Terapie skojarzone – lepsza skuteczność leczenia POChP – rozmowa z prof. dr. hab. n. med. Pawłem Śliwińskim, Kierownikiem II Kliniki Chorób Płuc w Instytucie Gruźlicy i Chorób Płuc w Warszawie, Prezesem Polskiego Towarzystwa Chorób Płuc.
Czy Polacy wiedzą, co oznacza skrót „POChP”?
Tak. Świadczą o tym wyniki badań sondażowych przeprowadzonych na zlecenie PTChP. W 2013
o POChP słyszało 3–5 proc. ankietowanych, a jesienią 2016 już ok. 40 proc. To ogromny postęp. Niestety, poziom wiedzy społeczeństwa o tej chorobie nie jest jeszcze satysfakcjonujący.
Przypomnijmy więc, że POChP to…
… przewlekła obturacyjna choroba płuc. Jest to najczęstsza nieinfekcyjna choroba zapalna układu oddechowego, w większości przypadków nabyta. Jej główną przyczyną jest wdychanie szkodliwych substancji zawartych w dymie tytoniowym. Dotyczy to zarówno palenia czynnego, jak i biernego. Chorują najczęściej osoby w wieku średnim (po 40. roku życia) i podeszłym, ponieważ zwykle sięga się po papierosy w młodości, a pierwszych objawów choroby można się spodziewać po kilkunastu latach ekspozycji na czynniki niszczące układ oddechowy.
Za rozwój choroby odpowiada też oddychanie zanieczyszczonym powietrzem. W Polsce mamy ogromny problem ze smogiem. Jest on istotnym czynnikiem zachorowania na POChP oraz inne choroby, w tym układu krążenia.
Czy każdy, kto pali papierosy, zachoruje na POChP?
Nie każdy. POChP rozwija się u ok. 25 proc. palaczy tytoniu. Czynniki decydujące o tym, dlaczego niektórzy z nich chorują, a inni nie, nie są dokładnie znane. Jednym z nich jest predyspozycja osobnicza (genetyczna). Zapalenie układu oddechowego ma podłoże immunologiczne.
Jakie objawy mogą wskazywać na POChP?
Pierwszym istotnym objawem jest zadyszka. Pozostałe to duszność wysiłkowa, kaszel oraz wykrztuszanie wydzieliny. Te trzy objawy są podstawowe dla POChP. Nie są one jednak specyficzne, bo mogą też towarzyszyć innym chorobom.
Na jakiej podstawie ustala się więc rozpoznanie POChP?
Na podstawie wywiadu i badania fizykalnego (m.in. osłuchanie płuc i oskrzeli) oraz badania dodatkowego – spirometrii. Jest to kluczowe badanie diagnostyczne, służące pomiarowi objętości płuc. Stwierdzona utrwalona obturacja, czyli zwężenie oskrzeli, świadczy o POChP. Nie można jej wyleczyć ani wyhamować jej rozwoju. Można jednak skutecznie łagodzić jej objawy i ograniczać liczbę zaostrzeń za pomocą metod farmakologicznych i niefarmakologicznych.
Co stanowi podstawę leczenia farmakologicznego?
Są to leki rozszerzające oskrzela, pochodzące z dwóch grup: cholinolityków i beta 2-agonistów.
W każdej z nich są leki krótko działające (do 6 godzin), długo działające (do 12 godzin) oraz ultradługo działające (do 24 godzin). Te ostatnie wystarczy inhalować raz na dobę. Leki długo działające i ultradługo działające są skuteczniejsze niż krótko działające, ponieważ lepiej poprawiają pojemność płuc i lepiej zwalczają duszność. Pewna grupa chorych otrzymuje też lek przeciwzapalny – glikokortykosteroid wziewny.
Nowoczesne preparaty skojarzone zawierają w jednym inhalatorze ultradługo działające leki rozszerzające oskrzela. W Polsce osoby chore na POChP mają do nich dostęp od niemal 2 lat. Są one bezpłatne dla seniorów po 75. roku życia, a dla pozostałych pacjentów refundowane na poziomie 30 proc., co oznacza koszt ok. 60 zł miesięcznie.
Najnowszą formą leczenia jest natomiast terapia trójlekowa. W ubiegłym roku zostały zarejestrowane w USA i Europie dwa nowe preparaty zapewniające taką formę terapii.
Na czym polega terapia trójlekowa?
Na połączeniu w jednym inhalatorze dwóch ultradługo działających leków rozszerzających oskrzela oraz leku przeciwzapalnego – steroidu wziewnego. Model 3 w 1 jest ułatwieniem w stosowaniu trzech leków wziewnych. Zamiast sięgać po dwa czy trzy różne inhalatory, które inaczej się obsługuje, chory na POChP może sięgać po jeden i inhalować je za jednym wdechem.
Czy terapia trójlekowa jest dostępna w Polsce?
Nie, ponieważ leki te nie są u nas jeszcze refundowane. Mam nadzieję, że model 3 w 1 będzie u nas dostępny, bo skuteczność takiego leczenia jest większa w porównaniu z tymi samymi preparatami podawanymi z różnych inhalatorów. Amerykańskie badania wskazują, że nawet 80 proc. chorych nie wie, jak poprawnie zainhalować leki wziewne. To clue problemu! Bo co z tego, że leki są bardzo dobre, jeśli są źle inhalowane. Tendencja do redukowania liczby inhalatorów z różnymi lekami jest więc zasadna, zwłaszcza że kierowane są one przeważnie do mniej sprawnych osób starszych.
Czy chorych na POChP będzie coraz mniej?
Nie sądzę, wręcz odwrotnie. Przynajmniej 1/3 społeczeństwa pali papierosy, a poza tym oddychamy zanieczyszczonym powietrzem. Co więcej, powiększa się populacja osób starszych, a jest to grupa, w której jest najwięcej zachorowań na POChP. Zatem pula potencjalnych pacjentów powiększa się. Większa jest też skłonność do zachorowania na POChP u kobiet, a jeszcze nie tak dawno mówiło się, że chorują głównie mężczyźni po 50. roku życia. W tej chwili te dysproporcje wyrównują się na niekorzyść kobiet. Zaczynają one zapadać na tę chorobę równie często jak mężczyźni.
Czy mamy szansę na coraz lepsze leczenie?
Mam nadzieję, że nadal będziemy czynić postępy w „popularyzacji” tej choroby w społeczeństwie, co przełoży się na większą skłonność do niepalenia papierosów, zwłaszcza przez młode generacje naszych obywateli. I w ten sposób może za 20-30 lat będziemy mogli zaobserwować w Polsce mniejszą zapadalność na POChP.
Choruje na nią ok. 2–2,5 mln Polaków, z czego systematycznie leczonych jest ok. 400 tys. osób. Mamy ok. 2 tys. specjalistów chorób płuc. Nie ma takiej możliwości, żeby tak mało lekarzy specjalistów leczyło tak wielu chorych. W związku z tym większością z nich muszą opiekować się lekarze rodzinni, którzy mają prawo zarówno rozpoznać POChP, jak i zlecić najnowocześniejsze leczenie.
Jak powinna wyglądać prawidłowa inhalacja leku wziewnego?
Najpierw trzeba wykonać maksymalnie głęboki wydech. Potem należy umieścić inhalator w ustach (lub zbliżyć do ust) i w trakcie wykonywania wdechu uwolnić lek z inhalatora. Następnie trzeba wstrzymać oddech na ok. 5 sekund, po czym wykonać spokojny wydech.
Inf. Stowarzyszenie Dziennikarze dla Zdrowia.