – tłumaczy Gruszka. – Nie będzie on konkurencją dla instalacji fotowoltaicznych, czyli paneli słonecznych, a wręcz ich uzupełnieniem.

Konstruktorzy zapewniają, że instalacja całego systemu ma być banalna, a całość estetyczna i wtapiająca się w otoczenie.

– Panel wiatrowy cechuje bezszelestna praca, jest także bezpieczny dla przelatujących ptaków – opowiada Tomasz Gruszka. – A zainstalować można go praktycznie wszędzie, m.in. na dachach budynków, hal produkcyjnych, wzdłuż dróg i linii kolejowych.

– W chwili obecnej naszym głównym obszarem działalności jest zdecydowanie Opole, ze względu na przeprowadzane prace badawczo-rozwojowe oraz bardzo owocną współpracę z Parkiem Naukowo-Technologicznym w Opolu i z zarządem firmy Energetyka Cieplna Opolszczyzny S.A. – tłumaczy.

Natomiast gdy przejdą do etapu prac przedwdrożeniowych i wdrożeniowych, jest wielce prawdopodobne, że pierwsze instalacje powstaną, prócz Opola, także we Wrocławiu i w Mielcu.

Ekologicznie i rewolucyjnie

Produkcja paneli wiatrowych ma być mało uciążliwa dla środowiska, a sam produkt ma służyć 10–50 lat.

– Produkt jest wysoce recyklingowalny. W perspektywie czasu wymierną korzyścią dla środowiska jest redukcja smogu lub pozbycie się go całkowicie oraz powszechny dostęp do taniej energii elektrycznej – podkreśla Tomasz Gruszka.

– Unikalność panelu wiatrowego wynika z nieszablonowego sposobu myślenia o pozyskiwaniu energii z wiatru. Obecne rozwiązania, myślę tu głównie o wielkich turbinach wiatrowych, ale też o małych przydomowych wiatrakach, wymagają zainwestowania dużego kapitału na początku i dużych ilości surowców, są szkodliwe dla środowiska, a ich produkcja pozostawia wysoki ślad węglowy.

Młodzi podkreślają, że za ich pomysłem przemawiają warunki atmosferyczne.

– W środkowej i zachodniej Europie przeważają wiatry o prędkościach 1–10 m/s. To jest taki wiatr, że gdy wyjrzy się przez okno, to widać delikatne kołysanie się trawy czy gałęzi drzew. Można sobie łatwo uświadomić, że cała ta masa powietrza, która nas otacza, jest w ciągłym ruchu. A ruch to energia – tłumaczy Gruszka. – I ten potencjał energetyczny niestety jest wykorzystywany w minimalnej skali lub wcale. To był punkt wyjściowy dla naszego projektu.

We wrześniu 2019 roku ukończyli pierwszy pełnowymiarowy prototyp i przetestowali go w Międzyzdrojach.

– Testy wypadły pozytywnie i przewiduję, że przed nami jeszcze półtora roku wytężonej pracy, by wprowadzić finalny produkt na rynek – zapowiada Tomasz Gruszka.

Zdjęcia prywatne

Udostępnij:
Wspieraj wolne media

Jeden komentarz

Skomentuj

O Autorze

Dziennikarka, redaktor wydania miesięcznika Opowiecie.info. Wcześniej związana przez 10 lat z Nową Trybuną Opolską w Opolu. Pisze o tym, czym żyje miasto, z naciskiem na kulturę. Fanka artystów i muzyków, brzmień pod każdą postacią oraz twórczych inicjatyw. Lubi dużo rozmawiać. W wolnym czasie jeździ na koncerty i festiwale, czyta książki i ogląda filmy – dość często o mafii.