Partia Szymona Hołowni zabiega o poparcie opolskich samorządowców. Czołowi liderzy Ruchu Polska 2050 odwiedzili Kluczbork i Strzelce Opolskie. Krytykowali obecną władzę za szkodliwą politykę gospodarczą i dyskryminację mniejszości niemieckiej.
W Kluczborku wiceprzewodniczący partii Hołowni, Michał Kobosko, poseł Michał Gramatyka i opolscy działacze PL2050 spotkali się we wtorek z burmistrzem Jarosławem Kielarem i starostą Mirosławem Bireckim, samorządowcami z Ziemi Kluczorskiej, która rządzi miastem i powiatem.
– Tę władzę trzeba zmienić – stwierdził po spotkaniu Jarosław Kielar, burmistrz Kluczborka. – Co do tego nie mam wątpliwości, jeżeli samorząd – który po 1989 jest jednym z największych polskich sukcesów – ma przetrwać, to trzeba ten trend centralizacji wszystkiego i wszystkich odwrócić. Po poniedziałkowym przetargu wiemy, że Kluczbork czeka ponad 400-procentowa podwyżka cen energii. I to właśnie samorząd będzie płacił cenę długich lat zaniedbań rządu. Jesteśmy w sytuacji tragicznej i patrzymy w przyszłość pełni obaw. Czekamy na taki rząd, który na wyzwania samorządu będzie odpowiadał, a nie ich dokładał.
Spotkanie, które odbyło się w kluczborskim ratuszu, zorganizował Piotr Sitnik, wiceprzewodniczący Rady Miasta w Kluczborku i szef Polski 2050 na Opolszczyźnie. Sitnik przyznaje, że jego partia rozmawia z samorządowcami w całym województwie.
– Już możemy zapewnić, że Polska 2050 stanie do wyborów z silną reprezentacją i dobrą propozycją dla Opolan – dodaje lider partii Hołowni w naszym województwie. – Wszystko po to, by kiedy przyjdzie czas, wdrażać te wszystkie postulaty, o których konsekwentnie mówimy. Chyba każdy liczy się z tym, że przy nowym rozdaniu nasze ugrupowanie będzie niezbędnym elementem powyborczej układanki w przyszłym roku.
Michał Kobosko deklaruje, że dla Ruchu Polska 2050 samorząd i Polska samorządna są priorytetem.
– Stąd decyzja na początku roku o podjęciu współpracy Polski 2050 z Ogólnopolską Koalicją Samorządową, zrzeszającą setki lokalnych włodarzy z całej Polski – tłumaczy Kobosko. – Do tej Kolacji należy także Ziemia Kluczborska, a nasza wizyta w Kluczborku jest wyrazem zainteresowania współpracą z tutejszym samorządem. Przed nami w przyszłym roku ogromne podwyżki, które zdewastują finanse samorządu, a także być może najważniejsze wybory od 30 lat, również te samorządowe. Dlatego jeździmy po Polsce i mówimy – wszystkie ręce na pokład.
Przed wizytą w Kluczborku, we wtorek w południe, działacze partii Hołowni przyjechali do Strzelec Opolskich, gdzie mówili o odebraniu mniejszości niemieckiej subwencji na naukę języka niemieckiego.
– PiS już wie, że przegra wybory – mówił poseł Michał Gramatyka. – Dlatego próbuje teraz podpalić Polskę, rozpętując antyniemiecką histerię. Pamiętam jeden z najsmutniejszych momentów tej kadencji Sejmu, gdy poseł Mniejszości Niemieckiej został wybuczany i niedopuszczony do głosu przez rządzącą większość. A jedyne, co wtedy chciał zrobić, to stanąć w obronie własnych współobywateli, polskich obywateli.
Piotr Sitnik podkreślił, że Opolszczyzna to miejsce, gdzie jest mnóstwo niemieckich, austriackich czy szwajcarskich inwestycji.
– Te inwestycje oznaczają dziesiątki tysięcy miejsc pracy dla osób posługujących się biegle językiem niemieckim – tłumaczył Sitnik. – Odebrana przez PiS subwencja to cios w bogactwo naszego regionu, które napędzało wzrost gospodarczy i zapewniało nasz dobrobyt przez ostatnie 30 lat. Mówię to by podkreślić znaczenie tej subwencji nie tylko dla mniejszości niemieckiej, ale dla wszystkich mieszkańców. Dla naszej partii w regionie ta sprawa jest najwyższym priorytetem, nie poprzestaniemy do czasu cofnięcia szkód wyrządzonych nam przez rząd.
Na Opolszczyźnie jest 30 tysięcy dzieci korzystających z możliwości nauki języka niemieckiego.
– W naszym powiecie są gminy, w których ponad 25 procent mieszkańców stanowi mniejszość niemiecką – zauważył Janusz Tomczak, lider strzeleckich struktur Ruchu Polska 2050. – To są nasi sąsiedzi, nasi przyjaciele, ale przede wszystkim – nasi współobywatele. I na ten cios wymierzony w ich stronę nie będzie naszej zgody. Oprócz tego dochodzą do nas informacje, że małe szkoły wiejskie, takie jak na przykład w Grodzisku, mają problem z utrzymaniem swojego funkcjonowania – tak duża jest dziura w budżecie po zmianach autorstwa Janusza Kowalskiego.
– Języki są kluczem do sukcesu naszych dzieci – dodał poseł Gramatyka. – Sprawa subwencji dla nauki niemieckiego jest dla nas ważną batalią, którą musimy wygrać, bo stawka jest ogromna.