Regionalna Dyrekcja Lasów Państwowych (RDLP) w Katowicach zaplanowała w pierwszej dekadzie maja opryski insekcydami na terenie kilku opolskich nadleśnictw. Środki chemiczne będą rozsiewane z samolotu i helikoptera. W związku z tym w nadleśnictwach Brzeg, Namysłów, Olesno i Opole zostanie wprowadzony czasowy zakaz wchodzenia do lasu.

– Będziemy prowadzić zabiegi ograniczające liczebność populacji chrabąszcza majowego i chrabąszcza kasztanowca, które stwarzają zagrożenie dla starszych drzewostanów – wyjaśnia Remigiusz Brzeziński z Wydziału Ochrony Lasu w katowickiej RDLP. –  Zostaną one przeprowadzone na łącznej powierzchni 1200 ha lasów. Tam pojawią się oznakowania, że nie można wchodzić do lasów.

Okres karencji, tj. czasu, jaki musi upłynąć od ostatniego zastosowania insekcydów, do dnia zbioru roślin runa leśnego, wynosi 14 dni. Stosowane środki chemiczne są szkodliwe dla ludzi dopiero po połknięciu.

Największy obszar objęty akcją zwalczania chrabąszczy znajduje się w nadleśnictwie Namysłów (500 ha), a następnie w nadleśnictwach Opole i Brzeg (po około 300 ha).

Mieszkańcy miejscowości sąsiadujących z terenem, na którym będzie prowadzony oprysk, zostaną powiadomieni o terminie i sposobie wykonywania zabiegu oraz okresie obowiązywania zakazu wstępu do lasu.

Natomiast w drugiej i trzeciej dekadzie maja w lasach nadleśnictwa Zawadzkie na obszarze 177 ha wykonane zostaną zabiegi ograniczające masowe występowanie osnui gwiaździstej, która stanowi zagrożenie dla drzewostanów sosnowych.

Tak więc Opolanie, po niedawnym zniesieniu zakazu, związanego z koronawirusem, długo nie będą się cieszyć możliwością spacerów po lesie. Czy katowicka RDLP nie mogła się jeszcze wstrzymać z akcją zwalczania chrabąszczy?

– Nie ma takiej możliwości, ale też dokładnego terminu nie potrafimy podać, bo zabiegi będziemy przeprowadzać w kulminacji rui chrabąszcza, kiedy będzie ich najwięcej – tłumaczy Remigiusz Brzeziński. – To jest uzależnione od pogody, a chrabąszcze lubią ciepło.

Jak twierdzą opolscy leśnicy, w ostatnich latach populacja chrabąszczy znacząco wzrosła.

– Larwy chrabąszczy zjadają korzenie sadzonek, co nie pozwala nam na trwałe odnawianie lasów – wyjaśnia Remigiusz Brzeziński. – A młode już chrabąszcze objadają z liści krzewy i drzewa, niekiedy całkiem je z nich ogałacając.

Z drugiej strony przyrodnicy zauważają, że populacja chrabąszcza odbudowała się niedawno i nadal nie jest jeszcze ona na takim poziomie, jak przed kilkoma dekadami. Seniorzy pamiętają, że maj był miesiącem, kiedy pod drzewami ścieliły się „dywany”  chrabąszczy. Tak, że chrzęściło pod butami.

– To nie jest zwalczanie populacji, tylko jej ograniczanie – zaznacza Remigiusz Brzeziński. – Chrabąszcze zagrażają trwałości istnienia lasów, a zamieranie lasów jest powszechnym zjawiskiem, szczególnie na Opolszczyźnie. Główna przyczyna to brak opadów, ale w tej sytuacji nie można pozwolić na dodatkowe osłabianie lasów, bo pozbawienie liści jest dla drzew kolejnym stresem, którego wiele z nich może już nie wytrzymać i uschnąć.

Przyroda. Znów będzie zakaz wstępu do lasu. Tym razem z powodu trucia chrabąszczy

fot. Lasy Państwowe

Udostępnij:
Wspieraj wolne media

Jeden komentarz

  1. Artfolk Opole /

    Dlaczego wycinka lasów w ostatnich latach tak się zwiększyła w nadleśnictwie opole I okolice ,ze widav to gołym okiem Nadleśnistwo nie nadąża z wywożeniem sciętych pni ,ktore zakegają orzy traktach leśnych uczęszczanych przez pieszych I rowerzystów W ostoi leśnej” Szarak”znajduje sié za to magazyn „ambon” czyli wież slużących do odstrzał zwierzyny Stoją one przy traktach leŝnych co 20 -50 m co sprawia wrażeniebobozu koncentarcyjnego.Lasy państwowe są dobrem narodowym a prowadzona w nich polityka I wykorzystanie zasobów mam wtażenie sprzyja tylko wãskiej grupie pracownikòw Lasów Pañstwowych I powiązanych z nim lobby myśliwych,ktorzy na swoje potrzeby przepychają w sejmie najgłubsze ostawy

Skomentuj

O Autorze

Dziennikarstwo, moja miłość, tak było od zawsze. Próbowałam się ze dwa razy rozstać z tym zawodem, ale jakoś bezskutecznie. Przez wiele lat byłam dziennikarzem NTO. Mam na swoim koncie książkę „Historie z palca niewyssane” – zbiór moich reportaży (wydrukowanie ich zaproponował mi właściciel wydawnictwa Scriptorium). Zdobyłam dwie (ważne dla mnie) ogólnopolskie nagrody dziennikarskie – pierwsze miejsce za reportaż o ludziach z ulicy. Druga nagroda to też pierwsze miejsce (na 24 gazety Mediów Regionalnych) – za reportaż i cykl artykułów poświęconych jednemu tematowi. Moje teksty wielokrotnie przedrukowywała Angora, a opublikowałam setki artykułów, w tym wiele reportaży. Właśnie reportaż jest moją największą pasją. Moim mężem jest też dziennikarz (podobno nikt inny nie wytrzymałby z dziennikarką). Nasze dzieci (jak na razie) poszły własną drogą, a jeśli już piszą, to wyłącznie dla zabawy. Napisałam doktorat o ludziach od pokoleń żyjących w skrajnej biedzie, mam nadzieję, że niedługo się obronię.