Na tym zdjęciu – pierwszy z prawej, z młodszym rodzeństwem.
40-lecie przyjęcia sakry biskupiej, 60-lecie święceń kapłańskich i 85 urodziny – te trzy święta arcybiskupa Nossola zbiegły się w tym roku.
Od kilku lat na emeryturze, żywo przejmuje się tym co się wokół dzieje, choć jak zawsze skromny, stara się pozostać w cieniu i poświęca pracy naukowej.
-Mnie najbardziej smuci to, że tyle nienawiści w mass-mediach u nas już dawno nie było. Europa scalająca się powinna w jakiś sposób być przykładem dla resztki świata, a tej chęci bycia przykładem jakoś nie widać – powiedział Arcybiskup Radiu Opole. – Komplikuje sie wszystko coraz to bardziej, a przecież byliśmy już tak blisko siebie. To jest to najwspanialsze, że Europa, , wspólna Europa, jako wspólnota kultury, wspólnota ducha, jest równocześnie taką gwarancją, że nie będziemy zacieśniać się nacjonalnie. Owszem , patriotyzm jest czymś wzniosłym, ale patriotyzm musi byc kształtem miłości a nie nienawiści. Musimy być bardziej szczerzy, otwarci na innych – mówił Nossol.
Z właściwą sobie dyplomacją wskazał jak powiniśmy traktować wszystko co z pozoru przynajmniej jest inne. – Zapominamy o tym, że u nas na Śląsku inność jest specyficzną kategorią. Inność nie jest równoznaczna z obcością. Innością można się ubogacać – obcością- nie. Zdaniem Nossola musimy umiejętnie wykorzystać inności do wzbogacenia własnych idei.
Tymczasem zaczynamy sie znówu od siebie oddalać. -Każdy z nas chciałby Europę kształtować na swój wzór, z Europy uczynić własne podwórko, zamiast zastanawiać się czy wspólnie nie powinniśmy się naszą innością ubogacać i być czymś w rodzaju takiej ogólnoeuropejskiej pokazywalności, by nas można było naśladować- przekonywał Acybiskup. – Bo w związku z tą wzajemną nieufnością, a w pewnym sensie nawet nienawiścią nie widać pokojowej wspólnej przyszłości. A szkoda, bo bez tej otwartości płynącej z wolności i pokoju nie ma też w pełni autentycznego życia człowieczego.
Nossol odniósł się także do kwestii uchodżców – Tutaj też wychodzi na jaw autentyczność naszej chrześcijańskości. A im mniej chrześcijańskości tym więcej nieludzkości. Sprawa przyjmowania emigrantów wiąże się z pewnym ryzykiem ale postawa chrześciajńska zawsze będzie powiązna z jakimś ryzykiem bo drogowskazem w ujęciu chrześcijańskim w kierunku przyszłości jest Krzyż, i można być nim przygniecionym. Ale z drugiej strony jest on drogowskazem w kierunku Zmartwychwstania, nowego sposobu istnienia, byciem dla innych.