Mamy złotą polską jesień, więc ciągnie nas na spacery. Po powrocie do domu trzeba jednak się rozebrać, dokładnie obejrzeć i wziąć prysznic. Żeby nie dać się kleszczom.

Na Opolszczyźnie wzrosła liczba zachorowań na kleszczowe zapalenie mózgu i boreliozę. Przypadki tych chorób występują też u nas częściej niż w innych województwach.

W 2017 roku Wojewódzka Stacja Sanitarno-Epidemiologiczna w Opolu odnotowała 644 przypadki zachorowań na boreliozę, a już rok później o pięćdziesiąt więcej. W całej Polsce zgłoszono 21 tys. przypadków boreliozy. W ub.r. na kleszczowe zapalenie mózgu zachorowało u nas dziewięć osób (w całej Polsce 197), a rok wcześniej tylko dwie.

I wcale nie wynika to z tego, że w naszym regionie jest dużo lasów.

– Mamy zakodowane, że kleszcze występują tylko w lesie, a one  po zmianach klimatycznych obecne są też w mieście, na terenach rekreacyjnych, na krzewach i klombach – mówi Urszula Posmyk z WSS-E w Opolu. – Jesteśmy przypadkowym żywicielem kleszcza.

– Biolodzy twierdzą, że dopóki nie ma siarczystych mrozów, to kleszcze sobie doskonale radzą – dodaje Urszula Posmyk. – Ciągle więc jesteśmy na nie narażani, a także nie jesteśmy w stanie ich wytępić.

I o ile jesteśmy w stanie dostrzec dorosłą postać kleszcza, to nimfy, kleszcza w niższym stadium rozwoju, wielkości główki od szpilki, po prostu nie zauważmy. Warunkiem przetrwania i rozwoju kleszcza jest pobieranie i przetwarzanie pokarmu z krwi, m.in. ludzkiej.

– Może nas coś załaskotać, ale jego obecności w ogóle nie zauważymy – wyjaśnia Urszula Posmyk. – Ponadto pierwsze objawy choroby mogą być mylące, bo przypominają grypę.

W przypadku wirusowego zapalenia mózgu można się przeciwko tej chorobie zaszczepić, ale już przeciwko boreliozie takiej szczepionki jeszcze nie ma. W grupie ryzyka, narażonej szczególnie na ukąszenie przez kleszcze, są np. rolnicy, pracownicy leśni oraz zajmujący się zagospodarowaniem terenów zielonych.

– Aby ustrzec się choroby, zapobiegać jej, należałoby przyjściu ze spaceru dokładnie obejrzeć swoje ciało, wziąć kąpiel i zmienić ubranie – radzi Urszula Posmyk. – Można też używać preparatów odstraszających kleszcze, np. olejków eterycznych.

Przyroda. Uwaga! Plaga kleszczy na OpolszczyźnieFot. pixabay.pl

 

 

Udostępnij:
Wspieraj wolne media

Skomentuj

O Autorze

Dziennikarstwo, moja miłość, tak było od zawsze. Próbowałam się ze dwa razy rozstać z tym zawodem, ale jakoś bezskutecznie. Przez wiele lat byłam dziennikarzem NTO. Mam na swoim koncie książkę „Historie z palca niewyssane” – zbiór moich reportaży (wydrukowanie ich zaproponował mi właściciel wydawnictwa Scriptorium). Zdobyłam dwie (ważne dla mnie) ogólnopolskie nagrody dziennikarskie – pierwsze miejsce za reportaż o ludziach z ulicy. Druga nagroda to też pierwsze miejsce (na 24 gazety Mediów Regionalnych) – za reportaż i cykl artykułów poświęconych jednemu tematowi. Moje teksty wielokrotnie przedrukowywała Angora, a opublikowałam setki artykułów, w tym wiele reportaży. Właśnie reportaż jest moją największą pasją. Moim mężem jest też dziennikarz (podobno nikt inny nie wytrzymałby z dziennikarką). Nasze dzieci (jak na razie) poszły własną drogą, a jeśli już piszą, to wyłącznie dla zabawy. Napisałam doktorat o ludziach od pokoleń żyjących w skrajnej biedzie, mam nadzieję, że niedługo się obronię.