„Piórniki dla Afryki” to kolejny projekt Stowarzyszenia Odnowy Wsi Kopalina na rzecz gminy Pokój. W jego ramach afrykańskim dzieciom przekazywane są ołówki, kredki, zeszyty, plecaki i piórniki. Podarunki niosą radość i szansę na edukację.
Założycielem i inicjatorem powstania stowarzyszenia jest Tomasz Krystosek, kilkunastoletni członek rady parafialnej oraz radny Rady Gminy Pokój, mieszkaniec Kopaliny (gmina Pokój). Stowarzyszenie liczy 25 osób, a jego działalność ma na celu poprawę warunków życia mieszkańców i rozwój gminy. Od 2016 roku udało się pozyskać dofinansowanie m.in. na zakup sprzętu biurowego niezbędnego w funkcjonowaniu organizacji oraz utworzenie siłowni zewnętrznej z miejscem spotkań. Rozgłos w całym województwie, a nawet już w kraju przyniosło organizacji ogłoszenie projektu „Piórniki dla Afryki”.
– Pomysł zrodził się w Dniu Dziecka, na festynie organizowanym w naszej wsi trzy lata temu. Był na nim obecny ksiądz Jan Kobzan, który przez 25 lat był na misji w Afryce, w Kamerunie. Wtedy jednak przyjechał do sąsiedniej Zawiści na urlop – tłumaczy Tomasz Krystosek, prezes stowarzyszenia. – Opowiadał mi, jak wygląda życie tamtejszych dzieci i co sprawia im radość. Ogromnym problemem jest tam nie tylko powszechny brak wody, ale również przyborów szkolnych. Dzięki nim afrykańskie dzieci mogą spełnić swoje największe marzenie, czyli pójść do szkoły – dodaje.
Na początku zebrali około 30 kg przyborów szkolnych, w drugiej zbiórce 140, a w trzeciej aż 700 kg, co się przełożyło na 600 piórników w pełni wyposażonych. Dodatkowo wysłano do Afryki plecaki, kredki i zeszyty. Celem akcji jest dotarcie z kompletem przyborów szkolnych do każdego afrykańskiego dziecka. W zamian za przyniesienie darów i pomoc, dobroczyńcom wręczana jest naklejka z logiem akcji.
– Na początku działaliśmy w małym gronie, z biegiem czasu nasza akcja cieszyła się coraz większym zainteresowaniem. Jeździłem po szkołach i tłumaczyłem, na czym polega. Spotykałem się z różnymi reakcjami, jednak większość chciała pomóc – mówi pan Tomasz. – Później już inni sami dzwonili do mnie i pytali, czy można pomóc. Sam nie byłbym w stanie zorganizować działań na taką skalę. Czasem pojawia taka obawa, że zabraknie rąk do pomocy albo że pojawią się problemy ze sfinansowaniem kosztów wysyłki. Ja jednak będę pomagał tak długo, jak tylko będę mógł.
Aktualnie trwa już czwarta edycja projektu, a paczki wysyłane przez pana Tomasza, dostarczane później przez misjonarzy, zaczęły docierać także do Peru, stąd też nazwa akcji może ulec zmianie na: „Piórniki dla Afryki i Południowej Ameryki”.
Wydarzenie można śledzić na oficjalnym profilu akcji na Facebooku (Piórniki dla Afryki).